Ekonomiczne Sygnały, 16.06.
Kluczowe pytanie, jakie pojawiło się nieoczekiwanie w ciągu weekendu, brzmi, czy "afera podsłuchowa" jest w stanie uderzyć w złotego, a może nawet w polską gospodarkę? Sporo słychać głosów, że doszło do podważenia zaufania do niezależności NBP. Na tym etapie trudno polemizować. Ale moim zdaniem tym kanałem - czyli poprzez niższe zaufanie rynków do skuteczności polityki pieniężnej - wpływ na rynek i gospodarkę będzie ograniczony. Wiadomo, że członkowie RPP nie są 100 procentowo niezależni od polityki, ale doświadczenie pokazuje, że nie popełniają fundamentalnych błędów i nie poddają się nadmiernie presji politycznej.
Ewentualna (!) dymisja M.Belki może wywołać jakąś nerwowość i chaos informacyjny w RPP, ale będzie to przejściowe, przynajmniej jeżeli uda się na jego miejsce powołać kogoś z autorytetem. Większym problemem mogłaby być ewentualna destabilizacja sceny politycznej i rządu, gdyby ograniczyło to proces redukcji długu. Na razie jednak wciąż jesteśmy w sferze hipotez.
Podsumowanie: Wpływ kryzysu reputacyjnego NBP na rynek powinien być ograniczony. Ryzyko dotyczy stabilności rządu.
POLSKA | Silny spadek cen żywności ciągnie inflację w dół, zwiększając prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych – choć ja wciąż utrzymuję, że prawdopodobieństwo to jest poniżej 50 proc. Inflacja w maju wyniosła 0,2 proc. rok do roku, wobec 0,3 proc. w kwietniu i konsensusu 0,5 proc. W ciągu miesiąca (choć kluczowe są odczyty inflacji rok do roku, to analizy trendu najlepiej robić w ujęciu miesiąc do miesiąca) ceny spadły o 0,1 proc., głównie ze względu na spadek cen żywności o 0,5 proc. Patrząc na średnią zmianę trzymiesięczną i korygując o efekty sezonowe, spadek cen żywności jest najgłębszy od początku stulecia. Wynika to z wielu przyczyn, m.in. politycznych i pogodowych. Poza cenami żywności i energii, wzrost cen ewidentnie się ustabilizował. Inflacja bazowa wyniosła ok. 0,8-0,9 proc. rok do roku i ok. 0-0,1 proc. miesiąc do miesiąca. Średnia trzymiesięczna inflacji bazowej mdm wynosi 0,1 proc. i znajduje się w lekkim trendzie wzrostowym. Widać, że gospodarka nie doświadcza trendów deflacyjnych, a niska inflacja to efekt szoku na cenach żywności. Jeżeli dane o produkcji i sprzedaży detalicznej nie będą zaskakiwały in minus, to w RPP może nie znaleźć się większość do obniżki. Jej ryzyko oceniam teraz na 40 proc.
Podsumowanie: Niska inflacja zwiększa szanse cięcia stóp, choć presja cenowa poza żywnością już nie maleje.
POLSKA | Niespodziewanym zjawiskiem jak na tę fazę cyklu koniunktury jest bardzo wysokie saldo handlowe. Pisałem już parę dni temu o danych GUS, ale w piątek nadeszły dane NBP, które są uważniej obserwowane. Wynika z nich, że w kwietniu saldo handlowe wyniosło 800 mln euro – najwięcej w historii. To też sprawiło, że najwyższe w historii było saldo obrotów bieżących – 1050 mln euro. Zwykle w okresach przyspieszania gospodarki saldo handlowe i rachunek bieżący się pogarszały ze względu na wzrost importu. Tym razem jest inaczej. Dlaczego? Import zaczął oczywiście przyspieszać – średni wzrost w ostatnich trzech miesiącach to 5,1 proc. rdr, wobec niecałych 2 proc. pod koniec zeszłego roku. Ale wciąż szybciej rośnie eksport – średni wzrost w ostatnich trzech miesiącach to 7,8 proc., wobec 5,4 proc. pod koniec 2013 r. Prawdopodobną hipotezą, dlaczego eksport rośnie wciąż szybciej niż import jest spadająca importochłonność eksportu – czyli większa wartość dodana generowana przez branże eksportowe.
Podsumowanie: Wysokie saldo handlowe to prawdopodobnie symptom wyższej konkurencyjności eksportu.
Ignacy Morawski,
Główny Ekonomista,
BIZ Bank