W oczekiwaniu na kluczowe wydarzenia.
Wtorek na rynku FX był kolejnym dniem wyczekiwania na kluczowe informacje, stąd początkowo zmienność notowań głównej pary walutowej nadal była niewielka. Już w pierwszych godzinach sesji kurs EUR/USD ustanowił nowe wrześniowe maksimum lokalne. Para ponownie testowała okolice 1,28 USD. Dopiero podczas handlu w USA aprecjacja euro wobec dolara nasilała się, co zaowocowało testem poziomu 1,287. Tak więc z dnia na dzień para euro/dolar pnie się w coraz wyższe rejony. Z technicznego punktu widzenia silnym wsparciem pozostaje rejon 1,27 USD po wcześniejszym przełamaniu lokalnej strefy podażowej pomiędzy 1,2753-1,2779 USD.
Przed nami jednak dwa najważniejsze dni tygodnia. Już dzisiaj (o godz. 10:00) niemiecki Trybunał Konstytucyjny przedstawi orzeczenie w sprawie zgodności nowego europejskiego paktu fiskalnego i funduszu ESM z prawem niemieckim. Z kolei w czwartek inwestorzy będą żyli nadziejami, że Fed ogłosi nowy program skupu aktywów (OE3). Od wydźwięku tych wydarzeń będzie zależało, czy zobaczymy marsz euro w kierunku 1,29-1,30 USD, czy 1,23-1,25 USD, przy czym to Fed będzie najprawdopodobniej „grał tu pierwsze skrzypce”. Nie oczekujemy (podobnie jak większość uczestników rynku), by TK orzekł na niekorzyść funduszu pomocowego, jednak przypuszczamy, że oczekiwane „TAK” będzie uzależnione od surowych warunków. To może w praktyce ograniczyć elastyczność przyszłych działań pomocowych. Z kolej, według ekonomistów ankietowanych przez Agencję Thomson Reuters istnieje 60% prawdopodobieństwo, że pojutrze Fed zdecyduje się na trzecią rundę ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej. Rozczarowanie może zatem sporo kosztować, na rynek powróciłyby zapewne silne obawy o kraje peryferyjne strefy euro (Grecję i Hiszpanię), ale też o USA. Na razie komunikat agencji ratingowej Moody’s, iż obecna ocena wiarygodności kredytowej na poziomie Aaa może być obniżony do Aa1, jeżeli negocjacje budżetowe w USA nie przełożą się na trwalszy, średniookresowy trend spadku nadmiernego zadłużenia, doprowadził do osłabienia dolara. Jeśli jednak awersja do ryzyka zaczęłaby się nasilać, wówczas (tak jak to miało miejsce w 2010 roku, kiedy S&P zdecydował się na cięcie ratingu Stanom Zjednoczonym) takie ostrzeżenie zapewne odwróciłoby się przeciwko wspólnej walucie.
Południowo-europejska bomba wciąż bowiem tyka. Wczoraj hiszpański premier M.Rajoy zapowiada, że jego kraj nie zgodzi się na pomoc finansową, której warunkiem byłyby dalsze cięcia fiskalne czy podwyższanie wieku emerytalnego, ale wciąż analizuje koszty zewnętrznej pomocy i możliwość skorzystania z nowego programu EBC. Dzień wcześniej włoski premier M.Monti deklarował, że jego kraj nie chce pomocy uzależnionej od wypełnienia warunków innych niż dotychczasowe zalecenia Komisji Europejskiej.
We wtorek inwestorzy nie poznali wiele istotnych informacji makroekonomicznych. Warto jednakże zwrócić uwagę na bilans amerykańskiego handlu zagranicznego. W lipcu osiągnął on wartość -42 mln USD, wobec czerwcowego na poziomie -41,9 mld USD. W lipcu Stany Zjednoczone odnotowały rekordowy deficyt w handlu z Chinami. Wyniósł on 29,4 mld USD. Deficyt w obrotach z krajami Unii Europejskiej wzrósł o 42% do 12 mld USD i był największy od października 2007r. Z kolei amerykański eksport do Niemiec był w lipcu najmniejszy od lutego 2010r. Globalne spowolnienie gospodarcze zmniejsza popyt na towary produkowane w USA, który był istotnym czynnikiem rozwoju tamtejszej gospodarki w II kwartale. Jednocześnie rosnące ceny ropy naftowej niewątpliwie zwiększą wydatki USA na import. Jak oczekują ekonomiści, bilans handlowy w III kwartale prawdopodobnie negatywnie odbije się na tempie wzrostu PKB kraju.
Słabsze dane osłabiły amerykańską walutę. Mimo, że był to odczyt za lipiec to dla części uczestników rynku stał się kolejnym argument przemawiający za tym, że amerykańska gospodarka będzie potrzebowała działań stymulujących ze strony Fed. Wzrosły zatem oczekiwania co do czwartkowych działań FOMC.
Złoty podczas wtorkowej sesji zyskał na wartości i odrobił z nawiązką straty jakie poniósł dzień wcześniej w związku z realizacją zeszłotygodniowych zysków. Kurs EUR/PLN powrócił do 4,07 zaś USD/PLN do 3,16. Wczoraj NBP opublikował dane o handlu zagranicznym w lipcu. Miesiąc wcześniej deficyt salda rachunku bieżącego wynosił 1,240 mld EUR teraz okazało się, że spadł on do 1,027 mld EUR, czyli znacznie poniżej oczekiwanych przez rynek 1,3 mld EUR. Lepsze od oczekiwanych dane pozytywnie wpłynęły na złotego, który generalnie nadal pozostaje przede wszystkim pod wpływem czynników zewnętrznych.
Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski S.A.