Dzień Wolności Podatkowej 2011
21 czerwca odbyła się konferencja prasowa, na której po raz osiemnasty już Centrum im. Adama Smitha ogłosiło Dzień Wolności Podatkowej, który w tym roku wypada 24 czerwca. Tego dnia statystyczny Polak zaczyna pracować dla siebie, innymi słowy przez 174 dni wszystkie owoce jego pracy zabiera rząd.
Udział w konferencji prezentującej tegoroczną analizę obciążeń podatkowych wzięli:
- prezydent Centrum im. Adama Smitha – dr Robert Gwiazdowski,
- wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha – Andrzej Sadowski,
- przewodniczący rady Centrum im. Adama Smitha – prof. Andrzej Jacek Blikle.
Otwierając konferencję prezydent Centrum, dr Robert Gwiazdowski podkreślił, iż obecne wydarzenia w Europie, pokazują, że stosowana przez Centrum przy obliczaniu Dnia Wolności Podatkowej metodologia najpełniej obrazuje poziom obciążenia podatników. „Nasze wyliczenia uwzględniają nie tylko to, co Polacy na bieżąco do państwowej kasy płacą, ale również to, co będą musieli zapłacić, czyli dług. To co dziś dzieje się w Grecji jest dowodem, że przyjęta przez nas wiele lat temu metodologia, której podstawą jest zestawienie wydatków państwa z PKB, jest słuszna, ponieważ, tylko to, co rząd zabierze swoim obywatelom może przeznaczyć na swoje wydatki” – mówił dr Gwiazdowski.
Obserwowany w Europie problem zadłużenia jest wynikiem z jednej strony nadmiernych wydatków państwa, z drugiej zaś dławienia przez państwo przedsiębiorczości złym systemem podatkowym. Kłopoty Greckie są właśnie efektem nieprzyjaznego systemu podatkowego, który generuje olbrzymią szarą strefę, wysokich wydatków, a także ukrywania rzeczywistego stanu finansów publicznych. „My niestety robimy to samo. Jeśli nie chcemy znaleźć się wkrótce w sytuacji, w jakiej jest dziś Grecja, to nie możemy dalej iść tą drogą. Musimy zmienić system i to jest już ostatni dzwonek” – konkludował prezydent Centrum.
Wiceprezydent Centrum, Andrzej Sadowski zwrócił uwagę, że Dzień Wolności Podatkowej wypada w ostatnich latach coraz później. Bo trzeba pamiętać, że podatki to nie tylko PIT i CIT, ale przede wszystkim podatki pośrednie, w szczególności VAT i akcyza. „Mamy szereg podatków, które cały czas płacimy, gdy kupujemy, odpoczywamy na wczasach, korzystamy z mieszkania, czy posiadamy psa, przy czym nie wszystkie z nich są nazywane podatkami, jak składka na ZUS, taksa klimatyczna czy opłata skarbowa” – wyliczał Andrzej Sadowski.
Wysokość obciążeń podatkowych to jednak tylko jedna strona medalu. Polski system podatkowy jest kompletnie nieprzewidywalny, o czym mogliśmy się przekonać chociażby w ostatnich tygodniach. Na jednej z ostatnich konferencji Centrum im. Adama Smitha pokazywało, jak polscy przedsiębiorcy są skazywani na zapłacenie podatku wstecz, bez wyroku sądowego, w wyniku zmian w interpretacjach podatkowych. W tym kontekście próby wprowadzenia możliwości składania zeznań podatkowych przez internet nie są rozwiązaniem rzeczywistych problemów polskiego systemu podatkowego. Takim problemem jest przede wszystkim jego nieprzyjazność i nieprzejrzystość. W tym względzie plasujemy się na odległym, 121. miejscu w świecie według danych Banku Światowego i pomimo przypomnianej na konferencji deklaracji ministra finansów z 2008 roku, że do końca obecnej kadencji przeprowadzona zostanie reforma finansów publicznych, żadne działania mające na celu realną zmianę tego stanu rzeczy nie są podejmowane.
Jak to pokazały przedstawione przez Centrum dane, pomiędzy poziomem redystrybucji, a zadłużeniem istnieje ścisła zależność, zaś gospodarki krajów utrzymujących w przeszłości wydatki rządu na poziomie zbliżonym do obecnych wydatków Polski, znajdują się dziś w poważnych kłopotach. „Wiele krajów uznało w pewnym momencie, że mogą wydawać zgromadzone bogactwo i zadłużać się, niestety kończy się to jak w przypadku Irlandii” – komentował prezentowane dane wiceprezydent Centrum. Tymczasem w 2010 roku najwyższym wskaźnikiem makroekonomicznym był przyrost zadłużenia skarbu państwa w wysokości 11,1% przy jednoczesnym spadku inwestycji i wzroście PKB o 3,7%.
Prof. Andrzej Blikle zwrócił uwagę na fakt, że ekonomiści i politycy widzą tylko dwie drogi obniżenia deficytu budżetowego, który powoduje narastanie długu publicznego. Z jednej strony jest to obniżenie wydatków, skądinąd słuszna droga, jednak ze względów politycznych nie daje się jej łatwo zastosować. Drugim rozwiązaniem jest podwyższenie podatków, co jednak w przypadku Polski nie przekłada się na zwiększenie wpływów podatkowych, gdyż zamiast tego skutkuje rozrostem szarej strefy. „Nikt nie zauważa trzeciej drogi, którą jest rozwój gospodarki, na którą podatki też mogą mieć pozytywny wpływ, jeśli lepsza będzie ich struktura, co obrazuje podatek CIT, który jest dla przedsiębiorców niezwykle uciążliwy, a jednocześnie 2/3 firm podatku tego nie płaci, ponieważ formalnie nie przynoszą zysku” – mówił prof. Blikle. Jako przykład przytoczył działalność największego brytyjskiego urzędu skarbowego, laureata Europejskiej Nagrody Jakości w 1998 roku, który zaczął traktować siebie jako instytucję, której klientem jest nie skarb państwa, ale podatnik, a produktem – doradztwo podatkowe zmierzające do zmniejszenia uciążliwości związanej z płaceniem podatków.
„Ekonomia jest prostą nauką, ale mówimy o niej językiem, którego nikt nie rozumie. My staramy się to zmienić i pokazujemy, że 174 dni statystyczny obywatel pracuje na rząd. Miejmy nadzieję, że to trafi do wyobraźni. Jeśli wynagrodzenie jednego rodzica nie wystarcza na utrzymanie rodziny, drugi musi iść do pracy. Zgodnie ze statystykami mama idąc do pracy zarobi około 20% mniej niż tata, a więc tyle, ile rząd zabrał tacie z jego wynagrodzenia” – podsumowywał dr Gwiazdowski.
Pytany o dotychczasowe i ewentualne przyszłe działania rządu zmierzające do zmiany tego stanu rzeczy na przykładzie „jednego okienka” wykazywał, że są one skazane na porażkę: „Dzieje się tak dlatego, że rząd wysłuchuje jedynie duże korporacje, gdzie najważniejszy jest stan arkusza kalkulacyjnego. Tymczasem to małe i średnie przedsiębiorstwa wytwarzające 67% PKB, w których pracuje 3/4 oficjalnie zatrudnionych i 100% tych pracujących nieoficjalnie są w stanie się rozwijać i tworzyć nowe miejsca pracy, tylko trzeba przestać im przeszkadzać”.
Zapraszamy do zapoznania się z raportem na stronie Centrum Adama Smitha.
Źródło: www.smith.org.pl