Dzięki stress testom banki solidnie wzmocniły kapitały
– Test – co do zasady – polskie banki przeszły pomyślnie, pomimo braku interwencji państwa od 2008 roku. Wielkość potrzebnego dokapitalizowania dwóch banków jest naprawdę znikoma i nie ma żadnego znaczenia jeśli chodzi o bezpieczeństwo depozytów – powiedział na niedzielnej konferencji prasowej po ogłoszeniu wyników przeglądu jakości aktywów (AQR) i stress-testów w polskich bankach Andrzej Jakubiak, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego.
Wyścigi po kapitał
Badanie dotyczyło bilansów banków na koniec 2013 roku. W tym roku 12 z 25 banków europejskich, które miały wtedy niedobory, zwiększyło już kapitały o 15 mld euro. Pozostałe w ciągu dwóch tygodni mają przedstawić europejskiemu nadzorowi Single Supervisory Mechanizm przy Europejskim Banku Centralnym plany naprawcze i wprowadzić je w ciągu dziewięciu miesięcy.
Już sama zapowiedź AQR wywołała dużą presję na podnoszenie kapitałów. Od ogłoszenia badań latem 2013 roku banki zwiększyły je o prawie 203 mld euro, na co składa się 59,8 mld euro brutto z emisji akcji, 31,6 mld euro z emisji instrumentów hybrydowych Coco, 26 mld euro zatrzymanego zysku z lat ubiegłych, 18,3 mld euro ze sprzedaży aktywów, 17,6 mld euro z pozycji jednorazowych i dodatkowych rezerw oraz około 50 mld euro innych środków.
– To ćwiczenie oznacza doskonały start we właściwym kierunku. (…) Wzmocniło przejrzystość w sektorze bankowym i ujawniło w bankach oraz w systemie obszary, które wymagają poprawy – powiedziała cytowana w komunikacie EBC Danièle Nouy, przewodnicząca rady SSM.
Kompleksowa ocena sumy bilansowej, czyli badanie, na które składały się stress testy oraz AQR, pokazała, że banki w strefie euro na koniec 2013 roku nie zakwalifikowały do kategorii złych kredytów o wartości 136 mld euro, przez co wartość niepracujących kredytów wzrosła do 879 mld euro.
Najgorsza sytuacja jest we Włoszech, zarówno pod względem braków w kapitałach, jak i jakości aktywów. Bankom Monte dei Paschi di Siena, Carige i dwóm mniejszym instytucjom brakuje w sumie 3,3 mld euro.
Oczekiwania co do niedoborów kapitałowych, które miał wykazać AQR, znacznie się różniły. Analitycy Citigroup prognozowali, że niedobory wyniosą 6 mld euro, głównie w bankach Grecji, Włoch, Hiszpanii i Irlandii. Royal Bank of Scotland prognozował, że będzie to 10,2 mld euro. Bank of Tokio Mitsubishi szacował niedobory kapitałowe nawet na 50-100 mld euro.
– Niedobory kapitałowe są bliższe dolnej granicy oczekiwań – powiedział agencji Bloomberg Jon Peace, analityk w Nomura w Londynie.
W Polsce Getin Noble odstaje od stawki
Dwa polskie banki, które nie zaliczyły po jednej z części testu to Getin Noble i BNP Paribas Polska. Zgodnie z założeniami badania brany był pod uwagę ich bilans na koniec 2013 roku. I tak Getin Noble na koniec 2013 roku miał 7,47 proc. najtwardszego kapitału CET 1 w relacji do aktywów ważonych ryzykiem, podczas gdy wymagane było 8 proc.
– Getin Noble wykazał niedobór kapitału 262,5 mln zł, jednak w październiku dostał zgodę KNF na zaliczenie do funduszy własnych całego zysku z I półrocza w wysokości 258,5 mln zł – powiedział Tomasz Piwowarski, dyrektor w KNF, który kierował badaniami AQR w Polsce.
W tej sytuacji niedobór kapitałowy wynosiłby ok. 4 mln zł, ale bank podał natychmiast w komunikacie, że po zaliczeniu zysków I półrocza jego kapitał CET 1 wzrósł do 9,5 proc., a ponadto zysk za III i IV kwartał tego roku również w całości zaksięguje do kapitałów. To pozwoli mu „zasypać” ujawnione w trakcie badania niedobory.
Nadzór wymaga większych buforów bezpieczeństwa
KNF zwraca jednak uwagę, że przy założeniu, że akcja kredytowa, a więc i aktywa będą rosły, kapitały muszą być jeszcze silniejsze. W sobotę KNF wydała zalecenie, żeby banki miały nadwyżkę przynajmniej 0,25 proc. powyżej wymaganego w AQR poziomu 8 proc.
– W sobotę wszystkie banki wraz z wynikami przeglądu dostały zalecenia. W ciągu dwóch tygodni powinny się do nich dostosować i dokonać korekt, nie później jednak niż do końca tego roku – powiedział Wojciech Kwaśniak, wiceprzewodniczący KNF.
– Getin Noble dostał zalecenia podniesienia funduszy własnych do poziomu takiego, który pozwoli mu utrzymać odpowiednią dynamikę rozwoju. Nie mówimy o konkretnej kwocie. (…) Możliwe jest wstrzymanie dywidendy przez Getin Noble przez dwa lata. Aby nie hamować dynamiki rozwoju, bank powinien podnieść kapitał – dodał.
Aktywa grupy Getin Noble w 2013 roku wzrosły o 5,1 mld zl, czyli o 8,8 proc. W samym I półroczu tego roku wzrosły o kolejne 4,1 mld zł, czyli o 7,4 proc. Na trzy dni przed ogłoszeniem wyników AQR agencja ratingowa Moody’s obniżyła do negatywnej perspektywę ratingu D minus siły finansowej banku, potwierdzając pozostałe oceny.
Wśród banków objętych przeglądem jakości aktywów, które muszą podnieść kapitał znalazł się także Bank Ochrony Środowiska, który wprawdzie zaliczył wszystkie ćwiczenia, jednak w scenariuszu podstawowym wykazał się kapitałem CET 1 zaledwie 8,01 proc. w relacji do aktywów ważonych ryzykiem, a zatem poniżej wymaganego przez KNF bufora dodatkowych 0,25 proc.
– Zalecenie minimalnej nadwyżki kapitału 0,25 proc. dotyczy także BOŚ – powiedział Tomasz Piwowarski.
W scenariuszu warunków skrajnych testu nie „zaliczył” BNP Paribas Polska, który miał 4,71 proc. wskaźnika CET 1 zamiast wymaganych 5,5 proc. Jednak bank podniósł kapitał o 228 mln zł poprzez emisję ponad 5 mln nowych akcji w II kwartale tego roku. Ponadto BNP Paribas jest w trakcie przejęcia Banku Gospodarki Żywnościowej, który na koniec zeszłego roku wykazał się przyzwoitym współczynnikiem wypłacalności 11,41 proc.
– W warunkach skrajnych (…) BNP Paribas Polska nie przeszedł testu, ale dokapitalizował się już dwukrotnie większym kapitałem – powiedział Wojciech Kwaśniak.
O co chodzi w badaniu
Kompleksowa ocena sumy bilansowej europejskich banków była największym w historii i zupełnie bezprecedensowym badaniem. Metodologię ustalił EBC, który poprzez SSM od 4 listopada obejmie nadzór nad 130 największymi bankami strefy euro. Równocześnie Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) we współpracy z EBC i nadzorami krajowymi, posługując się taką samą metodologią, dokonał przeglądu w pozostałych krajach Unii. Między innymi w Wielkiej Brytanii, co ma szczególne znaczenie ze względu na wielkość tamtego sektora bankowego.
Metodologia polegała na tym, że najpierw sprawdzano ekspozycje kredytowe banków, ich jakość oraz stopień pokrycia rezerwami. Weryfikowane były utworzone przez banki odpisy i rezerwy na kredyty, a następnie wyniki tej weryfikacji poddawane były sprawdzianom, jak ekspozycje zachowają się w przypadku rozwoju sytuacji makroekonomicznej i rynkowej w dwóch scenariuszach: podstawowym i niekorzystnym, nakreślonych przez Europejską Radę Ryzyka Systemowego (ESRB) na lata 2014-2016.
Przyjęte na początku roku założenia warunków skrajnych obejmowały wzrost rentowności obligacji na całym świecie, a szczególnie w USA i na rynkach wschodzących, wyprzedaż i brak płynności rynku tych papierów, odpływ kapitału z rynków wschodzących, dalsze pogorszenie jakości kredytowej w krajach o słabym popycie, decyzje polityczne podważające zaufanie do stabilności finansów publicznych i wzrost długu publicznego oraz wzrost kosztów finansowania spowodowany wzrostem stóp na rynku międzybankowym, uniemożliwiający poprawę bilansów. Scenariusz bazowy zakładał wzrost PKB o 1-1,8 proc. w strefie euro w ciągu najbliższych trzech lat, a szokowy spadek PKB o 1,4 proc. w 2015 roku.
Choć sytuacja makroekonomiczna w strefie euro jest obecnie wysoce niepewna, w Polsce – przy aktualnym stanie przewidywań – prognozy są zbieżne ze scenariuszem bazowym. Przewidywał on przyspieszenie wzrostu PKB w latach 2014-2016 o odpowiednio 2,9; 3,1 i 3,5 proc., inflację 1,4; 2 i 2,4 proc. oraz spadek stopy bezrobocia do 10,3; 10,1 i 9,1 proc.
– Scenariusz przyjęty przez ESRB zakłada dobre perspektywy dla polskiej gospodarki. Nam zależy na tym, żeby szybki rozwój odbywał się na zdrowych podstawach – powiedział Wojciech Kwaśniak.
Jeśli banki mają kredyty złej jakości, muszą utworzyć dodatkowe rezerwy i odpisy, a zatem ponieść straty. W AQR sprawdzano więc, jakie mogłyby to być straty, a następnie, czy w wyniku tych strat banki utrzymają na adekwatnym poziomie najtwardszy kapitał CET 1. W scenariuszu podstawowym musiał on wynosić co najmniej 8 proc., a w niekorzystnym – nie mniej niż 5,5 proc.
Badanie zakładało tzw. statyczną sumę bilansową na koniec 2013 roku. To znaczy, że bank nie będzie ograniczał ryzyka poprzez zmiany w strukturze sumy bilansowej, portfele należności będą miały stałą nominalną wartość, a wzrost złych kredytów spowoduje spadek wartości portfela tych pracujących, a więc wpłynie na rentowność aktywów.
– Założenie statycznej sumy bilansowej nie daje bankom pola do kreatywnego kształtowania bilansu w horyzoncie badania – powiedział Tomasz Piwowarski.
KNF zdecydowała o objęciu AQR 15 polskich banków, które mają łącznie 72 proc. aktywów całego sektora. Zbadano ekspozycje wobec 2 097 firm, 3 795 kredytów hipotecznych oraz 5 775 zabezpieczeń i ich wycen. Łączna wartość ekspozycji kredytowych wynosiła 82 mld zł, co stanowiło średnio 59 proc. aktywów ważonych ryzykiem banków uczestniczących w analizie.
– W Polsce jako jedynym kraju w Unii nadzór przeprowadził samodzielnie badania. 140 inspektorów, którzy brali udział w AQR, posiada unikalną wiedzę w skali całej UE – powiedział Andrzej Jakubiak, dodając że w innych krajach dokonywały ich firmy audytorskie.
Czemu KNF zdecydowała o włączeniu do AQR tak dużej grupy banków?
– Chcieliśmy sprawdzić, czy przekonanie o sile polskiego sektora bankowego jest uzasadnione również w świetle metodologii EBC. Doświadczenia z AQR będą stosowane przez nas w dalszej praktyce nadzorczej – powiedział Andrzej Jakubiak.
Co wynika z AQR dla banków
Przegląd pokazał, że banki niezgodnie z wytycznymi nadzoru zakwalifikowały kredyty o wartości 2 262 mln zł. W bankach strefy euro było to w sumie 139 mld euro. KNF zaleciła, żeby dokonały ponownego przeglądu tych ekspozycji i jeśli trzeba, utworzyły rezerwy.
– Banki dostały listę pozycji i zalecenie, żeby zmienić klasyfikację kredytów z pracujących na niepracujące – powiedział Tomasz Piwowarski.
To może oznaczać, że będą musiały skorygować wyniki. W jakim stopniu? Nie sposób jeszcze prognozować.
– Te korekty nie przekładają się 1:1 na sprawozdawczość finansową – powiedział Tomasz Piwowarski, dodając, że kwoty są proporcjonalne do wielkości banku.
Ponadto KNF zamierza uwzględnić wyniki AQR w polityce dywidendowej, której założenia ogłosi na przełomie października i listopada. Zatrzymanie zysków to jeden ze sposobów utrzymywania relacji kapitału do aktywów ważonych ryzykiem.
– Wyniki badania będą uwzględnione w formułowaniu polityki dywidendowej – powiedział Andrzej Jakubiak.
Zgodnie ze stanowiskiem ogłoszonym już ponad dwa lata temu, Komisja będzie domagać się od banków co kilka lat zmiany audytorów oraz tego, żeby firma, której audytor bada sprawozdanie banku nie świadczyła dla niego usług doradczych, co rodzi konflikt interesów.
– Mamy uwagi co do efektywności współpracy banków z biegłymi – powiedział Wojciech Kwaśniak.
Kolejnym krokiem nadzoru będzie wydanie w I kwartale 2015 roku Rekomendacji W dotyczącej zarządzania ryzykiem modeli wewnętrznych.W czasie przeglądu w bankach stosujących wewnętrzne modele oceny ryzyka inspektorzy zbadali 32 takie modele. Niektóre z nich nie uwzględniają potencjalnego ryzyka.
W dłuższym terminie dobre wyniki AQR będą miały korzystny wpływ na koszty finansowania banków.
– Wyniki pozytywnie wpływają na postrzeganie polskich banków przez agencje ratingowe. A to z kolei pozytywnie wpłynie na koszty finansowania – powiedział Wojciech Kwaśniak.
Najmocniejsze banki mogłyby przejmować
Łączne niedobory kapitału – częściowo już nadrobione – to zaledwie 0,35 proc. kapitałów CET 1 całego polskiego sektora bankowego. Duża część badanych banków pokazała bardzo wysokie nadwyżki kapitałowe, które nie ulegają zmniejszeniu nawet w warunkach skrajnych.
– W naszej ocenie wyniki potwierdzają dużą odporność banków na sytuacje szokowe. Sektor jest dobrze skapitalizowany. Niedobór funduszy własnych jest marginalny – powiedział Andrzej Jakubiak.
Z AQR wynika, że czołówka polskich banków prezentuje się imponująco. Na koniec zeszłego roku najtwardszy kapitał CET 1 w Pekao stanowił 17,76 proc, aktywów ważonych ryzykiem, a więc ponad dwa razy więcej niż to było wymagane. Co więcej, w warunkach skrajnych zwiększyłby się nawet do 17,96 proc. Jego włoski właściciel UniCredit przeszedł przez „ucho igielne” wykazując kapitał CET 1 w wysokości 9,8 proc. na koniec 2013 roku, a w warunkach skrajnych na koniec 2016 roku – 6,8 proc.
W przypadku Banku Handlowego współczynnik wypłacalności był też ponad dwa razy większy niż wymagany i wynosił 16,44 proc., a w warunkach skrajnych lekko spadłby, do 14,92 proc.
Świetnie zaprezentował się też ING BSK, którego kapitał CET 1 wyniósł na koniec zeszłego roku 14,85 proc., a w scenariuszu niekorzystnym mógłby się zmniejszyć do 13,66 proc. Jego właściciel, holenderski ING, miał odpowiednio współczynnik wypłacalności 10,4 proc. i 8,7 proc. Holenderski ING podał, że zamierza spłacić rządową pomoc do końca tego roku.
Wysokie wskaźniki kapitałowe pokazał też Deutsche Bank Polska – 13,22 proc. CET 1 na koniec zeszłego roku, a oprócz tego całkowitą odporność aktywów na szoki makroekonomiczne i rynkowe. Frankfurcka matka miała 13,4 proc. i 8,8 proc.
– Millennium przeszło badania i to z dużym zapasem. Jesteśmy w stałym kontakcie z jego akcjonariuszem i trzeba poczekać do poniedziałku, żeby mu dać szansę do przedstawienia stanowiska dotyczącego inwestycji w Polsce. Wydaje się, że w składzie akcjonariatu nie zajdą istotne zmiany – powiedział Andrzej Jakubiak.
Sytuacja właścicieli polskich banków na tyle się poprawiła, że prawdopodobnie żaden z nich nie będzie zmuszony sprzedać swej spółki zależnej. Za to czołówka tych polskich spółek jest gotowa do zdecydowanej ekspansji.
Właściciel Millennium Banco Comercial Português miał 12,2 proc. kapitału CET 1 na koniec zeszłego roku, jednak w warunkach skrajnych obniżyłby się on na koniec 2016 roku do 3 proc, co oznaczałoby niedobór 1,15 mld euro.
Jacek Ramatowski
Obserwatorfinansowy.pl