Ekonomiczne Sygnały, 27.10.2014

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

morawski.ignacy.fm.pbc.bank.01.267x400Złoty był w piątek mocniejszy, a dziś rano utrzymywał się na poziomach z piątkowego zamknięcia. Na umocnienie polskiej waluty mogły wpłynąć dwa czynniki.

Z jednej strony, umocniło się euro w stosunku do dolara, wspierane przez informacje o relatywnie niskich potrzebach kapitałowych europejskich banków w stress-testach przeprowadzonych przez EBC. Złotemu silniejsze euro ostatnio pomaga. Z drugiej strony, mieliśmy dwie wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej, które można było odczytać jako lekko jastrzębie. Marek Belka powiedział, że złoty jest niedowartościowany, a Jerzy Hausner stwierdził, że patrząc na prognozy makroekonomiczne uważa obecny poziom stóp procentowych za odpowiedni. Dziś ważny dla rynku może być odczyt niemieckiego indeksu IFO o godz. 10.00.

Podsumowanie: Złoty mocniejszy dzięki mocniejszemu euro i ostrożnym wypowiedziom członków RPP.

Polska

Mamy już większość najważniejszych danych makroekonomicznych z polskiej gospodarki za trzeci kwartał. W ich podsumowaniu kilka tendencji wydaje się wysuwać na pierwszy plan. Po pierwsze, kluczowe dane pozwalające na szacowanie PKB – czyli m.in. produkcja przemysłowa i budowlana oraz sprzedaż detaliczna – zanotowały w trzecim kwartale wyraźnie gorsze odczyty w ujęciu rok do roku niż w drugim kwartale (patrz tabela w pliku poniżej). Do tego dochodzą wyraźnie gorsze odczyty indeksów koniunktury i wyraźnie niższa dynamika dochodów z VAT. To wspiera moją prognozę wzrostu PKB na poziomie 2,6 proc. w trzecim kwartale, wobec 3,3 proc. kwartał wcześniej. Spowolnienie wzrostu gospodarczego, wraz z niską inflacją oraz niską presją płacową, to główne przyczyny wznowienia cyklu obniżek stóp procentowych, którego kontynuację zaobserwujemy w przyszłym tygodniu. Po drugie, dość dobrze na tle spowalniającego wzrostu gospodarczego wygląda rynek pracy. Bezrobocie spada, rośnie liczba ofert pracy, powoli w górę pnie się również zatrudnienie (widać to w danych rok do roku, a mniej w danych kwartał do kwartału). Możemy mieć do czynienia z sytuacją podobną do 2005 r., kiedy przejściowemu spowolnieniu gospodarki nie towarzyszyło pogorszenie sytuacji na rynku pracy. Firmy wykazują chęć do zatrudniania, co sugeruje, że nie traktują spowolnienia jako zjawiska trwałego. Choć jeżeli słabość popytu będzie się przedłużała, wówczas rynek pracy również to odczuje. Po trzecie, rośnie dynamika zadłużenia przedsiębiorstw, co odzwierciedla wyższy popyt na kredyt inwestycyjny. Firmy mają duże potrzeby w zakresie odtwarzania zużytego majątku, a dodatkowo akcję kredytową wspiera rządowy program de minimis. Nie zmienia to jednak faktu, że dynamika inwestycji była prawdopodobnie w trzecim kwartale wyraźnie niższa niż w kwartale drugim. Ogólnie, polska gospodarka wrzuciła niższy bieg, reagując na dwa czynniki hamujące jej pęd – kryzys ukraiński i powrót tendencji recesyjnych w Europie zachodniej. Wzrost gospodarczy w najbliższych kwartałach będzie kształtował się w granicach 2-3 proc., czyli poniżej wzrostu potencjalnego wynoszącego w tym momencie ok. 3 proc. Jednak nie wydaje się, byśmy mieli do czynienia z trwałym trendem spadkowym w dynamice aktywności gospodarczej. Największe negatywne impulsy powoli mijają i po okresie stabilizacji wzrostu na umiarkowanie niskim poziomie przyszły rok powinien przynieść z powrotem dynamiki wzrostu powyżej 3 proc. lub nawet w pobliżu 4 proc.

Podsumowanie: Spadek produkcji, sprzedaży, indeksów koniunktury i dochodów z VAT wskazuje na hamowanie PKB. Dobrze za to trzyma się rynek pracy.

Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
BIZ Bank