EBC wytacza ciężkie działa
EBC zaskakuje uruchomieniem programu skupu zabezpieczonych aktywów oraz cięciem stóp, co powoduje gwałtowne reakcje na rynkach. Euro traci do większości waluty, ale nie do złotego. Kurs EUR/PLN jest stabilny, USD/PLN mocno zwyżkuje wskazując na utrzymywanie słabości rodzimego pieniądza. Dziś kolejne ważne wydarzenie - publikacja danych z rynku pracy w USA.
Wyjątkowo niespodziewany przebieg miała wczorajsza dyskusja w gronie Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Podjęta została bezprecedensowa decyzja o uruchomieniu nadzwyczajnych środków łagodzenia polityki pieniężnej. EBC będzie od października skupował zabezpieczone instrumenty finansowe (asset-backed securities, ABS) by poprzez dostarczenie bankom dodatkowej płynności wesprzeć akcję kredytową w strefie euro. Wraz z uruchomianym wcześniej programem długoterminowych pożyczek (Targeted Long-Term Refinancing Operations, TLTRO) ogłoszony wczoraj skup aktywów będzie miał znaczący wpływ na bilans Banku. Portfel instrumentów EBC będzie się systematycznie powiększał w zamian za zapisy na kontach instytucji, które zdecydują się na ich odsprzedanie. Jest to działanie budzące mniejsze kontrowersje niż bezpośrednie zakupy obligacji z rynku wtórnego, jak to ma miejsce w przypadku amerykańskiej Rezerwy Federalnej, ale mające podobny wpływ na rynki finansowe. Banki komercyjne, zamiast trzymać w portfelach niechciane, „niepracujące” aktywa, na które nie ma chętnych, będą od teraz mogły sprzedać je do banku centralnego, który zasili ich konta gotówką. Intencją EBC jest, by środki, które w ten sposób otrzymają instytucje, zostały przeznaczone na udzielanie kredytów. Efekty tych działań na realną gospodarkę poznamy najwcześniej za kilkanaście miesięcy.
W kontekście opisanego wyżej programu, obniżka oprocentowania, którą EBC zatwierdził wraz z decyzją o rozpoczęciu skupu aktywów, jest jedynie drobnym dodatkiem. Wszystkie stopy spadły o 0,1 pp., główna do 0,05 proc., depozytowa do -0,2 proc. Jak zaznaczył na konferencji M. Draghi, redukcja stóp ma wzmóc popyt na pożyczki z uruchomionego w czerwcu programu TLTRO tak, by oba zastosowane niekonwencjonalne środki, działały łącznie.
Podjęcie trudnej, kontrowersyjnej (wątpliwości natury prawnej), niejednogłośnej (potwierdził to na konferencji M. Draghi, sprzeciw Niemiec, być może Austrii) decyzji o zastosowaniu niestandardowych metod oddziaływania na gospodarkę w tej skali pokazuje, jak bardzo na niekorzyść zmieniły się, na przestrzeni ostatnich kilku tygodni, makroekonomiczne uwarunkowania. Zupełnie nieoczekiwanie zatrzymała się gospodarka Niemiec – dotychczas lokomotywa Europy. Nastąpił dalszy spadek wskaźników cen. Przyspieszyła deflacja kosztów producentów. Pogorszyły się perspektywy odbicia inflacji w związku z restrykcjami w handlu z Rosją. Nie czekając na ujawnienie się tych zmian w twardych danych z gospodarki, EBC postanowił działać wytaczając ciężką artylerię.
W tej sytuacji reakcja rynków nie może dziwić. Euro zostało gwałtownie przecenione, spadły rynkowe stopy procentowe, wzmógł się popyt na obligacje. Rentowności niemieckich papierów z krótkiego końca krzywej pozostają poniżej… zera proc. Przy kolejnych świetnych danych z USA (indeks ISM dla usług na 9-letnich maksimach) kurs EUR/USD spadł do najniższego poziomu od lipca ub. r. (1,2930). Co zastanawiające i niepokojące, złoty, obok forinta i lei, był jedną z nielicznych walut, które na przestrzeni wczorajszej sesji nie zyskały do wspólnej waluty. Euro straciło wczoraj nawet do silnie nieatrakcyjnego w ostatnim czasie rubla. Perspektywy poważniejszej aprecjacji złotego w średnim terminie pozostają mgliste.
EURPLN: Kurs początkowo skierował się na południe dając dobre okazje do zakupów wspólnej waluty po 4,1750. 200-sesyjna średnia powstrzymała jednak napór niedźwiedzi. Złoty zakończył dzień blisko ceny otwarcia. Szanse na trwalsze umocnienie złotego są bardzo niepewne. Silne wzrosty na parze EUR/USD przełożyły się na mocny wzrost kursu USD/PLN i stabilizację EUR/PLN. Pokazuje to, że polska waluta nie cieszy się powodzeniem wśród inwestorów. Z uwagi na słabość wspólnej waluty nie dojdzie raczej do znaczących wzrostów kursu powyżej 4,20, ale para dolar-złoty ma wciąż potencjał do wzrostów zarówno w krótkim, średnim, jak i długim terminie.
EURUSD: Z tak gwałtownym, jednodniowym umocnieniem dolara w relacji do euro nie mieliśmy do czynienia od lat. Nic dziwnego. Decyzja EBC jest bez precedensu. Do tego zaskakująca, przez co rynek nie miał możliwości wcześniejszego przygotowania się na taki scenariusz. Obecnie jedynie na co można liczyć, jeśli chodzi o wzrosty to ponownie przetestowanie psychologicznej bariery 1,3000. Kurs pozostaje w silnym trendzie i będzie dalej zniżkował. Dziś ważne dane z rynku pracy w USA.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS