Eurozłoty nie pokonał 4,15 zł za euro
Mimo bardzo dobrego odczytu indeksu PMI, złoty nie zdołał wczoraj kontynuować trendu aprecjacyjnego i z poziomu 4,15 nastąpiło lekkie odbicie kursu EUR/PLN.
Rentowności obligacji były w miarę stabilne. Wysoki indeks PMI stwarza jednak ciekawą sytuację przed jutrzejszą decyzją Rady Polityki Pieniężnej. Dla rynku indeks ten nie ma wielkiego znaczenia, ale w ostatnich miesiącach niektórzy członkowie RPP sygnalizowali jego dużą rolę w ocenie stanu koniunktury. Jutrzejsza decyzja waha się między cięciem o 25 a cięciem o 50 pkt – wysoki PMI może przechylić szalę na stronę tej pierwszej decyzji. To może pomóc złotemu. Tym bardziej, że dalsze obniżki Rady, na które liczy wielu inwestorów, są niepewne. Dane makro zaczynają się wyraźnie poprawiać, a inflacja w lutym osiągnie dołek i zacznie odbijać.
Podsumowanie: Złoty słabszy, nie zdołał trwale przekroczyć bariery 4,15 zł za euro. Ale sytuacja jest wciąż otwarta.
Polska
Indeks PMI utrzymał się w lutym na wysokim poziomie, co może potwierdzać wysoki wzrost produkcji przemysłowej i wyjście gospodarki z dołka. Oczywiście formułując te wnioski trzeba pamiętać jak niedoskonałe są wskaźniki koniunktury i jak często się „mylą”. W lutym PMI dla przetwórstwa wyniósł 55 pkt, wobec 55,2 pkt w styczniu i konsensusu na poziomie 54,7 pkt. Ten poziom indeksu wskazuje na wzrost produkcji przemysłowej o ok. 5-7 proc. rok do roku. Jest to szacunek biorący pod uwagę relację statystyczną między PMI a produkcją w ostatnich dwóch latach. Spoglądanie na korelacje za ostatnie 10 lat straciło sens, ponieważ w ostatnich latach doszło do ewidentnej strukturalnej zmiany. Teraz odczyty indeksu w okolicach historycznych szczytów, czyli właśnie poziomów 55-56 są zbieżne ze znacznie niższą dynamiką produkcji niż w czasach przedkryzysowych. Moje prognozy wskazują, że produkcja może osiągnąć 6-7 proc. dynamikę na początku wiosny – w marcu lub kwietniu. Bardzo pozytywnym sygnałem jest wysoki odczyt subindeksu zamówienia. Znalazł się na on na drugim najwyższym poziomie w historii, potwierdzając, że poprawa sytuacji na rynku pracy ma solidne podstawy. Firmy chcą zatrudniać, ponieważ uważają, że poprawiły się ich perspektywy rozwoju. To powinno też zresztą sprzyjać inwestycjom.
Podsumowanie: PMI to kolejny dobry sygnał z gospodarki. Miesięczne dane makro wskazują na coraz lepsze trendy.
Świat
Indeksy PMI dla krajów strefy euro wypadły nieznacznie gorzej od oczekiwań, choć widać kilka jasnych punktów. Indeks PMI dla przetwórstwa dla całej strefy (ostateczny odczyt) wyniósł w lutym 51 pkt, wobec wstępnego szacunku na poziomie 51,1 i bez zmian w stosunku do stycznia. Obicie w przemyśle strefy jest powolne, choć istotne, że w ogóle jest – zeszłoroczna stagnacja była niepokojąca. W Niemczech sytuacja jest w miarę stabilna – indeks wyniósł 51,1 pkt, wobec wstępnego odczytu 50,9 i styczniowych 50,9 pkt. Za dobrą monetę można uznać wzrost zamówień eksportowych, co wskazuje, że rosyjski kryzys nie ma bardzo istotnego przełożenia na największa gospodarkę strefy. Bardzo słabo wciąż wypada Francja. Wysokie są zaś indeksy PMI w krajach peryferyjnych. Wyraźnie wzrósł indeks we Włoszech, bardzo wysoko jest indeks w Irlandii (najwyżej od ponad 15 lat), wysoko również w Hiszpanii, choć akurat tam w stosunku do stycznia nastąpił spadek. W Wielkiej Brytanii indeks PMI wzrósł w lutym do 54,1 pkt, z 53 pkt w styczniu. W USA indeks ISM (ważniejszy od PMI) spadł zaś do 53,9 pkt z 54,2 pkt.
Podsumowanie: W krajach rozwiniętych widać przyspieszenie produkcji przemysłu, choć jest to proces nierówny i powolny.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
BIZ Bank