Inwestowanie z autopilotem

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

121202.butryn.radoslaw.02.250x148Czy klimatolog albo specjalista do social media mogą mieć wpływ na zarządzanie naszymi pieniędzmi? Po co utrzymywać zespół naukowców niezwiązanych z rynkami finansowymi, który kosztuje ponad 100 mln zł rocznie? Zanim znajdzie się skuteczne algorytmy wyręczające ludzi w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych wiele firm zarządzających aktywami musi najpierw opłacić osoby, które je opracują.

Autopilot w inwestycjach

Podejmowanie właściwych decyzji w każdej dziedzinie opiera się na analizie jak największej ilości danych, które pozwolą na przewidzenie tego co może stać się w przyszłości. W inwestowaniu jest podobnie. Zarządzający w funduszach inwestycyjnych próbują  przewidzieć na podstawie danych rynkowych, informacji ze spółek czy zachowania indeksów, co stanie się w przyszłości. Jest to więc z jednej strony analiza ogromnej liczby informacji obrazujących bieżącą sytuację, a z drugiej próba wyciągnięcia wniosków na przyszłość.

Ilość danych do przetworzenia jest ogromna. Na świecie działa kilkadziesiąt dużych giełd, każda z nich ma swoje indeksy. Każdy kraj publikuje systematycznie szereg współczynników obrazujących jego kondycję gospodarczą. Każda waluta ma swoje notowania. Zależności pomiędzy tymi danymi jest nieskończenie wiele. By analizować na bieżąco choćby najważniejsze z nich i przewidywać mogące nastąpić zmiany, wykorzystuje się algorytmy inwestycyjne, które same podejmują decyzje w automatycznych systemach zarządzania aktywami.

Największą firmą zarządzającą funduszami hedgingowymi opartymi o automatyczne strategie zarządzające jest BlueCrest Capital. Jednym z tych funduszy jest BlueTrend Fund, prowadzony przez Brazylijczyka Leda Braga. Fundusz ten zarządza aktywami przekraczającymi 16 mld dolarów, a w kryzysowym 2008 roku osiągnął 43% zysku. Według ostatnich doniesień Reuters’a, BlueCrest opracowuje nowe algorytmy, które m.in. mają automatycznie czytać sprawozdania finansowe spółek i następnie podejmować decyzje inwestycyjne.

Firma Winton Capital, działająca w Wielkiej Brytanii, posiada w swoim portfolio fundusze, których algorytmy zyskiwały w minionej dekadzie średnio 14,8% rocznie. David Harding, szef jednego z najbardziej zyskownych funduszy hedgingowych na świecie, łącznie ma w zarządzaniu ponad 29 mld dolarów. Decyzje inwestycyjne w tych funduszach w całości opierają się na algorytmach budowanych przez naukowców.

Niestety w ostatnich trzech latach większość funduszy opierających się o handel automatyczny „padło ofiarą” dużej popularności. Łatwe do skopiowania algorytmy, opieranie się na tych samych danych i przewidywalne ruchy graczy spowodowały, że przy coraz większym wolumenie ich decyzje przynosiły ostatecznie wyniki gorsze od indeksów. Teraz między funduszami trwa walka o naukowców, którzy będą w stanie na bieżąco poprawiać i aktualizować algorytmy tak, by szybciej uczyły się nowych warunków rynkowych, jak również były inne od konkurencji. Z informacji przekazanych agencji Reuters przez Winton’a Capital’a wynika, że firma wysyła swoich naukowców i badaczy do bibliotek i archiwów na całym świecie, by odnaleźć wszelkie możliwe zależności np. pomiędzy surowcami. W poszukiwaniach sięgają nawet kilka wieków wstecz. Łącznie Winton Capital zatrudnia ponad 90 naukowców, m.in. klimatologów, meteorologów i astrofizyków, którzy na podstawie potencjalnych zmian w klimacie i pogodzie mają wspomagać przewidywanie cen surowców rolnych. Na badania Winton wydaje rocznie ponad 20 mln funtów (ponad 100 mln zł). Inwestowanie takich kwot w same badania na pewno pozwoli na zwiększenie dokładności działania algorytmów, ale nadal pozostanie niewiadomą na ile te algorytmy będą w stanie przewidywać przyszłość.

Automat wskazuje kierunek, a zarządzający realizuje

Automatyczna analiza wybranych wskaźników rynkowych nie musi zawsze prowadzić do całkowitego przejęcia kontroli w funduszach przez algorytmy. Taka analiza może wyznaczać zarządzającym kierunki w jakich mogą się poruszać.

W maju 2011 roku Derwent Capital Markets, londyńska firma inwestycyjna, uruchomiła fundusz hedgingowy, który używał Twittera, by określić swoją strategię inwestycyjną. Algorytmy, na których opierali się zarządzający, analizowały 10% wpisów jakie pojawiały się codziennie na Twitterze, oceniając jakie nastroje panują wśród użytkowników tego medium i przewidując zachowania rynku. Na podstawie tej analizy fundusz zajmował długą lub krótką pozycję. W pierwszym miesiącu działania zyskał on 1,87%, pokonując zdecydowanie inne fundusze oraz wyniki indeksów. Jednak zarządzający dość szybko zmienili strategię i postanowili pracować nad platformą inwestycyjną, która ma wspomagać inwestorów sygnałami płynącymi z social media. Tym samym teoria inwestowania w oparciu o analizę nastrojów panujących w społeczeństwie pozostaje niesprawdzona.

W asset management w Money Makers dostępne są strategie, które zawierają mechanizm realokacji pozwalający na dokonanie zmian pomiędzy strategią agresywną i bezpieczną. Uruchomienie mechanizmu następuje w momencie, gdy poziom indeksu WIG na koniec miesiąca będzie niższy lub wyższy niż sześciomiesięczna średnia arytmetyczna. W takich przypadkach mechanizm nakazuje zarządzającemu zmienić skład portfela z akcyjnego na obligacyjny lub odwrotnie. Zarządzający oczywiście decyduje, jakie konkretnie aktywa znajdujące się w portfelu zmienić, ale musi realizować wskazanie automatu dotyczące rodzaju realizowanej strategii.

Inwestować samodzielnie czy oddać pieniądze w zarządzanie

Inwestowanie z wykorzystaniem szerokiego wachlarza aktywów takich jak obligacje czy akcje nie jest proste. Jeśli ktoś chce inwestować samodzielnie pierwsze decyzje inwestycyjne powinien poprzedzić choćby minimalną edukacją. Wielu Polaków wybiera fundusze inwestycyjne czy asset management, gdzie zarządzaniem zajmują się profesjonaliści. Pojawiające się oferty inwestycyjne oparte o automatyczne algorytmy podejmowania lub wymuszania pewnych decyzji na zarządzających są uzupełnieniem tej oferty. Decydując się na takie rozwiązania trzeba pamiętać, że algorytm dużo ściślej trzyma się obranej strategii niż zarządzający. Aktualizacja algorytmu trwa i „czynnik ludzki”, który choć czasem się myli, potrafi jednak być bardziej elastyczny.

Radosław Butryn
Marketing Manager w Money Makers