EBC zacieśnia warunki wsparcia greckich banków

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

rosinski.damian.02.400x376EBC tym razem nie przychylił się do prośby Bank Grecji o zwiększenie limitu pożyczek w ramach programu ratowania płynności ELA, co uniemożliwiło otwarcie tamtejszych instytucji finansowych tak, jak oczekiwano. Wakacje zostały przedłużone do środy włącznie. Rynki w oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzeń. Nadal widzimy potencjał do umocnienia złotego w perspektywie końca miesiąca.

W reakcji na wynik niedzielnych wyborów, kanclerz A. Merkel poprosiła A. Cpirasa, by przedstawił swój plan na utrzymanie kraju w strefie euro. Kolejną propozycję warunków pomocy dla swojego kraju grecki premier ma przedstawić na dzisiejszym szczycie Unii Europejskiej w Brukseli. Jako wyraz dobrej woli Ciprasa odbierana jest dymisja kontrowersyjnego ministra finansów J. Warufakisa i zastąpienie go, mającym m.in. dobre relacje z prezesem Banku Grecji, E. Cakalatosem.

Jednak kluczową kwestią w perspektywie najbliższych 2-3 dni nie jest propozycja kompromisu, ale kondycja finansowa i termin otwarcia tamtejszych banków. Dekretem rządu instytucje kredytowe pozostaną zamknięte do środy włącznie. Europejski Bank Centralny (EBC) zdecydował wczoraj nie zwiększać limitu pieniędzy dostępnych w ramach programu ratowania płynności ELA. Nie przychylił się więc tym razem do prośby Banku Grecji. ECB zmniejszył dodatkowo wysokość rabatów (haircuts) w zastawach dostarczanych przez banki pod udzielone finansowanie. Oznacza to, że muszą one dostarczać drożnych aktywów, by uzyskać tę samą ilość środków. Można to odbierać jako łagodną formę zaostrzenia warunków pomocy ELA (dwoje spośród 25 członków Komitetu opowiadała się za poważniejszymi obostrzeniami). Utrzymywanie takiej decyzji w kolejnych dniach będzie w dość szybkim tempie zaciskać pętlę wokół szyli greckich banków (4 największe z nich wciąż mają ponoć wystarczającą ilość zabezpieczeń, by utrzymywać płynność). Kontrola przepływu kapitału i zamknięcie placówek nie mogą potrwać dłużej niż kolejne kilka dni. Grozi to poważnymi konsekwencjami społecznymi (brak środków na zaspokojenie podstawowych potrzeb). Decyzja o zwiększeniu limitu 89 mld EUR z ELA leży w gestii przywódców państw. Większość z nich względnie przychylnie wypowiada się o możliwości znalezienia kompromisu. Ze szczególną wyrozumiałością, według doniesień, racje Grecji przyjmowane są w Paryżu i Rzymie. A. Merkel ma trudniejsze zadanie, ponieważ większość przedstawicieli jej koalicji nie jest skłonna pomagać Grekom, tym bardziej, kiedy sami odrzucają przedstawione im warunki pożyczek.

Sytuacja jest patowa. Powoduje to utrzymywanie się niskich wartości złotego w relacji do najważniejszych walut. Potencjał aprecjacji, który w naszej ocenie, tkwi w rodzimej waluty, nie może zostać uwolniony. Z drugiej strony, nie dochodzi również do silniejszej przeceny, a trudno wręcz wyobrazić sobie, co gorszego mogłoby się stać z Grecją niż to, że zacznie ona drukować swój własny pieniądz. Rynek ma wystarczająco dużo czasy, by przygotować się na taki scenariusz. Długofalowe konsekwencje grexitu to silniejsze wpływy Rosji na Półwyspie Bałkańskim. Tym jednak inwestorzy zainteresowani bieżącymi zyskami póki co nie są zaniepokojeni.

Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS