Grecka „tragedia” w centrum uwagi, dane makro schodzą na dalszy plan

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

grecja.euro.250xKorekta średnioterminowego trendu wzrostowego na światowych parkietach nabiera tempa. Można mówić o odwróceniu tendencji w krótkim terminie, jednak w mojej opinii kluczowe poziomy nie zostały jeszcze osiągnięte.

Informacje napływające ze strefy euro coraz bardziej podgrzewają atmosferę niepewności i strachu. Oficjalnie mówi się o kosztach i skutkach wyjścia Grecji z unii walutowej, brane są pod uwagę różne scenariusze. Dziś jedna z gazet cytuje brytyjskich ekonomistów, którzy szacują koszty tej operacji na 2-5% całego PKB Unii Europejskiej, czyli kwoty liczone w bilionach euro.

Doniesienia o masowych wypłatach środków z rachunków w greckich bankach dodają dramatyzmu całej sytuacji. Wczoraj widzieliśmy dość wyraźne zatrzymanie spadków na indeksach i walutach uważanych za bardziej ryzykowne, jednak plotki o zatrzymaniu pożyczek płynnościowych Europejskiego Banku Centralnego dla sektora finansowego Grecji pogłębiły pesymizm na giełdach w USA. Do końca sesji przewagę mieli sprzedający i to oni dyktowali warunki. Dow Jones, Nasdaq oraz S&P 500 zamknęły się kolejny dzień pod kreską. Mimo, że spadki nie przekraczają już 0,5% na sesję to nadal na rynku przeważa strach i obawa przed realizacją najgorszego scenariusza.

Barack Obama również odniósł się do sytuacji w Europie, stwierdzając, że kruche odbicie w gospodarce amerykańskiej może ucierpieć w wyniku perturbacji w Unii Europejskiej. Najnowsze sondaże w społeczeństwie greckim pokazują, że z jednej strony 81% badanych chce, by ich kraj pozostał w Strefie euro, inne mówią, że 47% obywateli wierzy w ewentualne wyjście swojego kraju ze Strefy euro.

Wczoraj pozytywnym czynnikiem okazało się sprawozdanie z obrad Rezerwy Federalnej USA (Fed). Protokół po posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) nie zaskoczył inwestorów, ponieważ sama konferencja prasowa po posiedzeniu w kwietniu była bardzo klarowna i rynek uzyskał sporo informacji dotyczących polityki monetarnej. Fed nie wyklucza dalszej pomocy w ramach programów płynnościowych, cały czas obserwując wyniki gospodarki. W przypadku pogorszenia koniunktury Rezerwa będzie używać wszelkich instrumentów, by poprawić sytuację ekonomiczną w Stanach Zjednoczonych. Kluczowy będzie 2013 rok, gdzie może nastąpić zmiana retoryki FOMC i kroki zmierzające do zacieśniania polityki pieniężnej.

Pozytywnym aspektem były także dobre dane z japońskiej gospodarki. PKB Japonii w pierwszym kwartale okazał się być lepszy od oczekiwań, również indeks cen wykazał pozytywną dynamikę rok do roku. Zrewidowano także dynamikę wzrostu produkcji przemysłowej z 1% do 1,3%, przy oczekiwaniach rynkowych na poziomie 1,1% miesiąc do miesiąca.

Dziś najciekawszymi pozycjami w kalendarzu ekonomicznym będą dane z rynku pracy w USA oraz indeks aktywności gospodarczej Filadelfia Fed. Nowe wnioski o zasiłek dla bezrobotnych w ostatnich tygodniach zmniejszyły zmienność, kształtując się w okolicach 367 tys. nowych wniosków. Okazuje się, że kwietniowa dynamika nadal pozostawała w ramach trendu spadkowego, który trwa od połowy zeszłego roku.

Zmniejszanie się liczby nowych wniosków oraz osób, które kontynuują pobieranie zasiłku, dobrze odzwierciedla kruche i chwiejne odbicie w amerykańskiej gospodarce. W pierwszej części tygodnia pozytywnie zaskoczył indeks koniunktury w okręgu Nowego Jorku. Ten fakt przyćmił płaskie i delikatnie gorsze od oczekiwań informacje o sprzedaży detalicznej. Dziś poznamy dane z okręgu Filadelfii. Każda lepsza informacja będzie działać prowzrostowo, ponieważ, mimo zamieszania związanego z Grecją, w mojej opinii najważniejsze są wskaźniki charakteryzujące koniunkturę.

Patrząc przez pryzmat analizy technicznej, Dow Jones testuje dość głęboko maksima z 2011 roku. Cena przełamała pierwsze wsparcie na poziomie 12700 pkt., które kilka razy w tym roku było bronione przez obóz byków. Kolejne poziomy to 12600 i 12550 pkt. Jeśli i one nie wytrzymają naporu sprzedających, rynek bardzo szybko może wejść w kolejną fazę jeszcze szybszej wyprzedaży i realne staną się wartości z połowy grudnia 2011 r. czyli 12200 pkt. i niżej.

Ewentualne odbicie w górę nie może mieć większego zasięgu, ponieważ wspomniane wsparcie oraz średnie ruchome, które znajdują się powyżej aktualnej ceny, będą odgrywać rolę oporów i mogą nie pozwolić na dynamiczną szarżę byków na północ w krótkim terminie.

Marcin Niedźwiecki
specjalista rynku CFD i Forex
City Index