Ekonomiczne Sygnały, 21.11.2014
Wczorajszy dzień obfitował w ciekawe wydarzenia. Złoty umocnił się po tym, jak ze strefy euro nadeszły słabe odczyty PMI. Mamy zatem grę pt.: im słabiej w euro, tym większe szanse na luzowanie polityki pieniężnej przez EBC i umocnienie polskiej waluty. W ten scenariusz wpisywał się też spadek rentowności obligacji skarbowych w Polsce.
W kraju mieliśmy ciekawą wypowiedź prezesa NBP Marka Belki, który powiedział, że bank centralny ma jeszcze miejsce do obniżek stóp procentowych – powiedział to akurat w momencie, kiedy wydawało się, że przestrzeń do tych obniżek się powoli zamyka. To potwierdza jedynie, że prognozowanie polityki pieniężnej w Polsce jest poddane gigantycznej niepewności. Główną rolę odegrają w tym spektaklu członkowie Rady Polityki Pieniężnej o najbardziej zmiennych opiniach.
Podsumowanie: Złoty silniejszy, tym razem w reakcji na słabsze dane makro w strefie euro.
POLSKA | Dane o produkcji przemysłowej i budowlanej w październiku okazały się dość słabe. Może nie odbiegały znacząco od oczekiwań rynkowych, ale obraz nich się wyłaniający raczej nie zawierał wielu jasnych punktów. Produkcja przemysłowa wzrosła w październiku o 1,6 proc. rok do roku, wobec konsensusu na poziomie 1,8 proc. i 4,2 proc. zanotowanych we wrześniu. Średnia trzymiesięczna wyniosła 1,3 proc., wobec 1,6 proc. we wrześniu. Momentum, czyli średnia odsezonowanych zmian miesięcznych, jest dość słabe, ledwo przekracza zero. Brak jest sygnałów odwracana stagnacyjnego trendu. Produkcja budowlana spadła o 1 proc., wobec konsensusu 2 proc. i wzrostu o 5,6 proc. we wrześniu. Średnia trzymiesięczna spadła do 0,3 proc. z 1 proc. Momentum również jest słabe. Pamiętać trzeba, iż nawet przy dość niskich dynamikach produkcji budowlanej i montażowej gospodarka może rozwijać się w tempie ok. 3 proc. Zawdzięczamy to usługom. Ale utrzymuje się duże ryzyko, że to ok. 3 proc. będzie oznaczało bardziej „poniżej” niż „powyżej”. Ceny w przemyśle spadły o 1,2 proc. rok do roku, zgodnie z prognozami. Spadek miesiąc do miesiąca wyniósł 0,3 proc., na co duży wpływ miała produkcja paliw. Ale w innych branżach nie widać jakiejkolwiek presji cenowej.
Podsumowanie: Produkcja przemysłowa i budowlana oscyluje na granicy stagnacji. Te dane wskazują na ryzyko spadku wzrostu PKB poniżej 3 proc.
STREFA EURO | Po indeksach PMI w strefie euro nie spodziewano się zbyt wiele, a i tak zaskoczyły wyraźnie in minus, potwierdzając, że strefa tkwi w stagnacji i na razie nie widać na horyzoncie sił, które mogłyby ją z tej stagnacji wyciągnąć. Indeks złożony PMI dla strefy spadł w listopadzie do 51,4, wobec 52,1 w październiku. Rynek oczekiwał utrzymania październikowego poziomu. Osłabieniu uległa aktywność zarówno w przemyśle jak i usługach. Słabe były odczyty dla Niemiec. Indeks złożony PMI spadł tam o 1,8 pkt, do 52,1. A indeks dla przemysłu obniżył się nieoczekiwanie o 1,4 pkt, do 50. Analitycy firmy Markit napisali w analizie, że dynamika nowych zamówień w przetwórstwie była w listopadzie najniższa od grudnia 2012 r. Jednocześnie firmy w Niemczech raportują rosnące zatrudnienie. To ciekawe. Ale to może potwierdzać, że słaby wzrost to po prostu nowa norma. Produktywność rośnie po prostu wolniej. Gorzej, że taki wzrost to za mało by pozwolić wyjść peryferiom z kryzysu zadłużenia. Dlatego słabe dane ze strefy zwiększają szanse na jakąś reakcję EBC w najbliższych miesiącach.
Podsumowanie: Strefa euro jest w stagnacji, indeksy PMI nie dają żadnego światła w tunelu na wyraźną poprawę sytuacji.
Ignacy Morawski,
Główny Ekonomista,
BIZ Bank