Nasza droga do euro: Wywiad z prof. Markiem Belką: Długi marsz
Kryzys finansów świata powstał między londyńskim City a nowojorskim Wall Street, gdzieś pośrodku, na pewno nie w Polsce i nie w naszych bankach. Tyle że uderzył w nas wszystkich.
Prof. Marek Belka
W środowisku banków spółdzielczych w istocie może powstać przekonanie, że to nie my, myśmy nic nie zawinili. Akurat bankowość spółdzielcza nie tylko w Polsce, lecz na świecie stała się jedną z najdroższych części systemów bankowych, ponieważ mniej było w niej działań ryzykownych. Jest to bankowość tradycyjna, za którą tęsknimy, polegająca na zarabianiu pieniędzy ciężką pracą, a nie sprytnymi operacjami. Jak okazało się, większość z tych operacji służyła w ostatnich latach do omijania regulacji norm ostrożnościowych bądź unikania podatków. Jaka z tego była wartość dodana dla gospodarki – nie za bardzo wiemy…
Piękna katastrofa
Co stało się trzy lata temu? Każdy kryzys w swej istocie przejawia się tym, że powstają bańki spekulacyjne, a poprzedzany jest gwałtownym wzrostem. Znamy z lekcji ekonomii w dawno minionych – i słusznie – czasach, że w cyklu koniunktury zawsze następowało gwałtowne zwiększenie działalności inwestycyjnej przejawiające się występowaniem nadprodukcji. W konsekwencji prowadziło to do nagłego załamania boomu, a wszyscy byli optymiści popadali w skrajny pesymizm.
W istocie ostatni kryzys był podobny, huraoptymizm przerodził się z dnia na dzień w czarną rozpacz. Kryzys ten różnił się od podręcznikowego tym, że powstał nie w gospodarce realnej – w działalności inwestycyjnej czy w sferze konsumpcji, lecz w sektorze finansowym, a głównie bankowym. To właśnie tam pojawiło się podłoże baniek spekulacyjnych, zwłaszcza na rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych, Anglii, Irlandii i Hiszpanii.
Okazało się, że skala spekulacji jest ogromna, przekracza kilkakrotnie produkt globalny świata, podczas gdy wszystkie wielkie instytucje finansowe są ze sobą ściśle powiązane, a upadek jednej powoduje w innych kumulację zagrożeń. Stało się oczywiste, że bez zmasowanej interwencji rządów gospodarka globalna ulegnie… stopieniu (ang. melt down). Amerykanie nie byli zdolni uratować jednego wspólnego, ale nie największego banku inwestycyjnego – Lehman Brothers. Bank ten upadł, i nagle stwierdzono, że światu, a przynajmniej jego finansom grozi paraliż totalny.
Bankowość spółdzielcza stała się na świecie jedną z najdroższych części systemów bankowych, ponieważ mniej było w niej działań ryzykownych. Jest to bankowość tradycyjna, za którą tęsknimy, polegająca na zarabianiu pieniędzy ciężką pracą, a nie sprytnymi operacjami. |
Babilon nie jest wieczny!
Okazało się, że już nikt nikomu nie wierzy, nikt z nikim nie chce robić biznesu, przestaje istnieć rynek pożyczek międzybankowych, a zatem i normalny rynek kredytowy. Z dnia na dzień wstrzymana jest 1/3 handlu międzynarodowego, upada największa instytucja ubezpieczeniowa świata American International Group. Rząd USA przyznaje więc dla jednej instytucji 85 mld dolarów pożyczki, czyli tyle, ile wynosi wartość 1/3 naszego produktu narodowego brutto rocznie. W trybie pilnym spotykają się liderzy czołowych państw świata, tzw. grupy G-20. I co czynią? Po pierwsze – deklarują, że nie dopuszczą, żeby upadła kolejna globalna instytucja finansowa…
Następuje uspokojenie sytuacji na rynkach. Skoro nie upadamy, to dobrze, zamrażamy obecny status quo, co nie oznacza jednak że zaczynamy znowu sobie wzajemnie ufać, udzielać kredytów międzybankowych i pożyczek podmiotom niefinansowym. Nasz domek z kart przestaje składać się, ale zawieszamy na kołku dyscyplinę rynkową. Cóż to bowiem znaczy, że żadna systemowo ważna instytucja nie upadnie? Koniec kapitalizmu!
W rzeczywistości w ciągu jednego roku (2009) PKB krajów wysokorozwiniętych skurczył się o 4-5 proc. Od czasów wielkiej depresji z lat 1929-1933 nie było takiego spadku! Ministrowie finansów i gubernatorzy banków centralnych grupy G-20 próbują teraz zniwelować szkody, które są niestety dotkliwsze niż zniknięcie części gospodarki globalnej. Banki centralne zaczęły działać szybko, dostarczać płynność najpierw na krótkie terminy, potem na ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI