Embargo na owoce = cięcia stóp procentowych?
W minionym tygodniu rynki walutowe poddane były działaniu kilku różnych czynników. Pierwszym z nich były nowe sankcje zastosowane wobec Federacji Rosyjskiej i ich wpływ na gospodarkę strefy euro. Kolejnym czynnikiem były raporty gospodarcze ze Stanów i Europy oraz posiedzenia najważniejszych banków centralnych.
Efektem zmian geopolitycznych, publikacji gospodarczych i posiedzeń banków centralnych było osiągnięcie 10-miesięcznych maksimów przez dolara (siła nabywcza mierzona wobec koszyka walut). Na nastroje inwestorów wpłynęło też bankructwo Argentyny i wieści z Chin. Chińscy oficjele rozpoczęli śledztwo w sprawie domniemanej korupcji w jednej z większych firm zbrojeniowych, co zostało odebrane jako pozytywny sygnał dla gospodarki. Inwestorzy z uwagą przyjęli też raport MFW, wedle którego juan jest wciąż niedowartościowany. W efekcie oczekiwania co do perspektyw dla globalnego wzrostu uległy polepszeniu, a wraz z nimi wzrósł apetyt na ryzyko.
W minionym tygodniu złoty zanotował 6-miesięczne minima wobec dolara i 5-tygodniowe wobec euro. Wsparcie nie mogło nadejść ze strony lokalnych danych, których po prostu nie było. Wzrost notowań euro i dolara był w dużej mierze pochodną nowych sankcji wobec Rosji i bankructwa Argentyny. Rosja wprowadziła embargo na polskie owoce i warzywa, co paradoksalnie może zwiększyć prawdopodobieństwo cięcia stóp procentowych w Polsce – więcej żywności na lokalnym rynku oznacza spadek ich cen, a w efekcie końcowym niższą inflację całkowitą. Ostatnim czynnikiem, który dołożył swoje trzy grosze do osłabienia złotego był odczyt koniunktury w przemyśle, który wypadł poniżej prognoz.
W tym tygodniu możliwa jest powtórka z tygodnia ubiegłego. Brak danych lokalnych, w połączeniu z niepewną sytuacją geopolityczną może zniechęcić wielu inwestorów do zakupu naszej waluty.
Agnieszka Durlej
Client Group Manager
Western Union Business Solutions Polska