Fale opadają. Wypływamy z bezpiecznych przystani

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

budzicki.miroslaw.01.150xTak jak tego oczekiwaliśmy wtorek był kolejnym, spokojnym dniem na rynkach finansowych, a stabilizacji i dalszej poprawie nastrojów dodatkowo sprzyjały (obok pustego kalendarza) malejące obawy inwestorów przed interwencją militarną w Syrii.

Już w poniedziałek prezydent USA B.Obama choć nie wycofał się całkiem z planów przeprowadzenia ataku, to jednak ocenił, że propozycja Rosji, by Syria przekazała swój arsenał broni chemicznej, może stanowić przełom w tej sprawie. Wczoraj zaś agencje informacyjne podały, że Damaszek zaakceptował rosyjską propozycję. Choć prezydent Obama uważa, że interwencja wojskowa leży w interesie bezpieczeństwa narodowego USA, to jednak zwrócił się o zgodę w jej sprawie do Kongresu.

Niemniej, jak powiedział we wczorajszym orędziu do narodu Stany Zjednoczone wraz z partnerami podejmą dyplomatyczną inicjatywę, która daje szansę na usunięcie zagrożenia broni chemicznej w Syrii bez udziału interwencji zbrojnej USA. Furtka do ataku nie została jednak całkowicie zamknięta. Jak bowiem zaznaczył jest (?) za wcześnie, by powiedzieć, czy ta inicjatywa się powiedzie?. Wojsko amerykańskie pozostaje więc na stanowiskach, by podtrzymywać presję na prezydencie Syrii Baszszar al-Asadzie i być w stanie zareagować, jeśli zabiegi dyplomatyczne poniosą porażkę.

Inwestorzy oceniają jednak, że prawdopodobieństwo ataku na Syrię (który wydawał się nieunikniony) spadło praktycznie do zera. Spadek awersji do ryzyka powoduje zatem, że tanieją waluty uważane za bezpieczne, a więc amerykański dolar, japoński jen i frank szwajcarski na rzecz aktywów ?ryzykownych?. Na niekorzyść waluty Kraju Kwitnącej Wiśni dodatkowo oddziałuje jej silne ujemne skorelowanie z tokijską giełdą, której główny indeks Nikkei225 od kilku dni rośnie osiągając ponad pięciotygodniowe poziomy. Z kolei dolar znajduje się pod dodatkową presją spadkową, w następstwie rozczarowujących danych z amerykańskiego rynku pracy publikowanych w ubiegłym tygodniu, które rozbudziły wątpliwości co do tego, kiedy i na jaką skalę Rezerwa Federalna zdecyduje się ograniczyć program zakupu aktywów. Jak donoszą serwisy informacyjne wciąż wielu członków Fed nie mają do końca wyrobionego zdania, czy poprą ograniczenie wsparcia Fed dla gospodarki na wrześniowym posiedzeniu banku. Spekulacje rynkowe co do skali cięcia zaczęły się od redukcji rzędu 25-30 mld USD, a teraz mówi się już tylko o 10 mld USD.

We wtorek kurs EUR/USD wciąż oscylował więc w okolicach 1,325; co oznacza, że techniczny obraz rynku pary pozostaje od wczoraj bez zmian. Po odbiciu się od wsparcia stanowiącego 50% zniesienia fali wzrostów euro/dolar z okresu lipiec-sierpień tego roku wciąż istnieje szansa na powrót pary do strefy 1,33-1,34 USD. Silne wsparcie dla euro stanowi natomiast początkowo strefa 1,3160-1,3180 USD, a następnie poziom 1,31 USD. Para EUR/CHF przełamała we wtorek opór na 1,24 osiągając dziś we wczesnych godzinach porannych najwyższy poziom od miesiąca; zaś USD/JPY wzbił się do ponad
100,5 wyznaczając tym nowy, wrześniowy szczyt.

W kraju złoty wciąż pozostaje pod silnym wpływem zmian na core markets, dzięki czemu dalej nieznacznie umacnia się. Nie wydaje się jednak, by inwestorzy zaczęli otwierać nowe optymistyczne pozycje, raczej domykają te ?pesymistyczne? zakładające silne osłabienie walut emerging markets.

Tak więc, kurs EUR/PLN zszedł w okolice 4,24; EUR/HUF poniżej 300, zaś turecka lira i brazylijski real umocniły się wobec dolara do odpowiednio: 2,00 i 2,27. Poziomy te nienotowane były średnio od ponad miesiąca.

W pozytywnych nastrojach wtorkowy handel zakończyły też giełdy. I tu nastroje poprawiły zarówno dobre dane makro z Chin: dwucyfrowo rosnąca produkcja i sprzedaż detaliczna, jak i doniesienia o szansie na dyplomatyczne rozwiązanie sprawy interwencji międzynarodowej w Syrii. W rezultacie najpierw „zieleniło” się w Europie (paneuropejski indeks FTSEurofirst300 na koniec dnia rósł o 1,35%), a następnie w USA (S&P500 na plusie zakończył szóstą sesję z rzędu, a Nasdaq ustanowił nowe, tegoroczne i wieloletnie maksimum).

Na rynku stopy procentowej doszło we wtorek do wzrostu rentowności obligacji skarbowych oraz kontraktów IRS, co również wskazuje na obniżające się ryzyko inwestycyjne. Niemniej mimo tych spadków cena na dłuższym końcu krzywej, jednocześnie na wartości zyskiwały papiery o krótkich terminach wykupu (do 2 lat). Najwyraźniej rynek zaczął jednocześnie korygować nadmierne oczekiwania na silne podwyżki stóp procentowych w 2014 roku., ale też dużym wsparciem okazała się aprecjacja złotego. W tym zakresie szczególnie istotne znacznie mogła mieć ostatnia wypowiedź członka RPP A.Bratkowskiego, który zasugerował, że w przyszłym roku podwyżki są możliwe, chociaż przy bardzo optymistycznym scenariuszu makroekonomicznym. Z drugiej strony na rynkach bazowych też doszło do lekkiego wzrostu rentowności, co wywołane mogło wspomnianymi już, mniejszymi obawami przed interwencją w Syrii i wzrostem optymizmu po publikacji lepszych danych nt. produkcji przemysłowej w Chinach. Te czynniki z kolei osłabiał, ale dłuższy koniec krzywej.

130911.pko.bp.k.01.350x

 

Joanna Bachert,
Mirosław Budzicki,
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski