EBC wciąż pod presją. Euro najmocniejsze od 6 tygodni.
Według szacunkowych danych, w czerwcu inflacja konsumencka w strefie euro utrzymała się na poziomie z maja (0,5 proc. r/r), a wyłączając wrażliwe na wahania kategoria, lekko wzrosła (do 0,8 proc. r/r). Wskaźnik CPI ogółem pozostaje na poziomie najniższym od 5 lat, a bazowy tuż powyżej historycznego minimum od powstania wspólnego obszaru walutowego w Europie. Odczyt inflacji nie daje Europejskiemu Bankowi Centralnego (EBC) większego komfortu działania. W czwartek posiedzenie Banku oraz konferencja prasowa prezesa M. Draghiego, który zapewne znów będzie bardzo gołębie w wypowiedziach. Nie są oczekiwane zmian w polityce pieniężnej.
Powodów do satysfakcji, a tym bardziej porzucania „czerwonego alertu”, w środowisku którego bez wątpienia operuje obecnie EBC, nie dają również specjalnie wewnętrzne dane Banku o podaży pieniądza i dynamice kredytów dla sektora prywatnego. W pierwszym przypadku odnotowano nieznaczne przyspieszenia tempa przyrostu pieniądza M3, ale skala zmian nie wychodzi poza sytuacje, obserwowane w przeszłości już wielokrotnie. Dynamika podaży pieniądza pozostaje niska.
Euro pozytywnie zareagowało jednak na wczorajsze informacje z gospodarki. Kurs EUR/USD przebił linię 200-sesyjnej średniej przekraczając docelowy poziom wzrostowej korekty o ok. 20 pipsów (1,3695). Potencjał aprecjacji wspólnej waluty w krótkim terminie został, w naszej ocenie, wyczerpany. W najbliższych kilkudziesięciu godzinach handlu notowania mogą pozostać w stabilizacji na wysokim poziomie, ale wraz ze zbliżaniem się do wydarzeń czekających rynki w czwartkowe popołudnie, do głosu dochodzić będą kupujący dolara. Dzisiejsze dane o kondycji sektora przemysłu w Europie i USA nie powinny dać silniejszego impulsu do wzmożenia zmienność. Wstępne odczyty z dużych krajów strefy euro wskazywały na stabilizację wskaźników PMI i ISM na poziomach z maja.
Z Polski warto odnotować informację ministerstwa finansów o zwiększeniu udziału zagranicznego kapitału na rodzimym rynku długu. Wzrost ten wyniósł w maju 2 mld zł, a wśród inwestorów dominowały banki centralne. Z jednej strony jest to informacja pozytywna dla złotego. Wskazuje bowiem, że kapitał, który pojawił się na polskim rynku długu, podczas kulminacji wiosennych zakupów papierów, nie miał stricte spekulacyjnego charakteru. Z drugiej strony, należy zastanowić się czy wejście do gry banków centralnych nie oznacza bliskości momentu odwrócenia dominującej tendencji. Ewentualna wyprzedaż obligacji nie pozostała by bez wpływu na notowania złotego.
EURPLN: Złoty pozostaje stabilny w relacji do euro. Kurs oscyluje w okolicach 4,16. Pierwsza próba przebicia się na wyższe poziomy zakończyła się niepowodzeniem. Docelowym poziomem osłabienia złotego w najbliższych dniach pozostaje 4,1750. Rejony tej ceny wykorzystamy do zabezpieczenia sprzedaży euro w średnim terminie. Jeśli w horyzoncie 3-4 tygodni kurs będzie miał problemy z pokonaniem 4,18, szanse na bardziej znaczącą przecenę złotego zmaleją do minimum.
EURUSD: Brak negatywnego zaskoczenia w danych o inflacji CPI ze strefy euro wraz z przyspieszeniem dynamiki podaży pieniądza przy jednocześnie słabszych danych z USA (Chicago PMI) spowodowały wzrost notowań EUR/USD. Kurs zdołał wzbić się powyżej docelowego poziomu 1,3675. Nie uważamy, by oznaczało to utrzymanie wzrostowej trajektorii kursu. Spodziewamy się powrotu notowań poniżej 1,3650 jeszcze przed kluczowymi wydarzeniami tygodnia w czwartek. Dziś w centrum uwagi dane o kondycji sektora przemysłu w Europie (PMI).
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS