Ekonomiczne Sygnały, 16.07.2014
Wczoraj złoty w skali dnia utrzymał się bez większych zmian, zaś obligacje nieznacznie się osłabiły w wyniku wyższego od oczekiwań odczytu inflacji (0,3 proc. rdr vs oczekiwane 0,2 proc.). W ciągu dnia złotym wahały zarówno krajowe informacje o inflacji, które umocniły naszą walutę, jak i wypowiedzi Janet Yellen, które raz odczytywane były jako gołębie, a raz jako jastrzębie i przez to raz umacniały a raz osłabiały złotego.
Jednak zakres tych wszystkich wahań był niewielki i zmiany na rynku walutowym to właściwie szum informacyjny. Nie ma nowego trendu. Ja skłaniam się ku twierdzeniu, że złoty może się umocnić latem ze względu na oczekiwany przeze mnie brak cięcia stóp, ale na to pewnie trzeba jeszcze poczekać. Rynek stopy procentowej wciąż wycenia dwie obniżki stóp, choć po wczorajszych danych druga obniżka w kontraktach FRA wydaje się niepewna.
Podsumowanie: Złoty na razie pozostaje w paśmie wahań 4,12-4,15, obligacje osłabiły się po danych o inflacji i mogą osłabiać dalej.
POLSKA | Pierwszy raz w tym roku inflacja zaskoczyła in plus – wyniosła w czerwcu 0,3 proc. rok do roku i 0 proc. miesiąc do miesiąca, wobec oczekiwanych 0,2 proc. rdr i -0,1 proc. mdm. Te dane nieznacznie zmniejszają ryzyko obniżki stóp procentowych, które wciąż oceniam na blisko ale poniżej 50 proc. Niespodziankę tę można w dużej mierze złożyć na barki podwyżek cen usług telefonii komórkowej, które w czerwcu zdrożały średnio o 2,5 proc. w stosunku do maja. Ale generalnie, wtorkowe dane pokazują, że w Polsce proces tzw. dezinflacji prawdopodobnie został już zakończony.
Jedną z moich ulubionych miar trendów cenowych jest średnia zmiana cen z miesiąca na miesiąc po odjęciu efektów sezonowych oraz cen żywności i paliw – tzw. momentum cenowe. Tak mierzona inflacja zaczyna bardzo powoli rosnąć. Główny wskaźnik inflacji wskaże prawdopodobnie latem deflację, ale ona będzie powodowana jedynie efektami bazowymi (silny wzrost cen między czerwcem i lipcem w 2013 r.), czyli będzie widoczna na papierze a nie w codziennych decyzjach firm. Trzeba jeszcze poczekać na dane z kolejnych miesięcy, ale jeżeli wzrost PKB nie dozna jakiegoś trwałego osłabienia, to wyraźnych powodów do cięcia stóp nie widać.
Podsumowanie: Wyższa inflacja to mniejsze ryzyko cięcia stóp.
POLSKA | Dziś jeszcze krótki, zaległy komentarz do danych o podaży pieniądza, które pozwalają ocenić trendy na rynku kredytów i depozytów. W depozytach widać lekkie osłabienie dynamiki depozytów gospodarstw domowych, z 6,1 do 5,8 proc. rok do roku, ale dokładniejsza analiza danych wskazuje raczej na wahnięcie wokół trendu niż jakieś fundamentalne przyczyny. Wzrost depozytów firm przyspieszył z 4,5 do 5,5 proc., co może być jakimś nieśmiałym objawem zmiany trendu spadkowego trwającego od początku roku. Może to wynikać np. z poprawy wyników firm. Po stronie kredytowej, w sektorze gospodarstw domowych nie dzieje się nic ciekawego. Zmiany zadłużenia są bardzo powolne, z roczną dynamiką poniżej 5 proc. Widać, że popyt na kredyt na razie jest ograniczony. Natomiast wśród firm popyt na kredyt szybko rośnie – wprawdzie roczna zmiana spadła z 6,5 do 5,9 proc., ale jest to jedynie efekt wyższej bazy. Dynamiki z miesiąca na miesiąc są wysokie, co wskazuje m.in. na rosnące inwestycje.
Podsumowanie: Najciekawszym zjawiskiem na rynku depozytów i kredytów jest szybki wzrost zadłużenia firm.
Ignacy Morawski,
Główny Ekonomista,
BIZ Bank