Europejski Bank Centralny mówi „dość”. Czy grecki sektor bankowy czeka utrata płynności?
Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego podjęłą decyzję o zawieszeniu zasady, zezwalającej na odstąpienie od wymagań ratigowych w stosunku do rynkowych instrumentów dłużnych emitowanych lub w pełni gwarantowanych przez Grecję - czytamy w komunikacie Europejskiego Banku Centralnego z 4 lutego 2015 roku, dotyczącym strategii EBC wobec tego kraju. Obowiązujące od 2011 roku wyłączenia spod ogólnie obowiązujących standardów, stosowane przez EBC wobec instrumentów dłużnych emitowanych przez grecki rząd jak również gwarantowanych przez ten kraj pozwalały, by papiery te mogły być wykorzystywane jako zabezpieczenie operacji dokonywanych w ramach Eurosystemu.
Dlaczego zatem szefostwo EBC podjęło decyzję o rezygnacji z odstępstw? Zdaniem analityków Banku, obecnie nie sposób ocenić w sposób jednoznacznie pozytywny efektów tej formy wsparcia dla greckiego rządu. Wykluczenie greckich obligacji z użycia w ramach Eurosystemu zgodne jest także ze strategią tej instytucji. Wynika z tego jedno: Hellenowie -przynajmniej na razie – muszą radzić sobie sami; wsparcie dla greckich banków w zakresie płynności będzie realizowane poprzez instrument awaryjnego wsparcia płynności (ELA), zapewniany przez grecki bank centralny. W grę wchodzi zwiększenie tego instrumentu ratunkowego; pamiętać jednak trzeba, iż dotychczasowe środki z EBC cechowały się znacznie niższym oprocentowaniem. W ich przypadku greckie banki płaciły tylko 0,05 proc. odsetek, natomiast w przypadku pożyczek z ELA oprocentowanie sięga obecnie 1,55 procent. To ponad 30 razy więcej – zatem jest o co kruszyć kopie.
Dla greckiego systemu finansowego nastał czas niezwykle trudny; z jednej strony obserwuje się ucieczkę deponentów z sektora bankowego (tylko w grudniu i styczniu wysokość zgromadzonych w bankach depozytów stopniała o 9 procent), z drugiej zaś – niedźwiedzią przysługę wyświadczyli sektorowi finansowemu nowo wybrani przywódcy, zawieszając negocjacje z przedstawicielami Komisji Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i EBC – i de facto odcinając kraj od finansowania z Unii Europejskiej. Tymczasem dla Grecji te środki są dziś niczym kroplówka – gdyby nie 240 mld euro otrzymane w latach 2010-2014 z zagranicy, Grecja zbankrutowałaby już 5 lat temu. Czy tym razem dojdzie do usunięcia Grecji – jako pierwszego kraju – ze strefy euro? Analitycy rynkowi nie przychylają się do takiej wersji rozwoju wydarzeń.
Powyższa decyzja pokazuje natomiast, że decydenci odpowiedzialni za europejski rynek finansowy stracili już cierpliwość do Greków – oceniają analitycy Bank of America Merill Lynch. Ich zdaniem, Europa skłania się obecnie ku twardej retoryce i konsekwentnym posunięciom w relacjach z tym państwem. Obecny ruch EBC ewidentnie zaliczyć możemy do zdecydowanych; ma on bowiem bezpośrednie przełożenie na warte ponad 8 mld euro papiery dłużne greckiego rządu. Decyzja dotyczy także gwarantowanych przez rząd papierów dłużnych greckich banków.
Autorzy stanowiska Bank of America Merill Lynch w sprawie ostatniej decyzji EBC zwracają uwagę na następujące aspekty całego problemu:
- Greckie banki mogą korzystać tylko z zabezpieczeń opisanych powyżej – sprowadzających się w zasadzie do refinansowania ze środków ELA. Oznacza to, że pełne ryzyko ponosi grecki bank centralny – dotychczas było ono podzielone pomiędzy instytucje krajowe, wspólnotowe i zagranicznych nabywców papierów dłużnych. Podkreślić ponadto należy, że również środki z ELA nie mogą być dysponowane w sposób dowolny; zgodnie z decyzją EBC, powinny być one wykorzystywane zgodnie z zasadami panujacymi w ramach Eurosystemu. Choć jest to pewną przeszkodą dla greckich banków, jednak wciąż mają one możliwość uzyskać dostęp do płynności.
- Wysokość ELA ma być co dwa tygodnie zatwierdzana przez EBC, co ma potwierdzić, że funkcjonowanie tego instrumentu pozwala na zapewnienie wystarczającego dostępu do płynności. Eksperci z Bank of America Merill Lynch wyrażają nadzieję, że – w przypadku dalszej ucieczki kapitału z banków – EBC pozwoli na istotne zwiększenie greckiego funduszu ratunkowego. Ich zdaniem, nie ma obecnie woli politycznej w krajach Eurosystemu do obniżenia ELA greckim bankom – co mogłoby pociągnąć za sobą „Grexit”.Autorzy opracowania zwracają uwagę, że jeszcze trzy miesiące temu greckie banki dostały od EBC warunkową zgodę na zatwierdzenie bilansów.
- EBC stanął w tym przypadku na straży ustalonych przez siebie zasad – oceniają analitycy BofA. Równocześnie, decydenci banku zachęcają zarówno Grecję jak i pozostałe państwa Europy do porozumienia – pozwalającego greckiemu sektorowi bankowemu na utrzymanie działalności.
Tymczasem wszystko wskazuje na to, że zagrożeniem dla sytuacji w Grecji – nie po raz pierwszy zresztą – okazać się mogą… sami Grecy. W kolejnym raporcie poświęconym sytuacji w tym kraju, pod wymownym tytułem „Znicz olimpijski”, analitycy Bank of America zwracają uwagę na niespodziewany zwrot wydarzeń zaledwie w dwa tygodnie po wyborach:
– (…)stało się jasne, że wizja przyszłości nowego greckiego rządu i władz pozostałych państw reszta strefy euro rozmijają się diametralnie. (…) Nowy rząd grecki jest znacznie bardziej nastawiony na konfrontację aniżeli przewidywał to rynek i społeczność międzynarodowa. Nie chce mieć do czynienia z zespołem KE-MFW-ECB, który był partnerem Grecji podczas programu dostosowawczego w ciągu ostatnich pięciu lat. Nowy gabinet w Atenach nie planuje nawet zabiegać o przedłużenie dotychczasowego programu, w ramach którego EBC mógłby przywrócić odstępstwa, umożliwiajace akceptację aktywów greckich niespełniajacych wymagań ratingowych. Co gorsza, władze greckie zapowiedziały już plan wycofywania się z realizowanych w ostatnich latach reform i ograniczenia instrumentów fiskalnych wdrożonych w ostatnich latach. W zamian ateński rząd proponuje rozwiazania populistyczne: zwiększenie płacy minimalnej do poziomu sprzed kryzysu, podwyższenie kwoty wolnej od podatku, przyjęcie na nowo zwolnionych pracowników sektora publicznego, zatrzymanie prywatyzacji i dokonanie przeglądu ostatnich transakcji. Greccy politycy spotkali się z przywódcami i politykami z innych europejskich krajów aby przekonywać ich, dlaczego dotychczasowy program był nieodpowiedni dla uzdrowienia greckiej gospodarki. Co więcej – deklarują, że chcieliby zmieniać nie tylko Grecję, ale całą strefę euro – czytamy w raporcie.
Z drugiej strony, wiele wskazuje na to że Grexit jednak nam nie grozi – przynajmniej nie tym razem. Autorzy najnowszego raportu BofA zwracają uwagę na pojednawcze gesty ze strony greckiego wicepremiera Giannisa Dragasakisa i ministra finansów Giannisa Varoufakisa, jack choćby deklaracje o utrzymaniu dyscypliny budżetowej i niepodejmowaniu inicjatyw ustawodawczych mogących zagrozić płynności finansów publicznych. Gesty wsparcia płyną także ze strony pozostałych krajów strefy euro; Niemcy obiecali rządowi w Atenach wsparcie w walce z unikaniem opodatkowania. Na przełamanie impasu mogą też wpłynąć wyniki ekonomiczne; wszystko wskazuje na to, że nie będzie problemów ze przypadającą na marzec spłatą raty kredytu zaciągniętego przez Grecję z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Nadal nie wiemy, co będzie natomiast z kolejną ratą, datowaną na maj.
Karol Jerzy Mórawski