Ekonomiczne Sygnały – 24.04.2015
Dziś po 10.00 poznaliśmy ostateczne dane o bezrobociu rejestrowanym za marzec w Polsce (oczekiwania: 11,7 proc.) - dane bez wpływu na rynek. Również po 10.00 pojawił się indeks IFO w Niemczech (konsensus: 108,4). A o 14.30 pojawią się dane o zamówieniach na dobra trwałe w USA za marzec (konsensus: 0,6 proc., bez dóbr transportowych: 0,3 proc.)
Rynek
Złoty zachował się w czwartek podobnie jak dzień wcześniej – w ciągu dnia się osłabiał, by późnym po południem powrócić poniżej granicy 4 zł za euro. Ale jakby trochę kilkutygodniowy trend umocnienia złotego tracił impet. Możliwe, że na głębsze zejście poniżej 4 zł potrzeba więcej czasu (dla gospodarki lepiej by było, gdyby to w ogóle nie nastąpiło). Wczoraj mieliśmy zestaw słabszych danych zarówno ze strefy euro jak i USA, ale te drugie przeważyły i kurs euro umocnił się w stosunku do dolara. Słabszy odczyt PMI w USA i słabsze dane o sprzedaży nowych domów mogą wskazywać, że słabość amerykańskiej gospodarki z pierwszego kwartału miała w sobie więcej trwałych komponentów niż oczekiwano. Jeżeli Fed odsunie pierwszą podwyżkę na przyszły rok, to dolar może być jeszcze słabszy w krótkim okresie.
Podsumowanie: Złoty utrzymuje się w okolicach 4 zł za euro, jakby tracąc trochę impet z poprzednich tygodni.
Europa
Pierwsze odczyty indeksów koniunktury PMI za kwiecień były jak mały kubełek zimnej wody dla euro-optymistów – indeksy zamiast nieznacznie wzrosnąć, dość wyraźnie spadły, sygnalizując, że siła ożywienia gospodarczego nie jest bardzo duża. Indeks złożony, obejmujący przetwórstwo i usługi, dla Niemiec obniżył się z 55,4 do 54,2 pkt., dla Francji z 51,5 do 50,2 pkt., a dla całej strefy euro z 54 do 53,5 pkt. (odczyty powyżej 50 oznaczają, że więcej firm oczekuje poprawy koniunktury niż jej pogorszenia). Co ciekawe, poza Niemcami i Francją oceny koniunktury w kwietniu dalej się poprawiały (średnio), indeks PMI dla reszty strefy wzrósł – nie znamy jego dokładnego odczytu, ale łatwo zauważyć, że wzrósł. Można podać cztery hipotezy, dlaczego koniunktura w największych gospodarkach strefy jest oceniana gorzej. Po pierwsze, może być to zwykłe wahnięcie w stabilnym trendzie – tzw. szum (najbliższe mi wyjaśnienie). Po drugie, może być to reakcja na osłabienie popytu z dużych gospodarek wschodzących, jak Rosja czy Chiny, oraz ze Stanów Zjednoczonych. Po trzecie, może być to reakcja na zakończenie trendu deprecjacyjnego euro i nawet lekkie odbicie kursu tej waluty. Po czwarte, może być to reakcja na dość wyraźny wzrost cen ropy. Ożywienie w strefie euro trwa, tylko nie jest tak mocne, jak mogli oczekiwać najwięksi optymiści.
Podsumowanie: Spadek indeksów PMI jest negatywnym zaskoczeniem, ale nie neguje ożywienia w strefie.
Europa
Dziś odbędzie się szczyt ministrów finansów UE w Rydze, na którym mogą zapaść ważne decyzje dotyczące Grecji. W maju Grecja musi zapłacić ratę wobec MFW, a w czerwcu wobec EBC i wiadomo, że nie ma to środków. Jednocześnie środki pomocowe z UE mogą być uruchomione dopiero wtedy, gdy Grecja ustali z UE listę koniecznych reform i zacznie je wprowadzać – a postęp w tej materii jest bardzo niski. Jeżeli Grecja nie spłaci rat, stanie się oficjalnym bankrutem, co uniemożliwi finansowanie jej banków przez bank centralny i tym samym zmusi do wprowadzenia drastycznych ograniczeń kapitałowych albo wypchnie ze strefy euro. Choć trwają dyskusje, czy rzeczywiście EBC będzie musiał odcinać finansowanie bankom, jeśli ich wypłacalność nie będzie naruszona przez zawieszenie płatności wobec wierzycieli zewnętrznych. Różnych opcji utrzymywania Grecji w strefie euro jest pewnie wiele, ale kluczowy element ryzyka jest taki, że między Grecją a resztą UE nie ma żadnego zrozumienia. Jeżeli po obu stronach nie pojawi się determinacja do, grecki dramat może mieć bardzo złe zakończenie.
Podsumowanie: Szczyt w Rydze pokaże, czy relacje z Grecją mają nowe otwarcie, czy też wszystko zmierza do bankructwa.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
BIZ Bank