Internet rzeczy: otwarta furtka dla cyberprzestępców?

Internet rzeczy: otwarta furtka dla cyberprzestępców?
Fot. stock.adobe.com/carloscastilla
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
W Polsce w 2017 roku 44 proc. firm poniosło straty finansowe na skutek cyberataków. Skala tego typu zagrożeń jest coraz większa. Wyzwaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa urządzeniom podłączonym do sieci w ramach internetu rzeczy. Już teraz 70 proc. z nich ma luki, które umożliwiają hakerom przejęcie nad nimi kontroli.

Już teraz 70 proc. urządzeń podłączonych do sieci w ramach internetu rzeczy ma luki, które umożliwiają hakerom przejęcie nad nimi kontroli #internet #cyberbezpieczeństwo #IoT

– Skala i zasięg cyberzagrożeń na świecie są związane z transformacją cyfrową, z powszechnym użyciem różnego typu urządzeń cyfrowych i z podłączeniem ich do internetu. Skala jest ogromna i dotyczy zarówno korporacji, jak i małych przedsiębiorstw oraz osób prywatnych. Więcej do stracenia mają korporacje niż osoby prywatne, ale docelowo to tożsamość elektroniczna osób prywatnych będzie niezwykle cenna i powinna być bardzo mocno chroniona – podkreśla Sławomir Panasiuk, wiceprezes zarządu Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych.

Cyberprzestępcy atakują coraz częściej

Z raportu Cisco Visual Networking Index wynika, że liczba ataków DDoS do 2021 roku wzrośnie 2,5-krotnie – do 3,1 mln rocznie. Ponieważ stają się one coraz silniejsze, mogą całkowicie sparaliżować sieć danej firmy i tym samym odciąć ją od internetu.

Raport PwC „Cyberruletka po polsku. Dlaczego firmy w walce z cyberprzestępcami liczą na szczęście” wskazuje zaś, że w 2017 roku 44 proc. polskich firm w wyniku cyberataków poniosło straty finansowe. Globalnie straty poniesione na skutek różnego rodzaju nielegalnych działań w cyberprzestrzeni firma McAffy szacuje na 440-600 mln dol.

– Przez to że świat uległ jeszcze większej transformacji w kierunku gospodarki cyfrowej, bardzo istotną rzeczą jest zwiększenie świadomości i przeciwdziałanie potencjalnym zagrożeniom. Nie da się w tej chwili uchronić przed cyberzagrożeniami, natomiast trzeba wiedzieć, że one są i trzeba umieć postępować w przypadku, kiedy takie cyberzagrożenie nastąpi – przekonuje Sławomir Panasiuk.

Jedynie 8 proc. firm odpowiednio zabezpieczonych

Z danych PwC wynika, że w Polsce jedynie 8 proc. firm jest dojrzałych pod względem bezpieczeństwa cybernetycznego – ma odpowiednie narzędzia i systemy zabezpieczeń, zespół ds. cyberbezpieczeństwa, a budżet na zabezpieczenia stanowi przynajmniej 10 proc. wartości całego budżetu IT. Średnio firmy przeznaczają na ten cel jedynie 3 proc. Co więcej, co piąta duża firma w Polsce nie ma żadnego specjalisty od cyberbezpieczeństwa, a 46 proc. nie stworzyło procedur reakcji na ewentualne incydenty.

– Podstawową kwestią jest posiadanie polityki bezpieczeństwa i wykonywanie audytów, poprawianie rozwiązań i edukacja pracowników. To najskuteczniejsze metody. Jeżeli nie będziemy prowadzili stałych audytów, poprawiali rozwiązań, nie przeniesiemy odpowiedzialności za cyberbezpieczeństwo na poziom zarządu, to bardzo trudno będzie efektywnie wydawać środki na ten obszar. Jedynym skutecznym rozwiązaniem jest planowanie działań w tym obszarze, planowanie budżetów, wyciągnięcie odpowiedzialności wysoko na poziom zarządu i traktowanie tego jako części codziennego biznesu – wskazuje wiceprezes KDPW.

70 proc. urządzeń IoT ma braki

Wyzwaniem jest też zapewnienie bezpieczeństwa urządzeniom IoT. Jak prognozuje Cisco, liczba urządzeń podłączonych do sieci w 2021 roku wyniesie 27 mld, przy 17 mld w 2016 roku. Jednocześnie według firmy EY 70 proc. urządzeń IoT ma braki, które umożliwiają łatwe przejęcie kontroli. Dlatego, według raportu Cyber Security Market by Solutions pt. „Global Forecast to 2021” opublikowanego przez firmę doradczą Markets and Markets, wydatki związane z bezpieczeństwem segmentu IoT wzrosną do blisko 29 mld dol. w 2020 roku (z 6,9 mld dol. w 2015 roku).

– Internet rzeczy to nie tylko codziennie używane urządzenia, które nas otaczają, czyli kamery internetowe, lodówki, pralki, kuchenki mikrofalowe czy żarówki, lecz także drukarki i urządzenia przemysłowe, które są dużo większym zagrożeniem. Producenci tych urządzeń będą zmuszeni regulacjami do ich certyfikowania i sprawdzania ich podatności na zagrożenia, bo w tej chwili w większości nie są zabezpieczone. Szczególnie wydawałoby się drobne urządzenia elektroniczne nie są badana pod kątem podatności na zagrożenia cybernetyczne – mówi Panasiuk.

Urządzenia i systemy będą odpowiednio certyfikowane?

To może się jednak zmienić. W UE pojawił się jednak pomysł, by uregulować kwestię certyfikowania urządzeń i systemów pod kątem ich podatności na cyberzagrożenia.

– Mam nadzieję, że to rozporządzenie przerzuci przynajmniej część odpowiedzialności za ochronę przed cyberzagrożeniami na producentów i dostawców rozwiązań, po drugie zwiększy bezpieczeństwo, ponieważ obecnie bardzo dużo ataków wynika z prostych luk w zabezpieczeniach. Jeżeli producenci już na etapie projektowania urządzeń i rozwiązań wprowadzą zabezpieczenia, będzie trudniej inicjować ataki – ocenia Sławomir Panasiuk.

Niedawno polski rząd przyjął ustawę o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa, która ma zapewnić niezakłócone świadczenie usług kluczowych z punktu widzenia państwa i gospodarki oraz usług cyfrowych. Celem ustawy jest implementacja w Polsce dyrektywy NIS (Dyrektywa Parlamentu i Rady UE w sprawie środków na rzecz wysokiego wspólnego poziomu bezpieczeństwa sieci i systemów informatycznych na terytorium Unii).

Źródło: Newseria

Logo Newseria Biznes