Gospodarka USA w rozkwicie. Sygnały spóźnionej reakcji Fed

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

rosinski.damian.02.400x376Rynki przestają obawiać się podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a zaczynają obierać ją jako objaw zdrowia gospodarki. Tym bardziej, że dane makro sugerują dalszą poprawę w kluczowych dla trwałości aspektach. Kapitał wciąż płynie za ocean, co umacnia dolara. Ponieważ jednak płynność na rynkach jest duża część z nich znajdzie ulokowanie także w ryzykowniejszych aktywach.

Po porannej wyprzedaży, w drugiej części dnia waluty emerging markets (EM) odzyskiwały wczoraj wigor, a prym wiodły te, które na przestrzeni poprzednich dwóch sesji traciły najbardziej (lira, real, rand). Nie należał do nich jednak złoty, co wyniosło naszą walutę na niechlubną pozycję lidera spadków w ostatnich 5 dniach. Niewiele mocniejsze były w tym czasie jedynie rosyjski rubel i indonezyjska rupia. Polska waluta straciła relatywną siłę wobec jej odpowiedników z gospodarek wschodzących, którą cieszyła się do początków 2015 r. Co ciekawe, według rynku opcji, zmienność nie uległa w tym czasie większym zmianom, a od 2009 r. wyraźnie spadła. Może to być oznaka tymczasowości obserwowanego od roku zjawiska.

Podczas spotkania premier B. Szydło z pierwszym wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej F. Timmermansem zgodzono się, że problem powstały wokół Trybunału Konstytucyjnego musi zostać rozwiązany wewnątrz kraju. Według polskiej premier jest to priorytet rządu, ponieważ to umożliwi normalne funkcjonowanie państwa. W ocenie Timmermansa także w interesie Unii jest rozwiązanie konfliktu, gdyż w pełni funkcjonująca Polska jest kluczowa dla Wspólnoty. Będzie dążył do wsparcia wszystkich stron w sporze, by osiągnąć satysfakcjonujące rozwiązanie.

Rynek jeszcze bardziej zwiększył oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych w połowie roku. Lansowany przez nas od jakiegoś czasu lipiec jako termin wzrostu oprocentowania o 0,25 pkt proc., staje się bazowym scenariuszem z 56,5-proc. prawdopodobieństwem wycenianym przez kontrakty futures. Czerwiec w mniejszym stopniu brany jest pod uwagę ze względu na ryzyko Brexitu (malejące silnie w ostatnich sondażach, co umacnia funta) oraz niepełne jego zasygnalizowanie przez Fed na posiedzeniu i w minutes w kwietniu.

Kluczowym pytanie będzie teraz czy bank podniesie po raz kolejny stopy w grudniu, by wypełnić prognozę oczekiwanego tempa zacieśniania polityki monetarnej w tempie dwóch podwyżek w tym roku. Do tego czasu wiele może się jeszcze zmienić. Niemniej, ostatnie dane o sprzedaży nowych domów (największy miesięczny skok od 1992 r., najwyższa liczba w ujęciu anualizowanym od 2008 r., wzrost cen o 9,7 proc., największa od maja 2007 r. liczba sprzedanych domów, które jeszcze nie zostały wybudowane) sugerują, że Fed powinien wzmóc ostrożność, by nie doszło do rozkręcenia kolejnej bańki na rynku nieruchomości. Odczyty są jednym z pierwszych „twardych”; ze sfery realnej, dowodów, że Rezerwa Federalna może być spóźniona z podwyżkami. Rynki bardzo dobrze przyjęły wczorajsze dane. Widać, że inwestorzy przetrawili już fakt wcześniejszego, niż sądzono zacieśnienia polityki pieniężnej, ale odbierają to jako sygnał poprawy koniunktury. Zmniejsza to zdecydowanie niepewność, co do dalszych losów gospodarki USA i świata w horyzoncie najbliższych 1-2 lat. Rynki przygotowują się do solidnych wzrostów cen akcji, towarów i szeroko pojętych ryzykownych aktywów, w tym walut EM. Tendencja z całą siłą ujawni się w II poł. roku.

Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS