Europejska gospodarka pomoże Polsce

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

przasnyski.roman.02.150x225Wszystko wskazuje na to, że strefa euro, najsłabsze ogniwo światowej gospodarki, powoli wychodzi z zapaści. To jeden z głównych czynników, które wpłyną na poprawę koniunktury w naszym kraju.

Początek drugiej połowy roku, przynosi pierwsze sygnały poprawy sytuacji zarówno w polskiej gospodarce, jak i w krajach strefy euro, w tym w szczególności w Niemczech. Pozytywne oznaki są widoczne i we wskaźnikach wyprzedzających i w realnych, twardych danych. Prognozy nie są hurraoptymistyczne, ale wszystko wskazuje na to, że rozwój sytuacji będzie zgodny z wcześniejszymi oczekiwaniami. Gospodarka najgorsze zdaje się mieć za sobą, choć na dynamiczny wzrost trzeba będzie jeszcze poczekać.

Indeks Ifo i dynamika produkcji przemysłowej w strefie euro
130804.ifo.prod.przem.lipiec2013.569x267
Źródło: Eurostat.

Wskaźnik aktywności naszego przemysłu wciąż jeszcze pozostaje poniżej poziomu 50 punktów, a więc w strefie gorszej koniunktury, ale od października ubiegłego roku wykazuje tendencję do poprawy. Zawahał się jedynie w marcu i kwietniu. Czerwiec był już znacznie lepszy i można oczekiwać, że w następnych miesiącach wyraźniej zasygnalizuje przełom, widoczny już w danych bieżących. Drugi kwartał był znacznie lepszy niż pierwsze trzy miesiące roku pod względem dynamiki produkcji przemysłowej. W czerwcu zwiększyła się ona o 3 proc. i prawdopodobnie będzie kontynuowała tendencję zwyżkową. Czerwiec przyniósł też pierwsze od stycznia tego roku wyraźniejsze odbicie w sprzedaży detalicznej, która zwiększyła się o 1,8 proc. W przypadku tego parametru można mieć pewne obawy co do trwałości poprawy i jej skali, a w szczególności powrotu do dynamiki z 2011 i pierwszej połowy 2012 r., ale poważniejszych negatywnych zaskoczeń nie powinniśmy już doświadczyć. Popyt wewnętrzny może być jednak w najbliższych miesiącach czynnikiem, który nie doda wiele wigoru naszej gospodarce. Podobnie jest w przypadku sytuacji na rynku pracy, gdzie mamy do czynienia z sezonową poprawą, jednak na trwałą zmianę tendencji trzeba będzie poczekać nieco dłużej, być może aż do wiosny przyszłego roku.

Możemy za to liczyć na eksport i jest to jedyny czynnik, którego pozytywnego wpływu na tempo wzrostu gospodarczego możemy być pewni. Tym bardziej, że wyraźnie poprawia się sytuacja w strefie euro oraz w Niemczech, które są wciąż naszym głównym partnerem handlowym. Tam jednak mamy do czynienia z sytuacją odwrotną niż w Polsce. Wyraźną poprawę sygnalizuje większość wskaźników wyprzedzających, zaś realne parametry wciąż pozostają słabe. W lipcu powyżej poziomu 50 punktów znalazł się wskaźnik aktywności w przemyśle zarówno Niemiec, jak i całej strefy euro. Nie jest to jednorazowy wyskok, lecz efekt trwałej tendencji poprawy, widocznej od początku roku. Pozytywne tendencje sygnalizuje także wskaźnik nastrojów niemieckich przedsiębiorców Ifo, uznawany za dobry barometr przyszłych zmian w gospodarce. Co prawda, nie rośnie on jeszcze zbyt dynamicznie, ale z pewnością cykliczny dołek ma już za sobą. Każde lokalne minimum tego wskaźnika wyprzedza dołek w dynamice produkcji przemysłowej. Produkcja przemysłowa w strefie euro w kwietniu była dodatnia, ale w maju znów spadła pod kreskę. W maju zmniejszyła się o 1 proc. także produkcja niemieckiego przemysłu, zmniejszyły się również zamówienia. Nienajlepiej prezentowała się też dynamika eksportu Niemiec, ale na nasze szczęście, import wciąż trzyma się dobrze. Ten nie w pełni jeszcze optymistyczny obraz niemieckiej gospodarki, mogą poprawić wyniki drugiego kwartału. Według zapowiedzi niemieckiego banku centralnego, PKB może zwiększyć się aż o 0,8 proc.

Wciąż mieszane są prognozy dla naszej gospodarki. Eksperci są jednak zgodnie co do tego, że trudno liczyć na dynamiczną poprawę, najgorsze mamy już za sobą. Jeśli potwierdzą się sygnały przełamania niekorzystnych tendencji w strefie euro i Niemczech, druga połowa roku może być rzeczywiście lepsza niż jego pierwsze miesiące.

Roman Przasnyski
Open Finance