EUR/PLN zbliża się do 4,20. Interwencja na horyzoncie?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bachert.joanna.pko.bp.03.400x267Czwartek zakończył się spadkami dochodowości na rynkach bazowych, w przypadku papierów amerykańskich 10Y spadek ten wyniósł 6 pb., a w przypadku niemieckich 4 pb. Obniżki rentowności były pochodną obaw o sytuację w chińskim sektorze bankowym, skąd dochodzą informacje o problemach z wypłatą depozytów przez niektóre lokalne banki.

Ponadto dane PMI pokazały, że obecnie w Chinach mamy spadek nowych zamówień eksportowych oraz nowych zamówień ogółem. Czynników tych nie były w stanie zneutralizować nawet rekordowo dobre dane PMI z Niemiec.

Krajowy rynek pozostawał pod presją aukcji, na której MF sprzedało cztery serie papierów WZ0119, OK0716 (kandydata na nowy benchmark 2Y), PS0418 i DS1023. Rentowności papierów stało-kuponowych wzrosły po aukcji, pomimo spadków na rynkach bazowych. W przypadku papierów WZ0119 ceny wzrosły po aukcji, co wskazuje na dalsze zainteresowanie OFE poprawą wycen portfeli obligacyjnych. Łączna sprzedaż na aukcji wyniosła 12,13 mld PLN, najwięcej w historii, z czego DS1023 stanowiły 4,12 mld, OK0116 3.37 mld, PS0418 2.44 mld, zaś WZ0119 2,19 mld.

W piątek spodziewamy się przejściowego podbicia krajowych rentowności rano, jednak jego skala będzie naszym zdaniem bardzo nieznaczna. Po południu spodziewamy się dostosowania rentowności krajowych skarbówek do spadków na rynkach bazowych, jednak skala dostosowania będzie pewnie niższa niż ruch, który miał miejsce na rynkach bazowych.

Inwestorzy nie uwierzyli w pozytywny wydźwięk danych Flash PMI z Europy, opublikowanych w czwartek. Pomimo rekordowo wysokiego odczytu wskaźnika PMI-przetwórstwo przemysłowe z Niemiec, który osiągnął wartość 56,3 pkt (ostatni raz ten poziom został przekroczony w czerwcu 2011 roku). Dane te choć, pokazały przyrost nowych zamówień oraz nowych zamówień eksportowych, nie przekonały rynku. Rentowności spychały w dół, wynikające z danych PMI, informacje o zamiarach dalszego ograniczania zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw w krajach strefy euro ogółem.  W tej sytuacji spodziewamy się na rynkach bazowych presji na spadki dochodowości w perspektywie końca tygodnia.

W przypadku naszych papierów może ona być na tyle silna, że nie będzie w stanie zatrzymać jej spodziewany w piątek wysoki odczyt sprzedaży detalicznej w Polsce. Scenariusz na dalszy spadek rentowności w Europie ma szansę być realizowany również za sprawą sytuacji w Chinach, gdzie obawy o problemy sektora bankowego (uwikłanego w złe kredytu w sektorze nieruchomościowym i w górnictwie) mogą sprzyjać przesuwaniu kapitału z rynków azjatyckich do Europy. W efekcie spodziewamy się dodatkowej, nie związanej ze scenariuszem makro, presji na spadki rentowności obligacji europejskich oraz amerykańskich. Dodatkowym czynnikiem przemawiającym za spychaniem rentowności w dół są dane z USA, które powinny pokazywać dalsze okresowe obniżenie aktywności w gospodarce amerykańskiej.

140124.rynek.walutowy.01.600x218

Europa na mocnych nogach weszła w 2014 rok, tak przynajmniej zinterpretować należałoby wczorajsze dane widząc potężne styczniowe wzrosty indeksów aktywności gospodarczej strefy euro i jej największych gospodarek. Lepsze od grudniowych poziomów okazały się wszystkie publikacje PMI dla usług i przemysłu, nie pomijając nawet danych dla Francji kraju, który w ostatnich okresach bardzo spowalniał rozwój Eurolandu. Inwestorzy bardzo liczyli na silne odczyty, bowiem nawet silnie rozczarowujące doniesienia z Chin (w styczniu po raz pierwszy od sześciu miesięcy indeks PMI dla chińskiego przemysłu spadł poniżej 50 pkt) nie zdołały popsuć nastrojów na bazowych rynkach walutowych.

Mamy zatem mocne otwarcie roku, a odnotowane solidne wzrosty indeksów europejskich wraz z popołudniowymi rozczarowującymi danymi z USA (dot. m.in. rynku pracy, aktywności przemysłowej PMI i rynku nieruchomości) pozwoliły na ruch kursu EUR/USD w okolice 1,37. Należy jednak zauważyć, że podobną sytuację ekonomiczną mieliśmy przez ostatnie dwa lata, kiedy to styczniowe dane również zachwycały, pokazując szansę na ożywienie, a już wczesną wiosną nadzieje odpływały wraz z krą na rzekach. By móc się w pełni cieszyć poczekajmy więc na kolejne publikacje.

Teraz w centrum uwagi znajdzie się indeks Ifo (27 I) i posiedzenie FOMC (28-29 I). O ile publikacja indeksu nastrojów dla przemysłu i handlu w Niemczech ma szansę jeszcze wesprzeć euro (przestrzeń do wzrostów EUR/USD jest jednak niewielka), o tyle drugie wydarzenie powinno silnie go osłabić (nie zakładamy bowiem, by Fed w styczniu wstrzymał się z kolejną redukcją programu wsparcia obecnie o wartości 75 mld USD, co automatycznie wspierałoby wspólną walutę). Nadal więc widzimy szanse na zakończenie miesiąca w okolicach 1,34 USD za euro. Co więcej, nasz scenariusz bazowy zakładający zakończenie kwartału jeszcze niżej (około 1,32 USD) jest równie aktualny. Szczegóły czwartkowych publikacji pokazują bowiem, że przed strefą euro jeszcze długa droga by tempo rozwoju poszczególnych jej gospodarek mogło rozwiązać problem bezrobocia w Europie, co miałoby pozytywne przełożenie na inflację. Na chwilę obecną niewykluczony dalszy spadek indeksu CPI dla strefy euro może wymusić na EBC zastosowanie bardziej zdecydowanych działań wspierających ożywienie gospodarcze. To przy rozpoczętym taperingu Fed, stanowi zaś kolejny argument za słabszym euro wobec dolara.

W piątek kalendarz makroekonomiczny jest na świecie pozbawiony istotnych publikacji, co najwyżej uwagę naszą przyciągnąć może wieczorne (godz. 18:00) wystąpienie szefa EBC M.Draghi-ego. Trudno jednak oczekiwać, aby wyjawił on coś więcej nt. polityki banku ponad to co mówił do tej pory. Zapewne nadal pozostanie powściągliwy i w wyważony sposób będzie wypowiadał się o jej perspektywach. Jak na razie wiemy, że EBC w razie konieczności skłonny jest użyć odpowiednich narzędzi wciąż jednak nie wiadomo jakich. Po ostatnich komentarzach można jednak wnioskować, że raczej nie będzie to LTRO, gdyż wysokie stałoby się ryzyko, że pozyskane środki zostaną wykorzystane niekoniecznie zgodnie z intencją EBC.

W piątek podczas sesji europejskie euro/dolar może kontynuować wzrost, szczególnie gdyby już w pierwszych jej godzinach trwale przełamany został opór na 1,37. Złoty, dla którego wczorajsza sesja pomimo sprzyjających warunków (aprecjacji euro/dolara i bardzo mocnej aukcji obligacji MF) nie przebiegała pomyślnie dziś może dalej podlegać przecenie. Głębsze spadki notowań PLN (wzrost EUR/PLN istotnie powyżej 4,20) może bowiem powstrzymywać obawa o interwencję na rynku.

W czwartek na notowaniach naszej waluty zaważył słabe nastroje na emerging markets. W obronie tureckiej liry zmuszony był zainterweniować Bank Turcji, zaś po tym jak bank centralny Argentyny ograniczył wielkość programu swoich interwencji, które miały pozwolić zabezpieczyć poziom rezerw zagranicznych, które spadły ostatnio do najniższego poziomu od siedmiu lat, peso wobec dolara osłabiło się o blisko 15%, co było jego najmocniejszą deprecjacją od ponad 12 lat. Dziś jeszcze przed południem poznamy krajowe dane nt. grudniowej sprzedaży detalicznej. Rynek spodziewa się skokowego wzrostu dynamiki (do 7% r/r z 3,8% w listopadzie) z uwagi na bardzo niską bazę odniesienia z końca 2012 roku, kiedy to srogie warunki pogodowe (niskie temperatury powietrza) i jednocześnie bardzo słaba kondycja gospodarstw domowych silnie zaważyły na słabych wynikach sprzedażowych.

140124.rynek.walutowy.01.340x878

Konrad Soszyński,
Joanna Bachert,
Biuro Strategii Rynkowych,
PKO Bank Polski