Grecja ma już nowy rząd, rynek nie reaguje

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

hft.brokers.01.400x137Tak jak przypuszczaliśmy, temat wyborów w Grecji przeszedł przez rynek w zasadzie bez echa. Oczywiście, to co stało się wczoraj w Grecji jest dziś szeroko komentowane, ale zwycięstwo SYRIZY nie ma większego wpływu na rynek walutowy czy giełdowy. Euro wyraźnie zyskuje dziś względem dolara, a na większości europejskich parkietów nadal króluje zieleń.

Zaledwie kilkanaście godzin potrzebowała SYRIZA do utworzenia koalicji, która będzie rządziła Grecją. Przewaga zwycięskiej partii była na tyle duża, że znalezienie dwóch parlamentarzystów potrzebnych do sprawowania władzy nie było już większym problemem. Koalicjantem lewicowej SYRIZY zostanie prawicowa partia Niezależni Grecy. Mniejsza o korzenie polityczne, skoro obie partie połączył wspólny wróg – polityka oszczędności i międzynarodowi pożyczkodawcy. Nowy rząd Grecji skończy z bolesnymi reformami i będzie starał się o częściowe umorzenie długów przez EBC, KE i MFW. Częściowe umorzenie długów wydaje się rozwiązaniem rozsądnym, ponieważ przy długu publicznym przekraczającym 175% PKB Grecja i tak nie jest w stanie funkcjonować i prędzej czy później zbankrutuje. Dlatego warto byłoby umorzyć Grekom część długu, żeby odzyskać resztę. Poza tym kraj ten wprowadził w ostatnich latach naprawdę bolesne dla społeczeństwa reformy i aktualnie osiąga pierwotną nadwyżkę budżetowa. Oczywiście wiele niezwykłych przywilejów socjalnych musiało zostać zniesionych i nie powinno wrócić, tym niemniej skala dramatu greckiego społeczeństwa, gdzie w niektórych rejonach bezrobocie sięga 60% (!), a ubóstwo staje się zjawiskiem powszechnych, często jest pomijana przez „rynek finansowy”. Umorzenie długu powinno zatem nastąpić, albo Grecja sama zdecyduje się na niekontrolowane wyjście ze Strefy Euro i bankructwo. Póki co, EBC stanowczo twierdzi, że nie ma mowy o choćby częściowych odpisach.

Dzisiejsza sesja przynosi spadki na giełdzie w Atenach i wzrost rentowności greckich obligacji, ale o panice nie ma mowy. Zdecydowanie lepiej jest w pozostałej części Europy, gdzie główne indeksy nie przestają zyskiwać. DAX ponownie poprawia historyczny rekord i od dziś wynosi on niemal 10 800 pkt. Słabiej radzi sobie GPW, gdzie indeks WIG20 spada obecnie o 0,7%. Indeksy Wall Street również zaczęły od spadków, ale większość traci mniej niż 0,5%.

Odbicie kursu EURUSD sprzyja spadkom na USDPLN. Obecnie za dolara zapłacimy nieco mniej niż 3,75 zł. Za euro trzeba zapłacić niecałe 4,22 zł; za franka 4,17 zł; a za funta 3,64 zł.

Mateusz Adamkiewicz,
Analityk Rynków Finansowych,
HFT Brokers