Indeksy koniunktury w trendzie wzrostowym
Dziś brak istotnych danych makro. Pewne znaczenie dla kursu dolara mogą mieć dane o sprzedaży domów w listopadzie na rynku wtórnym w USA o godz. 16.00 (konsensus: 0,8 proc. mdm). Ale ich wpływ może być widoczny tylko, gdyby bardzo różniły się one od konsensusu.
Polska
Indeksy koniunktury GUS uległy w grudniu lekkiej poprawie, co szczególnie dotyczy handlu detalicznego. Towarzyszył temu wyraźny wzrost indeksów nastrojów konsumentów. Widać zatem, że rosnące płace i spadające szybko bezrobocie przekładają się na wyższą aktywność konsumpcyjną – przynajmniej deklarowaną. To istotne, bo przy wysokiej niepewności co do otoczenia zewnętrznego, popyt konsumpcyjny może być siłą podtrzymującą umiarkowanie wysoki wzrost gospodarczy w Polsce. Co do szczegółów, indeks koniunktury w przemyśle (odsezonowany przeze mnie) spadł w grudniu o 0,4 pkt, choć średniookresowy trend jest wzrostowy. Natomiast indeksy dla budownictwa i handlu wzrosły – ten pierwszy o 0,3 pkt, a ten drugi o 1,1 pkt. W obu przypadkach trend jest również wzrostowy. Widać to na wykresie. Indeks bieżący nastrojów konsumentów wzrósł w grudniu o 2,3 pkt, a indeks wyprzedzający o 4,5 pkt. Wszystkie te indeksy cechują się zmienną korelacją z PKB, produkcją i konsumpcją, więc ich wzrost nie musi być naturalnie jednoznacznym sygnałem poprawy koniunktury. Ale mimo wszystko, w średnim okresie zwykle indeksy te zmierzają w tym samym kierunku co realna aktywność gospodarcza, więc jakąś wartość dla oceny stanu gospodarki one mają. Potwierdzają one tezę, że wiosenno-letni dołek koniunktury nie był głęboki.
Podsumowanie: Wszystkie indeksy koniunktury GUS są w trendzie wzrostowym.
Silna przecena walut krajów naszego regionu (patrz wyżej) sugeruje, że inwestorzy zaczęli się obawiać wpływu kryzysu gospodarczego w Rosji na gospodarki Europy Środkowej. Coraz częściej pojawiają się prognozy, że PKB Rosji spadnie w przyszłym roku o kilka procent. Gospodarkę obciążają niskie ceny ropy, ale też gwałtowny odpływ kapitału i ogromna podwyżka stóp procentowych. Jeżeli Rosja będzie w tak złej sytuacji, prawdopodobne jest też utrzymanie się głębokiej recesji na Ukrainie i nawet niewypłacalność tego kraju. W takich warunkach załamanie polskiego eksportu na wschód może się pogłębić, a to odbiłoby się na wzroście gospodarczym. Oczywiście, drugą stroną medalu będzie wyższa dynamika konsumpcji dzięki niższym cenom paliw. Bilans netto tych czynników na razie trudno ocenić, tym bardziej, że kryzys na wschodzie ma częściowo podłoże polityczne. Gdyby udało się złagodzić kryzys ukraiński i sankcje, sytuacja w handlu mogłaby się szybko odwrócić. Nie wykluczone też, że ceny ropy odbiją. Przed ilościowym szacowaniem wpływu kryzysu na polską gospodarkę na razie się wstrzymam – wystarczy dostrzec, że jest to czynnik ryzyka.
Podsumowanie: Sytuacja w Rosji stwarza ryzyko dla Polski.
Rynek
Nasz region był w ostatnich dniach czarną owcą – waluty Polski, Węgier, Czech czy Rumunii dość wyraźnie traciły (Polska najbardziej), podczas gdy tradycyjne czarne owce rynków wschodzących, jak Rosja, Turcja, Brazylia czy RPA, zyskiwały lub przynajmniej się stabilizowały. Najłatwiej o następującą interpretację. Waluty słabych rynków wschodzących już dostały mocno w kość ze strony zaostrzającej się polityki Fed – teraz one odreagowują panikę. Inwestorzy zaś zaczynają się obawiać, że głęboka recesja w Rosji, wywołana przez niskie ceny ropy i gwałtowną podwyżkę stóp procentowych, uderzy w gospodarki Europy Środkowej. Dlatego uznawane za mocne rynki Polski i jej południowych sąsiadów zaczęły tracić. Słaby złoty sprzyja gospodarce. Ale obecne poziomy kursu były notowane w ostatnich latach tylko w okresach dużej nerwowości – więc wątpię, czy słabszy złoty będzie trwałym zjawiskiem.
Podsumowanie: Złoty dużo słabszy, wraz z walutami regionu.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
BIZ Bank