Jak zwiększyć akcję kredytową dla biznesu? Bez wyższych funduszy własnych się nie obędzie
Cel jest ambitny: jeśli chcemy, by polskie banki finansowały gospodarkę na średnim poziomie europejskim, akcja kredytowa w ciągu kilku zaledwie lat powinna wzrosnąć o 480 mld złotych. Aby osiągnąć ten cel, potrzeba w pierwszej kolejności zwiększenia funduszy własnych banków - o jakieś 72 mld złotych. Ale to nie wszystko: aby polskie firmy chętniej sięgały po finansowanie kredytami, potrzeba im więcej stabilności - tymczasem prawo podatkowe i gospodarcze bynajmniej nie wspiera polskiego biznesu...
O perspektywach finansowania przedsiębiorczości w Polsce mówił podczas ostatniej konferencji prasowej Związku Banków Polskich prezes Związku, Krzysztof Pietraszkiewicz. Jeśli uwzględnimy rządowe prognozy wzrostu PKB zapisane w wieloletnim planie finansowym Państwa na najbliższe trzy lata okazuje się, że akcja kredytowa polskich banków dla biznesu w tym samym okresie powinna zwiększyć się o około 50 mld złotych. Taki wzrost będzie jednak wystarczający jedynie wówczas, jeśli założylibyśmy niezmienną relację pomiędzy akcją kredytową a PKB. A ta jest na dzień dzisiejszy zatrważająco niska – wynosi bowiem jedynie 16 procent, tymczasem średnia unijna w tym zakresie oscyluje na poziomie 37 procent. Jeżeli w najbliższej perspektywie chcielibyśmy dorównać Wspólnocie, przyrost akcji kredytowej musiałby osiągnąć aż 480 mld złotych. Co więcej – istotny wzrost akcji kredytowej dla przedsiębiorców staje się po prostu koniecznością. – Jeżeli chcemy się przygotować do niższego zasilania środkami z Unii Europejskiej, finansowanie przedsiębiorstw przez sektor finansowy musi ulegać zwiększaniu – o kilka, a nawet kilkanaście procent – przypomina prezes ZBP. Zanim to nastąpi, nasz kraj ma jeszcze do wykorzystania ostatnią już bogatą pule środków z Brukseli. – Mamy do dyspozycji w latach 2014 – 2020 minimum 120 mld euro w tej perspektywie unijnej. Oprócz tego jest kilkadziesiąt mld euro w programach ramowych do których możemy aspirować – przypomina Krzysztof Pietraszkiewicz, zaznaczając, że na każde euro dotacji przypada drugie, które beneficjenci muszą wyłożyć ze środków własnych. Dla niektórych rozwiązaniem będą zatem instrumenty zwrotne, w przypadku których ten wymóg nie stanowi problemu.
Aby zbliżyć się do unijnego poziomu finansowania przedsiębiorczości kredytem, należy w pierwszej kolejności zwiększyć fundusze własne banków polskich – i to aż o o 72 mld złotych. Co więcej, nawet przy założeniu najbardziej ekstensywnego scenariusza, czyli utrzymaniu obecnej relacji akcji kredytowej do PKB, i tak kapitały banków będą musiały wzrosnąć o 7,5 mld złotych. – To jest przedmiotem naszej troski: jak zwiększyć fundusze własne sektora bankowego, by lepiej służyć finansowaniu rozwoju – ocenia prezes Pietraszkiewicz. A przecież budowa odpowiednio wysokich funduszy własnych to dla polskiego sektora bankowego sprawa priorytetowa już od lat. Przez kolejne lata banki przeznaczały na rozbudowę funduszy własnych średnio ponad 82% zysków. – Dlatego polski sektor bankowy ma fundusze najwyższej kategorii, które służą nie tylko prowadzeniu biznesu, ale również stabilizowaniu sektora bankowego – przypomina prezes ZBP.
Wzrost akcji kredytowej dla przedsiębiorstw zależy również od kondycji samych firm. Niestety, wiadoma jakość polskiego prawa gospodarczego, w szczególności zaś podatkowego, stawia pod znakiem zapytania stabilność i przewidywalność prowadzenia biznesu. Przykładem – jednym z jakże licznych – mogą być niedawne perypetie związane z odliczaniem VAT od zakupu i eksploatacji lekkich pojazdów dostawczych i samochodów osobowych. W takiej sytuacji trudno się dziwić, że wielu przedsiębiorców decyduje się na ograniczenie inwestycji bądź pokrywanie znacznej części zakupów ze środków własnych. – Nie da się prosto w liczbach ocenić, w jaki sposób przepisy oddziałują na MSP czy w ogóle na przedsiębiorstwa – ale to, że niestabilność przepisów i ich zmienność ma na to ogromny wpływ jest sprawą oczywista – podkreśla prezes ZBP.
Problemem dla firm, jak również kredytujących je banków, jest również niepewność gospodarcza. – Niepewność obrotu gospodarczego obniża apetyt na ryzyko wśród inwestorów – ale obniża także apetyt na ryzyko w bankach. Szczególnie ma to miejsce wówczas, kiedy nie działają systemy poręczeń i gwarancji. Proszę zauważyć, jak dobrze zadziałał w sytuacji dużej zmienności program de minimis. Ponad 100 tys. firm skorzystało z tego i ponad 30 mld złotych kredytu trafiło w ciągu kilku kwartałów do MSP – przypomniał Krzysztof Pietraszkiewicz.
Karol Jerzy Mórawski