Energia tylko z OZE może nie być bezpiecznym rozwiązaniem
Kryzys nie jest tak poważny jak w 2001 roku, gdy zaprojektowany system kształtowania cen spowodował spadek podaży energii. Tym razem za wyłączenia wini się niedostatek stabilnych źródeł.
Winna klimatyzacja
Na to nałożyło się intensywne użytkowanie klimatyzacji, ograniczone możliwości importu energii z sąsiednich stanów i niewystarczające wytwarzanie energii słonecznej i wiatrowej w godzinach szczytu.
Energia słoneczna wydaje się dobrze dopasowana do dużego zapotrzebowania na klimatyzację. Kłopot w tym, że działa tylko w dzień, natomiast przy rekordowych w tym roku upałach, pracuje całą dobę.
Zwolennicy energii odnawialnej podkreślają, że słońce i wiatr wzajemnie się uzupełniają – wiatr zwykle wieje, gdy słońce nie świeci i odwrotnie. W tym miesiącu w Kalifornii i w sąsiednich stanach wiatry były bardzo słabe.
Większość domów w Kalifornii posiada akumulatory litowo-jonowe, które pozwalają przechowywać energię przez kilka godzin – wystarczająco długo, aby wyrównać codzienne wahania w wytwarzaniu energii słonecznej, ale nie w przypadku ekstremalnego wzrostu zapotrzebowania, jakie wystąpiło tym razem.
Za 25 lat energia bez produkcji CO2
Od lat władze stanu realizują bardzo ambitny program rozwoju energetyki odnawialnej. Już prawie jedną trzecią swojej energii pozyskuje ze słońca i wiatru.
Prawo stanowe wymaga, aby do roku 2045 aż 100 proc. wytwarzanej energii nie emitowało dwutlenku węgla. Tradycyjne elektrownie wykorzystujące paliwa kopalne są stopniowo zamykane.
Co więcej, zamyka się także elektrownie atomowe. W 2012 roku firma San Diego Gas & Electric zamknęła San Onofre Nuclear Generating Station, mającą moc 2200 MW. W 2016 roku Pacific Gas & Electric ogłosił, że nie będzie starał się o przedłużenie licencji na ostatnią elektrownię atomową w Kalifornii Diablo Canyo, która zostanie zamknięta w 2025 roku. Budowa nowych elektrowni atomowych jest w tym stanie zakazana.
Stanowy Kongres nie zgadza się, by ubytek mocy, wynikający z likwidacji energetyki jądrowej zastąpić elektrowniami gazowymi. Kalifornijscy politycy sądzą, że dzięki coraz większej mocy rozproszonych elektrowni wiatrowych i solarnych oraz inteligentnym licznikom, pozwalającym dopasowywać popyt do podaży, a także coraz pojemniejszym akumulatorom, możliwe będzie oparcie energetyki wyłącznie na źródłach odnawialnych.
Przerwy w dostawach, jakie miały miejsce w tym miesiącu podważyły to przekonanie.
Zwolennicy zielonej energii nadzieje pokładają w nowoczesnych technologiach przechowywania energii, której koszty znacznie spadły w ciągu ostatniej dekady. Są to urządzenia modułowe, znacznie łatwiejsze do rozmieszczania i budowania niż nowe elektrownie jądrowe lub gazowe.
Ale doświadczenie Kalifornii sprawia, że coraz więcej naukowców, zajmujących się energią uważa za mało prawdopodobne aby technologie energii odnawialnej samodzielnie zaspokoiły zapotrzebowanie.
Odegrają ważną rolę, ale potrzebne będą bardziej stabilne źródła wytwarzające energię.