Fed w centrum uwagi – dziennik rynkowy BSR

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bachert.joanna.pko.bp.01.253x400Wtorkowa sesja na rynku głównej pary walutowej przyniosła dalsze umocnienie euro do dolara i jednoczesne spadki notowań złotego wobec euro po tym jak dzień wcześniej kurs EURPLN testował wsparcie na 3,985. Wczorajsza sesja przyniosła zaś silne umocnienie złotego do franka szwajcarskiego.

Kurs CHFPLN spadł we wtorek do poziomu najniższego od 15 stycznia, kiedy to zapadła decyzja o uwolnieniu franka (ruch do ok. 3,82), po tym jak EURCHF wzrósł do 1,0475 osłabiając franka o ok. 1,0% wobec euro. Tak silne zmiany nastąpiły w reakcji na spekulacje, że SNB może kupować na rynku euro, by osłabiać rodzimą walutę. Z rachunku SNB można było bowiem odczytać, że w okresie kiedy kurs franka spadał najsilniej od dwóch miesięcy, na rachunku banku centralnego przechowywane były najwyższe w historii ilości gotówki, co zostało odebrane przez inwestorów jako wynik interwencyjnego zakupu euro.

Wracając do eurodolara, okolice 4,00 nasza główna para walutowa utrzymuje już od połowy kwietnia i jak się wydaje sentyment wobec niej pozostaje dobry. Scenariusz trwalszego zejścia pary EURPLN poniżej 4,00 nadal jest aktualny, choć jak już wielokrotnie podkreślaliśmy ruch będzie stopniowy. Jak się wydaje krajowi inwestorzy „mają chęć” sprawdzić rynek na dużo niższych niż obecnie poziomach, zaś zagranica „boi” się, co głównie może wynikać z niepewnej sytuacji związanej z finansowaniem się Grecji.

Ponadto obok czynników sprzyjających naszej walucie (jak napływ kapitału do Polski w wyniku prowadzonego przez EBC programu ilościowego luzowania monetarnego, czy poprawiająca się kondycja polskiej gospodarki), złotemu ciąży nadal pozostawiająca dużo do życzenia koniunktura gospodarcza strefy euro. Publikacje wstępnych wskaźników PMI aktywności przemysłowej za kwiecień rozczarowały, nie będąc w stanie sprostać oczekiwaniom rynkowym, zarówno w przypadku Francji (co nie dziwi), ale też w przypadku Niemiec i całej strefy euro.

Niemniej, biorąc pod uwagę decyzje podejmowane przez władze innych krajów CEE, nasza waluta pozostaje jedną z najciekawszych alternatyw dla inwestowania kapitału biorąc pod uwagę prowadzony przez EBC program ilościowego łagodzenia polityki monetarnej.

W najbliższym czasie raczej dobre perspektywy szykują się też dla euro, który w ostatnich dniach korzysta z publikowanych danych z USA oddalających perspektywę podwyżek stóp w USA.

W środę kończy się posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Nie spodziewamy się żadnego zaskoczenia, choć brak konferencji prasowej prezes J. Yellen nie musi oznaczać, że w komunikacie nie znajdzie się coś istotnego. Niemniej rynek oczekuje, że amerykański bank centralny pozostawi w kwietniu stopy procentowe na dotychczasowym poziomie, a różnica pomiędzy stopą Fed a EBC na poziomie 0,2 p.p. zostanie utrzymana co najmniej do września br. Jak wynika z najnowszej Bloomberga, 73% ekonomistów uważa, że pierwsza od czerwca 2006 roku podwyżka stóp w USA nastąpi właśnie we wrześniu. Po słabym 1q15 przed podjęciem decyzji Fed może chcieć zobaczyć więcej oznak ożywienia gospodarczego. Jeszcze w marcu tak sądziło tylko 37% ankietowanych. Większość zakładała wówczas, że do pierwszej podwyżki stóp dojdzie już w czerwcu lub lipcu.

Zanim poznamy komunikat FOMC na rynek napłyną raporty dot. dynamiki PKB w USA za 1q15 oraz dane z rynku nieruchomości. Jak wskazują prognozy już ich publikacja może popsuć nastoje wobec dolara. Oczekuje się bowiem figur słabszych od ostatnio notowanych. Krajowy kalendarz publikacji nadal w środę pozostawać będzie pusty. Publikację kolejnej serii raportów dot. naszej gospodarki rozpocznie dopiero zaplanowane na pierwszy tydzień maja posiedzenie RPP (5-6 maja). Zatem w najbliższych dniach złoty pozostawać będzie przede wszystkim pod wypływem czynników zewnętrznych. 

Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych