Ekonomiczne Sygnały, 01.10.2014
Tematem numer jeden na rynku finansowym jest umocnienie dolara. Amerykańska waluta systematycznie zyskuje wraz z tym, jak rosną szanse na europejską wersję luzowania ilościowego (QE - quantitative easing). Dziś rano dolar znów umacnia się po informacji o słabszym od oczekiwań odczycie indeksu PMI w Niemczech. Wielokrotnie w tym miejscu pisałem, że umocnienie dolara to długoterminowy trend - wreszcie rynek reaguje na dużą różnicę w potencjałach gospodarczych między USA i Europą.
Aczkolwiek w tym momencie można zadać pytanie, czy dolar nie zasługuje przynajmniej na przejściową korektę? Eurozłoty reaguje na to wszystko dość spokojnie, trzymając się pasma wahań 4,17-4,19. Rentowności obligacji są stabilne, powrót hossy na rym rynku nie należy do najbardziej prawdopodobnych scenariuszy.
Podsumowanie: Dolar umacnia się i będzie się umacniał, ale zasłużył przynajmniej na jakąś korektę.
Indeks PMI dla polskiego przemysłu wzrósł nieznacznie we wrześniu – do 49,5 z 49 w sierpniu. Był to odczyt nieco lepszy od oczekiwań rynkowych, choć wciąż niezbyt mocny. Koniunktura w przemyśle jest relatywnie słaba, przynajmniej w porównaniu z ocenami z początku roku. Subindeks pokazujący poziom produkcji spadł, co oznacza, że bieżąca realna aktywność znajduje się pod negatywną presją. Wyraźnie spadł subindeks cen wyrobów gotowych, co potwierdza, iż brak jest jakiejkolwiek presji inflacyjnej. Ale widać też kilka światełek w tunelu. Nieznacznie poprawiła się ocena portfela zamówień. Wzrosła również ocena zapotrzebowania na pracę. Jeżeli firmy chcą zatrudniać, to oznacza, że mogą traktować obecne spowolnienie jako zjawisko przejściowe. Gotów byłbym postawić ostrożną tezę, że uklepujemy dno dołka gospodarczego, w który wpadliśmy wiosną. Jeżeli nastroje w przemyśle po wprowadzeniu sankcji w handlu z Rosją nie osłabiły się znacząco, to może znaczyć, że ten czynnik nie oddziałuje już bardzo na gospodarkę. Niepokojący jest spadek nastrojów w Niemczech (PMI dla przemysłu po raz pierwszy od 15 miesięcy spadł poniżej 50), ale pogorszenie sytuacji w tym kraju już jest uwzględnione w prognozach. Wiadomo, że najbliższe dwa kwartały będą słabe. Istotne natomiast, że informacje nie układają się w obraz silnego trendu w dół.
Podsumowanie: Uklepujemy dno dołka koniunktury.
W ostatnich dniach, kiedy nie ukazywały się „Ekonomiczne Sygnały”, pojawiło się kilka wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej, które pozwalają zaktualizować oczekiwania co do zmian stóp procentowych. Dwa wnioski są warte podkreślenia. Po pierwsze, nastroje w RPP mogą być nieco mniej sprzyjające głębokim cięciom stóp niż mogło się wydawać. Wprawdzie Andrzej Bratkowski mówi o obniżkach rzędu 100-150 pkt bazowych, ale już Elżbieta Chojna-Duch, największy gołąb w Radzie, przekonywała, że obniżki o 100 pkt mogłyby być niebezpieczne dla stabilności finansowej. Po drugie, obniżka stóp w październiku jednorazowo o 50 jak na razie nie znalazła szerokiego poparcia w wypowiedziach członków Rady. Jerzy Hausner wciąż nie jest przekonany, czy polityka pieniężna może pomóc gospodarce, a A.Bratkowski jest raczej zwolennikiem powolnych ruchów. Moja prognoza obniżki o 50 pkt w październiku i 100 pkt łącznie do końca roku może nieco odstawać od opinii Rady, choć słabszy wzrost PKB, deflacja i działania EBC sprawiają, że nie rewiduję tej prognozy na razie.
Podsumowanie: Członkowie Rady Polityki Pieniężnej ostrożnie wypowiadają się o możliwości głębokich obniżek stóp proc.
Ignacy Morawski,
Główny Ekonomista,
BIZ Bank