Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole: stopy wzrosną do 6,5 proc.
„Polska gospodarka zacznie wyraźnie hamować już od II kw. 2022 r. I kw. był nietypowy – po rewizji szacujemy wzrost PKB w tym okresie na 8,1 proc. rdr. W kolejnych kwartałach dynamika wzrostu spadnie do 3,1 proc. w II kw., 3,0 proc. w III kw. i 2,6 proc. w IV kw. Łącznie oznacza to jednak rewizję w górę naszej dotychczasowej prognozy całorocznego wzrostu PKB do 4,1 proc. z 3,5 proc., pomimo wojny w Ukrainie” – powiedział Borowski.
Nasz scenariusz dla gospodarki Polski można nazwać „łagodnym lądowaniem” – schodzimy na 4,1 proc. wzrostu PKB z 5,9 proc. poprzednim roku.
„W 2023 r. wzrost szacujemy na 3,3 proc., wraz z dalszym hamowaniem i ujawnieniem się efektów bazy wysokiej tegorocznej konsumpcji. ‘Łagodne lądowanie’ to również skutek umiarkowanego zaostrzenia polityki pieniężnej, które mierząc realną stopą procentową i uwzględniając osłabienie kursu złotego w zasadzie trudno nazwać zacieśnieniem. Do tego dochodzi rozluźnienie polityki fiskalnej w 2022 r. i najprawdopodobniej jedynie niewielkiego jej zacieśnienia w roku wyborczym. Właśnie z uwagi na wybory dostrzegamy ryzyko braku poprawy pozycji fiskalnej w 2023 r., czego nie widać na razie w Wieloletnim Planie Finansowym państwa” – dodał.
Czytaj także: BGK, inflacja w lecie 14 procent, ale na koniec roku jednocyfrowa >>>
Podwyżka prognozy PKB
Podwyżka prognozy PKB to wynik m.in. znacząco wyższego punktu startowego dla prognozy.
Borowski wyjaśnia, że w I kw. zaskakująco dobre okazały dane o produkcji budowlano-montażowej, wskazujące na ożywienie inwestycji przedsiębiorstw. Z kolei końcówka kwartału była istotna z punktu widzenia popytu konsumpcyjnego – Polska odnotowała silny impuls w postaci napływu uchodźców, podbijający m.in. sprzedaż detaliczną.
Czytaj także: Po najnowszych danych z gospodarki ekonomiści podnoszą szacunki PKB Polski w I kw. do ok. 8 proc. rdr >>>
Natomiast w ramach produkcji przemysłowej, mimo negatywnych efektów podażowych w niektórych branżach, np. motoryzacyjnej, sektor eksportowy radzi sobie zdaniem Borowskiego nadal bardzo dobrze.
Osłabienie dwóch głównych motorów wzrostu w kolejnych kwartałach
Jednocześnie w kolejnych kwartałach Credit Agricole spodziewa się jednak osłabienia dwóch głównych motorów wzrostu: konsumpcji i inwestycji.
„Konsumpcja spowolni ze względu na pogorszenie nastrojów konsumenckich w związku z wysoką inflacją i ustąpieniem efektu związanego z początkowymi wydatkami gospodarstw domowych z tytułu napływu uchodźców (wydatki na wyposażenie itd., nie tylko popyt stricte bieżący). Oczywiście wydatki konsumpcyjne nadal będą podwyższone dopóki imigranci wojenni będą przebywać w Polsce, natomiast pierwsze efekty były relatywnie duże i są nie do utrzymania w kolejnych miesiącach. Można też oczekiwać, że wraz z koncentracją wojny na wschodzie Ukrainy i zakładaną przez nas postępującą deeskalacją wojny od III kw. część uchodźców wróci do ojczyzny, więc impuls konsumpcyjny osłabnie” – mówi ekonomista.
„Wreszcie, wolniej będą rosły inwestycje, ponieważ mimo, naszym zdaniem bardzo dobrych inwestycji przedsiębiorstw w I kw., nastąpi spadek inwestycji mieszkaniowych. Powody są oczywiste: wyższe stopy procentowe, bardziej restrykcyjna ocena zdolności kredytowej i zmniejszony popyt gotówkowy na mieszkania z powodów przezornościowych w sytuacji wojennej” – dodaje.
Relatywnie wysoki wzrost inwestycji przedsiębiorstw
W ocenie Borowskiego bieżący rok upłynie pod znakiem relatywnie wysokiego wzrostu inwestycji przedsiębiorstw. Credit Agricole szacuje je na 7,8 proc. rdr i 6,1 proc. w 2023 r. Z kolei inwestycje publiczne mogą wzrosnąć w bieżącym roku o 6,7 proc. w br. i 11,3 proc. w 2023 r., czyli w trzecim roku po zakończeniu perspektywy budżetowej UE.
Główny ekonomista CA uważa, że inwestycje publiczne są jednym z ciekawszych elementów inwestycyjnej układanki, gdyż będą wyraźnie podbijać wzrost PKB w przyszłym roku.
„Inwestycje mieszkaniowe z kolei wg naszych prognoz spadną w br. o 11,9 proc. i odbiją w przyszłym roku o 5,3 proc. Oznacza to, że w 2023 r., podobnie jak w 2021 r., dynamika wszystkich trzech głównych składowych inwestycji (firm, sektora publicznego i gospodarstw domowych) będzie dodatnia” – dodaje.
Element niepewności stanowią zbrojenia
Borowski zwraca uwagę, że element niepewności stanowią zbrojenia, które w Polsce będą miały relatywnie silny komponent importowy.
„Z punktu widzenia PKB będzie to raczej niewielki impuls w najbliższych dwóch latach, choć z pewnością trzeba będzie obserwować ten wycinek gospodarczej rzeczywistości” – dodaje.
Potencjał wzrostu eksportu
Eksperci Credit Agricole nie mają obaw, jeżeli chodzi o eksport – nadal widzą potencjał do jego wzrostu, również ze względu na perspektywę przenoszenia produkcji do Polski w związku z wojną.
„Z naszych analiz wynika, że w latach pandemicznych 2020-21 polscy eksporterzy systematycznie poprawiali swoją pozycję konkurencyjną, co wynikało m.in. z umiarkowanego wzrostu jednostkowych kosztów pracy. W tym okresie rósł udział polskiego eksportu w eksporcie UE ogółem i oczekiwalibyśmy kontynuacji tego trendu” – powiedział Borowski.
„Druga kwestia – przenoszenie produkcji, skracanie łańcuchów dostaw. Wojna dla Polski jest zmianą strukturalną w tym sensie, że będą podejmowane próby przenoszenia do nas produkcji z krajów dotkniętych sankcjami, czy z samej Ukrainy, nie wspominając o chińskiej polityce zerowej tolerancji dla Covid-19, która powoduje zaburzenia w globalnym handlu. Oczywiście oddziałuje szok związany z niższym eksportem Polski na Białoruś, do Rosji, czy na Ukrainę, ale wspomniane wyżej efekty, wzmacniane przez reorientację geograficzną eksportu, mogą skompensować sytuację z nawiązką” – dodał.
Sytuacja na rynku pracy pozostanie w ocenie CA dobra, a wynagrodzenia w całej gospodarcze wzrosną o 9,7 proc. w br. i 9,5 proc. w 2023 r. Jednocześnie według Borowskiego zapowiedzi silnego wzrostu płacy minimalnej w 2023 r. sygnalizują, że mimo spowolnienia wzrostu gospodarczego dynamika płac w przyszłym roku może być dwucyfrowa.
Szczyt inflacji przypadnie w czerwcu na poziomie 12,4 proc.
Ekonomiści Credit Agricole prognozują, że szczyt inflacji przypadnie w czerwcu na poziomie 12,4 proc., a potem powinien następować stopniowy, ale bardzo powolny spadek CPI. Głównym ryzykiem w górę jest sytuacja na rynku żywności i gazu, w związku z rezygnacją krajów europejskich, nie tylko Polski, z rosyjskiego surowca, co globalnie podbije jego ceny.
W 2023 r. CA prognozuje średnioroczny CPI na poziomie 6,2 proc.
„Przy czym warto podkreślić, że wynika to głównie z naszego założenia o przedłużeniu rządowych tarcz antyinflacyjnych na cały przyszły rok z uwagi na wybory. Tarczę można nazwać inflacyjną pułapką w tym sensie, że jej wycofanie automatycznie podbije CPI o ok. 3 pkt. proc., co oznacza znaczące spowolnienie konsumpcji i zejście ze wzrostem PKB poniżej 3 proc. Zakładamy, że rząd będzie chciał tego uniknąć, więc tarcze znikną dopiero w 2024 r. W tym scenariuszu inflacja zejdzie w granice celu dopiero w 2025 r.” – powiedział Borowski.
Rewizja prognoz dla stóp procentowych
Lepsza niż oczekiwana sytuacja gospodarcza w I kw. oraz perspektywa łagodnego spowolnienia wzrostu konsumpcji skłoniła CA do rewizji prognoz dla stóp procentowych.
Spodziewamy się wzrostu stopy referencyjnej do 6,5 proc. w lipcu br., o 100 pb wyżej niż poprzednio.
„W samym maju sądzimy, że RPP ponownie podwyższy stopy o 100 pb do 5,5 proc. Do tej pory uważaliśmy, że stopy pozostaną na maksymalnym poziomie 5,5 proc. do końca 2023 r. Teraz wejście na 6,5 proc. oznacza dla nas zwiększone prawdopodobieństwo cięcia stóp w IV kw. 2023 r. Prognozujemy obniżki o 100 pb do 5,5 proc. na koniec przyszłego roku” – powiedział Borowski.
Plan pomocy dla kredytobiorców
Jego zdaniem nowe propozycje rządu chroniące kredytobiorców nie będą miały dużego wpływu na perspektywy polityki pieniężnej.
„Przyjmując, że łączny koszt wakacji kredytowych i niższej stopy procentowej w kredytach hipotecznych wyniesie, zgodnie z zapowiedziami, ok. 6 mld zł, czyli ok. 0,2 proc. PKB i biorąc pod uwagę wyniki badań nad mechanizmem transmisji polityki pieniężnej można szacować, że pakiet dla kredytobiorców oznacza konieczność dodatkowego zaostrzenia polityki pieniężnej o ok. 25-50 pb. Przy skali obecnego cyklu zacieśnienia polityki NBP nie ma to dużego znaczenia. W ocenie prawdopodobnej reakcji polityki pieniężnej na pakiet dla kredytobiorców trzeba również uwzględnić możliwe korekty w polityce cenowej banków” – podsumowuje.