Inflacja w Niemczech pomogła zredukować Bundom poranne wzrosty dochodowości
Rynki bazowe długu żyły we wtorek publikacją danych o inflacji w Niemczech za kwiecień, które miały być wskazówką dla środowych odczytów dla całej strefy euro.
W związku z tym rentowności DE10Y rosły do wczesnego popołudnia, zbliżając się tuż przed publikacją danych inflacyjnych do 1,54%. Odczyt inflacji zaskoczył w dół (1,1% r/r, wobec oczekiwanych 1,3-1,4% r/r), co przełożyło się na spadek rentowności DE10Y do 1,51%, czyli poziomów zbliżonych do otwarcia. Rentowności US10Y kopiowały zachowanie rynku niemieckiego w nieco mniejsze skali. Dane o cenach domów za Oceanem CaseShiller podobnie jak dane o nastrojach amerykańskich konsumentów (obie nieznacznie gorsze od oczekiwań, ale wciąż na wysokich poziomach), nie zrobiły wrażenia na inwestorach. Koniec dnia zastał rentowności US10Y 1 pb. powyżej poniedziałkowego zamknięcia, zaś DE10Y na poziomach z poprzedniego dnia.
Długi koniec krajowej krzywej obligacji skarbowych pozostał niewrażliwy na dane z Europy i USA, jedynie rentowności najkrótszych obligacji minimalnie spadły na przestrzeni dnia. Nieco inaczej wyglądała sytuacja na krzywej IRS, gdzie ruch w dół można było zauważyć w jej długim końcu. Jednak zmiany te przy bardzo niskiej płynności, najprawdopodobniej nie odzwierciedlają realnej wyceny ostatnich danych przez inwestorów.
W środę sytuacja na krajowym rynku nie zmieni się. Zbliżający się początek długiego weekendu będzie ograniczał aktywność na krajowym rynku. W tej sytuacji trudno spodziewać się byśmy mogli zobaczyć w kraju jakakolwiek reakcję na jutrzejszą publikację informacji o inflacji w strefie euro, przyroście zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA, czy wreszcie o amerykańskim PKB za I kw. W przypadku rynków bazowych dane o inflacji w strefie euro prawdopodobnie zostaną zignorowane przez rynek (spodziewamy się odczytu nieco poniżej konsensusu, który ustawiony jest na poziomie 0,8% r/r). Natomiast dane amerykańskie (dobry odczyt zatrudnienia i nie gorszy od konsensusu PKB w I kw.) powinny wypchnąć amerykańską krzywą w górę i niewielkim stopniu przesunąć w tym samym kierunku krzywą niemiecką. Rynek polski na konsumpcję tych danych będzie musiał poczekać do następnego tygodnia.
Dziś spodziewamy się publikacji danych o inflacjo w strefie euro. Sama dana nie powinna wywołać znaczących zmian na rynku, nawet w wypadku odczytu istotnie poniżej oczekiwań. W dłuższym horyzoncie dla wycen długu ważniejsze od poziomu inflacji są jej składowe, te zaś poznamy dopiero w połowie miesiąca. Jeśli okaże się, że podobnie jak poprzednio na spadek inflacji wpłynęły głównie ceny energii rynek przyjmie te dane względnie spokojnie, jeśli spadek cen będzie miał swoje źródła w czynnikach silniej zdeterminowanych popytowo może to przełożyć się na silniejsze spadki rentowności. Drugim czynnikiem, który powinien zwracać uwagę europejskich inwestorów w dłuższym horyzoncie będą kolejne informacje z Japonii, gdzie bank centralny wciąż rozważa kolejną falę QE. Gdyby BoJ zdecydował się na nią zwiększy to istotnie prawdopodobieństwo kolejnych działań ze strony ECB.
Konrad Soszyński
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski