Dywidendowy indeks zdobywa przewagę
Rośnie liczba firm dzielących się zyskami, zwiększa się rola dywidendy w inwestycyjnych kalkulacjach. Polityka spółek wpływa na zachowanie się kursów ich akcji. Widać to obserwując indeks grupujący dywidendowych liderów.
WIGdiv publikowany jest przez warszawską giełdę od niespełna dwóch lat. Wcześniej trudno byłoby go wprowadzić i obliczać. Do niedawna grono spółek systematycznie wypłacających dywidendy było niezbyt liczne. W ostatnim czasie jednak wyraźnie się powiększyło, a głównie za sprawą polityki skarbu państwa wobec firm, na których decyzje ma wpływ, wysokość dywidendy ma istotne znaczenie w kalkulacjach inwestorów. W niektórych przypadkach stopa dywidendy sięga nawet kilkunastu procent, coraz częściej jest wyższa niż oprocentowanie najlepszych lokat bankowych.
Inwestorzy, zarówno instytucjonalni, jak i indywidualni, bardziej przychylnym okiem patrzą na spółki chętnie dzielące się zyskiem z akcjonariuszami. Przy tym największe znaczenie ma nie tyle jednorazowa wypłata wysokiej dywidendy, lecz przewidywalna i konsekwentnie przez spółkę realizowana polityka dywidendowa. Pozwala ona inwestorom stosować długoterminowe strategie, oparte na akcjach tego typu firm. Takie podejście ma swoje konsekwencje w zachowaniu się kursów akcji. Nie trzeba szczegółowych analiza, by dostrzec siłę papierów takich spółek jak KGHM czy PZU. Wynika ona, poza innymi czynnikami, właśnie z ich dywidendowej atrakcyjności. Skalę rozczarowania zmianą polityki widać zaś było niedawno bardzo wyraźnie zaobserwować w notowaniach Telekomunikacji Polskiej. Akcje spółki staniały o 20 proc. między innymi wskutek informacji o planowanym obniżeniu dywidendy z 1,5 do 1 zł na akcję. Telekomunikacja Polska jest jedną z tych spółek, które od dawna przyzwyczaiły inwestorów do udziału w jej zyskach, tym większy był zawód i tym bardziej gwałtowna reakcja na rynku.
Oczywiście konsekwentna polityka dywidendowa nie chroni akcji tego typu spółek przez rynkowymi wahaniami. Porównując wykresy WIGdiv i indeksu szerokiego rynku, widać, że przebieg zmian jest niemal identyczny w obu przypadkach.
Także patrząc z krótkiej perspektywy, nie widać przewagi wskaźnika spółek dywidendowych nad innymi indeksami. W październiku stracił na wartości mocniej niż główne indeksy. Od początku roku zyskał 11,5 proc., a więc nieco więcej niż WIG20 i mWIG40, ale był wyraźnie słabszy niż WIG czy sWIG80. Nieco inaczej należy WIGdiv oceniać z dłuższej perspektywy. Do pokonania szczytu z początku kwietnia 2011 roku dywidendowemu indeksowi brakuje jedynie 6,5 proc., podczas gdy WIG do osiągnięcia tego celu musiałby pójść w górę o 14 proc. (z porównań obejmujących dłuższe okresy należy wykluczyć WIG20, który jako tzw. indeks cenowy nie obejmuje wypłaconych przez spółki dywidend; z tego względu zawsze będzie „gorszy” niż WIGdiv). Ze względu na zaledwie dwuletnią historię WIGdiv, zbyt wielu analiz rynkowych zależności nie da się przeprowadzić.
Porównując jednak wzajemne relacje między WIGdiv a wskaźnikiem szerokiego rynku, nawet w tak krótkim okresie, można pokusić się o kilka obserwacji. Widać wyraźnie, że trakcie pierwszego roku swego istnienia, dywidendowy indeks zachowywał się zdecydowanie lepiej niż WIG (rosła siła względna WIGdiv wobec WIG). Zjawisko to nabrało dynamiki w okresie od początku kwietnia do końca czerwca 2011 roku. Jeśli zauważyć, że ubiegły rok należał do najlepszych pod względem wysokości płaconych przez spółki dywidend, trudno nie dostrzec związku między bardzo dobrym zachowaniem się dywidendowego indeksu a informacjami dotyczącymi podziału zysku w spółkach. Z podobnym zjawiskiem mieliśmy do czynienia także w 2012 roku, gdy WIGdiv mocno „ożywił” się w okresie walnych zgromadzeń, na których uchwalana była wysokość dywidend.
Na wykresie siły względnej widać też jednak okresy, gdy przewaga WIGdiv nad innymi indeksami zdecydowanie maleje. Najbardziej zaskakująca była jego względna słabość w czasie dynamicznej fali wzrostów na giełdach w dwóch pierwszych miesiącach 2012 roku. Wówczas inwestorzy nie zwracali uwagi na dywidendowe „drobiazgi”, ale ta krótkowzroczność szybko minęła. Po krótkim okresie euforii na szerokim rynku, siły się wyrównały. W czasie całej zwyżkowej sekwencji WIG zyskał 12,7 proc., a wskaźnik dywidendowy wzrósł o 11,7 proc. Na podstawie krótkiego okresu obserwacji można zauważyć, że WIGdiv przeżywa sezonowe okresy osłabienia, występujące tuż po zakończeniu dywidendowych żniw, czyli lipcu-sierpniu oraz gdy do dywidend jeszcze Dalego, czyli na początku roku. W tym roku jesienna słabość WIGdiv jest i głębsza niż poprzednia i bardziej trwała. Zjawisko to można łatwo zinterpretować w oparciu o przesłanki fundamentalne. Widoczne już wyraźnie spowolnienie gospodarcze wpłynie niekorzystnie na wyniki spółek już w 2012 roku. Trudne będzie także pierwsze półrocze przyszłego roku. Zyski firm będą więc mniejsze, a gorsze perspektywy będą skłaniać do pozostawienia większej części zysków w spółkach. Przykład Telekomunikacji Polskiej jest tu znamienny. Nawet niesłabnący apetyt skarbu państwa nie będzie w stanie poprawić sytuacji w warunkach zmniejszających się zysków firm. Dywidendowi potentaci nie stracą jednak raczej na znaczeniu aż tak bardzo, jak spółki zachowujące cały zysk dla siebie.
Roman Przasnyski
Open Finance