Jak daleko zajdą stopy
Rada Polityki Pieniężnej wznowiła cykl obniżek stóp procentowych. Rynek wycenia, że główna stopa NBP może spaść nawet do 2-2,25 proc. To nie jest jednak nasz scenariusz.
Jeszcze w kwietniu RPP sugerowała, że znajduje się w trybie „wait&see”, czyli nie specjalnie jest skora do wznowienia cyklu obniżek stóp procentowych. Jednak seria słabych danych makro z Europy, rewizja danych o PKB Polski i obniżka stóp przez Europejski Bank Centralny zmusiły Radę do kolejnej obniżki stóp – o 25 pkt bazowych. Od ubiegłego czwartku główna stopa NBP wynosi 3 proc. Co dalej?
Rynek finansowy wycenia możliwość cięcia głównej stopy nawet do 2 proc., a zaczynają pojawiać się prognozy wskazujące na jej spadek do 1,5 proc.! Patrząc na odchylenie inflacji od środka celu NBP oraz na odchylenie dynamiki PKB od trendu można wnioskować, że przestrzeń do obniżek jest rzeczywiście bardzo duża (patrz wykres). Do tego można dodać obserwację, że globalna presja inlfacyjna jest bardzo niska i że to musi dotknąć Polskę.
Jednak naszym zdaniem główna stopa NBP zatrzyma się na poziomie 2,5 proc. w lipcu. Od września zaczną pojawiać się prognozy wskazujące na powrót inflacji do środka celu w horyzoncie 1,5 roku i jastrzębi członkowie RPP mogą wykorzystać to do zablokowania wniosków o kolejne obniżki.
![]()
Podsumowanie: Jest przestrzeń do dalszych obniżek stóp procentowych. Ale sięgną one raczej 50 niż 100 pkt. bazowych.
Dane makroekonomiczne ze świata z ostatnich dni pokazują mieszany obraz koniunktury. Pozytywnie zaskoczyły dane z rynku pracy z USA, gdzie liczba osób ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych spadła w pierwszym tygodniu maja do najniższego poziomu od pięciu lat – 323 tys. Jest to dość uważnie obserwowany wskaźnik i może on sugerować, że marcowo-kwietniowa seria słabszych danych makro była w dużej mierze wywołana słabą pogodą. Słabsze dane nadchodzą zaś z Chin. W kwietniu indeks PMI dla usług w tym kraju spadł nieoczekiwanie do najniższego poziomu od 2009 r. – 51,4, wobec 54,3 w marcu. Inflacja w Chinach wzrosła do 2,4 proc., o 0,1 pkt proc. więcej od oczekiwań, ale jednocześnie deflacja cen producentów pogłębiła się do 2,6 proc., wskazując na przerost mocy wytwórczych. Wszystko wskazuje zatem, że Chiny utrzymują umiarkowany wzrost PKB, w okolicach 8 proc. lub niżej.
![]()
Podsumowanie: Dane z globalnej gospodarki są mieszane. Nie widać oznak wyraźnego osłabienia koniunktury.
Złoty utrzymał się w ubiegłym tygodniu na stabilnym poziomie w stosunku do euro i osłabił się w stosunku do dolara. Kurs EUR/PLN utrzymał się na poziomie 4,14 zł, zaś kurs USD/PLN wzrósł do 4 grosze do 3,19 zł. Droższy dolar to efekt umocnienia tej waluty w stosunku do euro po lepszych danych makro z USA. Kolejne rekordy (wysokich cen i niskich rentowności) biły w zeszłym tygodniu polskie obligacje. Rentowność 10-latek spadła w pewnym momencie w pobliże poziomu 3 proc. Na środowej aukcji pięciolatek rentowności osiągnęły poziom 2,55 proc. To efekt dwóch czynników: globalnego polowania na rentowności oraz oczekiwań na dalsze cięcie stóp przez RPP.
![]()
Podsumowanie: Złoty jest stabilny, a obligacje osiągają kolejne rekordy. Istnieje jednak ryzyko, że rynek nieco przecnia skalę cięć stóp w Polsce.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
Polski Bank Przedsiębiorczości