Fed niewiele wyjaśnił, wyniki Alcoa rozczarowały
Z protokołu amerykańskiej rezerwy federalnej dowiedzieliśmy się tyle, że stopy mogą pójść w górę w czerwcu albo później. Byki przyjęły to ze zrozumieniem. Nieprzychylnie przyjęły natomiast raport finansowy Alcoa, wyprzedając akcje spółki w handlu po sesji i przeceniając je o ponad 3 proc. Nie wróży to najlepiej na dziś.
Tuż po wieczornej publikacji protokołu z poprzedniego posiedzenia Fed, indeksami na Wall Street mocno zachwiało, ale sytuacja szybko wróciła do normy. S&P500 ostatecznie zyskał 0,3 proc. Obraz rynku niewiele się więc zmienił. W którą stronę podążą notowania nie wiadomo, podobnie jak nie wiadomo kiedy nastąpi pierwsza od wielu lat podwyżka stóp procentowych. Okazało się bowiem nie tylko, że opinie uczestników komitetu otwartego rynku są w tej kwestii podzielone, ale też że podział ten rozciąga się na okres od czerwca, poprzez kolejne miesiąca, aż po przyszły rok. Wniosek z tego jest taki, że sprawa zaostrzania polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych będzie co jakiś czas powracała, przy okazji publikacji różnego rodzaju danych makroekonomicznych, ale na razie nie będzie spędzała inwestorom snu z oczu każdej nocy.
Nie oznacza to jednak ani nadejścia okresu błogiego spokoju, ani perspektywy kontynuacji wzrostów. Wręcz przeciwnie, bowiem zamiast podwyżką stóp procentowych, inwestorzy martwić się będą wynikami spółek. Opublikowany wczoraj po sesji raport Alcoa wyraźnie ich rozczarował. Zysk na akcję wyniósł 14 centów, choć spodziewano się, że sięgnie 26 centów. Po uwzględnieniu czynników jednorazowych przekroczył on nawet co prawda te oczekiwania, ale jednocześnie niedosyt pozostawiła także dynamika przychodów. Ostatecznie w posesyjnym handlu akcje spółki potaniały o ponad 3 proc.
Na wyniki kolejnych amerykańskich koncernów przyjdzie kilka dni poczekać. Dziś za to poznamy ważne dane o produkcji przemysłowej w Niemczech oraz o dynamice eksportu i importu tego kraju. Mogą one wyraźnie wpłynąć na nastroje na europejskich parkietach. Po południu uwaga znów przeniesie się za ocean, gdzie opublikowane zostaną informacje o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych oraz o zapasach hurtowników. Dziś mija również termin spłaty przez Grecję raty kredytu Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu. Przedstawiciele Grecji zapewniali, że zdążą z przelewem na czas, ale dopóki się to nie potwierdzi, możliwe jest pewne napięcie.
Nasz rynek w ostatnich dniach trzyma się nieźle, wykazując pewną odporność na negatywne wpływy otoczenia. Widać to było wczoraj. Gdy DAX tracił przez większą część dnia, WIG20 oraz pozostałe wskaźniki w Warszawie niewiele sobie z tego robiły. Byki zaczęły ulegać presji dopiero w końcowej części handlu, ale ostatecznie zdołały się obronić. W przypadku średnich spółek mieliśmy okazję obserwować wyraźny powrót optymizmu, który w poprzednich dniach nieco osłabł. Szczególnie uważnie warto będzie jednak obserwować rozwój sytuacji w segmencie blue chips. Z jednej strony WIG20 ma za sobą całkiem przyzwoitą zwyżkową serię, więc należy się liczyć z możliwością korekty. Dodatkowo, mimo ruchu w górę, widać że przekroczenie poziomu 2430 punktów sprawia indeksowi wyraźne kłopoty. Z drugiej zaś, nie widać specjalnych zagrożeń dla kontynuacji wzrostu, a wczorajsza wyraźnie większa aktywność handlu może wskazywać na włączanie się do gry poważniejszego kapitału, być może zagranicznego. Potwierdzeniem tej tezy może być zachowanie się złotego oraz rynku obligacji.
Poranne sygnały, płynące z rynków nie nastrajają optymistycznie. Na giełdach azjatyckich przeważają spadki. Do nielicznych wyjątków należą idący w górę o ponad 3 proc. indeks w Hong Kongu oraz rosnący o 0,6 proc. Nikkei. Wskaźnik w Szanghaju traci ponad 1 proc., sygnalizując możliwość głębszej korekty trwającego od początku lutego rajdu. Czerwień dominuje również na giełdach towarowych. Nie widać chęci odreagowania środowej 4 proc. przeceny notowań ropy naftowej. Kontrakty na miedź kontynuują rozpoczęty pod koniec marca spadek, zbliżając się do istotnego poziomu 270 centów za funt. Warto zauważyć, że akcje KGHM przyjmowały tę tendencję ze spokojem, trzymając się w okolicach 120 zł, ale odporność inwestorów może w każdej chwili się skończyć.
Po około 0,2 proc. zniżkują kontrakty terminowe na amerykańskie i europejskie indeksy, sugerując niezbyt pomyślny dla byków początek handlu.
Roman Przasnyski,
analityk niezależny