J.Yellen i minutes Fed bez znaczenia. Nadal liczy się tylko spór w Kongresie USA

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bachert.joanna.01.150xWybicie eurodolara dołem z kanału wzrostowego może zapowiadać silniejsze osłabienie wspólnej waluty. Dziś od rana kurs EUR/USD notowany jest poniżej 1,35. Złoty lekko słabszy, wciąż jednak utrzymując kurs w obrębie poziomu 4,20 wobec euro.

W centrum uwagi nadal spór w Kongresie USA co sprawia, że bez wpływu na nastroje pozostają inne napływające na rynek informacje. Wczoraj rynek walutowy zignorował zarówno nominację J.Yellen na prezesa Fed, jak i wieczorne minutes z wrześniowego posiedzenia Fed. Na rynku stopy procentowej też stabilnie, w środę nieznacznie przeważały jednak spadki rentowności, szczególnie na krótkim końcu krzywej dochodowości

Środowy handel na rynku głównej pary walutowej cechowało wyraźne skracanie pozycji w euro. Zaraz po otwarciu sesji kurs EUR/USD spadł poniżej poziomu 1,354 – istotnego technicznego wsparcia budowanego po minimach z ostatnich trzech tygodni. Ruch ten otworzył wspólnej walucie drogę do jeszcze niższych poziomów, tak że dzisiaj od rana jej kurs znajduje się poniżej 1,35 USD. Złoty w reakcji na zmiany na eurodolarze też podlegał przecenie – kurs EUR/PLN wzrósł momentami powyżej oporu na poziomie 4,20.

Wczorajsze umocnienie dolara to w naszej ocenie wynik przede wszystkim nadal rosnących obaw o skutki przeciągającego się sporu o budżet i brak zgody na podniesienie limitu zadłużenia federalnego USA. Deprecjonująco na wspólną walutę mogły też wpłynąć wczorajsze słowa J.Asmussena z EBC, w których dał do zrozumienia, że EBC nadal może ciąć stopy procentowe lub wykorzystać inne niestandardowe narzędzia, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Kiedy ogłoszono government shutdown rynki finansowe nie wierzyły, że Kongres się nie porozumie i dolar stał się „ofiarą” sytuacji. Teraz jednak, kiedy nie widać końca sporu i rośnie ryzyko ewentualnej „technicznej” niewypłacalności Stanów Zjednoczonych sytuacja odwraca się na korzyść dolara – waluty uznawanej „za bezpieczną w czasach niebezpiecznych”. Trudno jest bowiem przyjąć, jak sugerowały niektóre napływające na rynek komentarze, że środowe zmiany na eurodolarze to wynik wcześniejszych informacji o zamiarze nominowania J.Yellen, obecnej wiceprezes Rezerwy Federalnej nową szefową tej instytucji. Yellen to osoba skrzydła gołębiego Fed i podobnie jak B.Bernanke jest orędowniczką bardzo łagodnej polityki pieniężnej. Perspektywa utrzymania QE3 nawet dłużej niż w czerwcu sugerował Fed nie może wspierać dolara.

Adekwatną do sytuacji reakcję można było natomiast zaobserwować na parkietach, które najwięcej korzystały na prowadzonej w USA łagodnej polityce pieniężnej. Tokijski indeks Nikkei zakończył środową sesję wzrostem o 1,03% (dziś dokładając kolejne 1,12%), zaś w Europie po ostatnich spadkach handel odbywał się już przy zerze, choć wciąż na poziomach najniższych od miesiąca. W oczekiwaniu na nowego, gołębiego szefa banku centralnego USA lekko zwyżkowały też kontrakty na amerykańskie indeksy.  Po oficjalnej nominacji J.Yellen na prezesa Fed i doniesieniach o powróceniu polityków obu głównych partii  do rozmów w sprawie zakończenia trwającego już dziewięć dni government shutdown oraz podwyższenia limitu zadłużenia USA nastroje jeszcze bardziej się poprawiły. W swym pierwszym wystąpieniu po nominacji J.Yellen zapewniła, że jeśli zyska aprobatę Senatu będzie pracować na rzecz promocji zatrudnienia, stabilizacji cen i systemu finansowego, podkreślając, iż „(…) trzeba więcej zrobić, by wzmacniać uzdrawianie gospodarki”. Jeżeli nominacja J.Yellen zostanie zatwierdzona (a wydaje się to formalnością), będzie ona pierwszą kobietą na stanowisku prezesa amerykańskiego banku centralnego w 100-letniej historii Rezerwy Federalnej. Doniesienia z Białego Domu, zmniejszające ryzyko szybkiego rozpoczęcia ograniczania skupu aktywów przez amerykański bank centralny, znalazły też odzwierciedlenie w spadających, postrzeganych jako bezpieczne, notowaniach japońskiego jena i franka szwajcarskiego. Kurs USD/JPY wzrósł do 97,8 zaś EUR/CHF przełamał opór na 1,232.

Silne zmiany można było w środę zauważyć również na rynku funta brytyjskiego. Kurs GBP/USD spadł w okolice 1,59-1,60 osiągając najniższy poziom od połowy września, zaś GBP/EUR przełamał wsparcie na 1,18 – osiągając poziom najniższy od pierwszych dni bieżącego miesiąca. Przecenę GBP należy łączyć przede wszystkim ze środową, słabą publikacją danych z Wysp Brytyjskich. Jak się bowiem okazało, sierpniowa produkcja przemysłowa spadła w Wielkiej Brytanii o 1,1% m/m i 1,5% r/r. Prognozy wskazywały zaś na wzrost odpowiednio o: 0,4% i 0,6%. W rezultacie publikacje te były najsłabszymi odczytami wskaźnika od niemal roku. Razem z raportem o produkcji opublikowane podane zostały też informacje nt. wyników handlu zagranicznego Wielkiej Brytanii. W sierpniu deficyt spadł do 9,62 mld GBP z 9,94 mld GBP miesiąc wcześniej. Oczekiwano jednak 9 mld GBP niedoboru, stąd słabe wyniki sierpniowej produkcji oraz wyższy od prognoz deficyt stały się impulsem do wyprzedaży funta.

W trakcie sesji utrzymującą się od pierwszych godzin handlu deprecjację eurodolara chwilowo przerwała bardzo dobra publikacja dot. niemieckiej gospodarki. W sierpniu produkcja przemysłowa tej największej gospodarki strefy euro zwiększyła się o 1,4% m/m po spadku o 1,1% miesiąc wcześniej i prognozowanego wzrostu o 1,0%. Kolejna fala umocnienia dolara przyszła wraz z pojawieniem się informacji o większej niż tydzień temu liczbie podpisanych wniosków o kredyt hipoteczny w USA – indeks MBA za ub. tydzień wzrósł o 1,3% wobec wcześniejszego spadku o 0,4%. W rezultacie już na początku sesji amerykańskiej kurs EUR/USD zbliżał się do wsparcia na 1,35. Minutes z wrześniowego posiedzenia FOMC nie sprzyjały wzrostom dolara, wskazywały bowiem, iż we wrześniu decyzja o rozpoczęciu cięcia QE3 była bliska, a to oznacza, że opcja ta w tym roku wciąż jest aktualna. Rynek publikację tę jednak zignorował.

Na rynku stopy procentowej utrzymywała się stabilizacja notowań, chociaż nieznacznie przeważały w środę spadki rentowności, szczególnie na krótkim końcu krzywej dochodowości. Obniżeniu się krzywych dla SPW i IRS sprzyjały wypowiedzi przedstawicieli RPP, którzy dosyć aktywnie w ostatnich dniach zabierali głos w kontekście przyszłej polityki pieniężnej. Wynika z nich jasno, że w najbliższych kwartałach (do końca I półrocza 2014 r.) nie należy spodziewać się wzrostów stóp procentowych. Takie zapowiedzi wzmacniają przede wszystkim instrumenty o krótszych terminach wykupu (w sektorach 1Y-2Y). Tym razem z rynków bazowych nie nadchodziły silniejsze impulsy, a Bund-y i Treasuries kończyły dzień blisko poziomów wtorkowych. Wciąż ciekawa jest sytuacja na rynku amerykańskich T-Bills. Podczas środowej sesji rentowności papierów zapadających 17 października br. wzrosła do poziomu 0,38% wobec około 0,02% na koniec września.

W czwartek opublikowane powinny zostać tygodniowe dane z rynku pracy oraz wielkość eksportu i importu w USA. W Wielkiej Brytanii decyzję o stopach procentowych podejmować będzie zaś Bank Anglii. Również dzisiaj oczekiwać należy kolejnych wystąpień przedstawicieli banków centralnych (m.in. H.Kuroda, M.Draghi, J.Asmussen). Dzień nie powinien jednak przynieść większych niespodzianek.

131010.pko.01.250x

Joanna Bachert,
Mirosław Budzicki,
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski