Fundusze europejskich akcji zarobiły w 2012 roku najwięcej
Tempo wzrostu PKB w Europie spada, pojawiają się nawet obawy o możliwość wystąpienia recesji, bezrobocie jest wysokie, a nastroje społeczne złe. Nijak nie znajduje to jednak potwierdzenia w tegorocznych wynikach funduszy inwestycyjnych. I to zarówno tych zaliczanych do agresywnych, jak i do bezpiecznych.
Jeśli popatrzeć na zestawienie prezentujące średnie stopy zwrotu w poszczególnych grupach funduszy, to można się przekonać, że od samej góry tabela jest zdominowana przez produkty lokujące kapitał właśnie na kontynencie europejskim. Przy czym nie ma większego znaczenia czy mówimy o rynkach zaliczanych do rozwiniętych czy do wschodzących.
Wg stanu na 20 grudnia br., największe powody do zadowolenia mogą mieć inwestorzy, którzy rok temu zainwestowali w jeden z funduszy należących do grupy akcji europejskich rynków wschodzących. Prym w tej grupie wiodły fundusze akcji tureckich, które od początku roku pokazały nawet 50-proc. zyski. Średnia stopa zwrotu dla całej grupy funduszy wyniosła w tym czasie 21,9 proc. Była przy tym tylko nieznacznie niższa od zysków, które uczestnikom zapewniły fundusze akcji europejskich rynków rozwiniętych – 22,3 proc. Jest to jednak nominalny wzrostu wartości jednostek uczestnictwa, dla których walutą rozliczeniową jest euro. Umocnienie złotego sprawiło, że po przeliczeniu na nasza walutę te zyski są mniejsze. Jednostki funduszy z tej samej grupy, z tym że rozliczane w złotych, zyskały 15,6 proc., co i tak specjalnie nie zmienia faktu, że są w ścisłej czołówce pod względem wysokości stóp zwrotu.
Ale wcale nie trzeba było szukać okazji inwestycyjnych poza granicami naszego kraju. Średnie stopy zwrotu funduszy polskich akcji to – w zależności od specjalizacji – ok. 17,5-18 proc. Lekką przewagę mają fundusze akcji polskich uniwersalne (średnia 18 proc.). Fundusze akcji małych i średnich spółek średnio zanotowały 17,6-proc. stopę zwrotu.
Kończący się rok jest wyjątkowo dobrym okresem – w istocie najlepszym od dziesięciu lat – dla uczestników funduszy rodzimych obligacji. Hossa na rynku polskiego długu, wywołana nadspodziewanie dużym zainteresowaniem inwestorów zagranicznych, wywindowała ceny obligacji skarbowych, których rentowności co rusz notują kolejne historyczne minima. W konsekwencji średni wzrost wartości jednostki uczestnictwa funduszy dłużnych polskich papierów skarbowych od początku roku sięgnął 10,7 proc.
Dobra koniunktura zarówno na rynku długu, jak i akcji, sprawiła, że wysokie stopy zwrotu zanotowali też uczestnicy funduszy polskich mieszanych. Ale nie wszystkich. Najlepiej wypadły fundusze zrównoważone (średnio 16,1 proc.), a całkiem przyzwoity wynik pokazały też fundusze stabilnego wzrostu (11,4 proc.). Nie poradzili sobie za to menedżerowie funduszy aktywnej alokacji. W tej grupie produktów, których elastyczna strategia ma teoretycznie pomagać ograniczać straty i maksymalizować zyski, średnia stopa zwrotu od początku roku wyniosła 8,5 proc.
Jednak nie wszystkie grupy funduszy kończą rok w satysfakcjonujących dla klientów sposób. Do tych najsłabszych należą fundusze obligacji denominowanych w walutach (głównie w dolarze, ale także euro). Licząc w złotych fundusze dłużne USA średnio przyniosły stratę w wysokości 1,3 proc. Fundusze obligacji europejskich zakończyły rok na plusie, ale tylko nieznacznym, bo 0,9 proc. Rozczarowani mogą też czuć się posiadacze jednostek fundusze akcji amerykańskich. Licząc w dolarach zarobiły one co prawda średnio 9,2 proc., czyli słabiej w porównaniu z innymi funduszami, ale cały czas do zaakceptowania, natomiast roczny zysk wyrażony w złotych spada do 2 proc.
Bernard Waszczyk
Open Finance