Dolar wciąż w odwrocie, złoty lekko straci
Waluty regionu Europy Środkowej – czeska korona, węgierski forint i polski złoty – były na czele rankingu tych, które na przestrzeni maja zyskały najmocniej na świecie. Po trzech pierwszych sesjach czerwca próżno szukać ich jednak w podobnym zestawieniu. W naszej ocenie taka sytuacja utrzyma się przez cały miesiąc. W najbliższych kilku tygodniach rodzimy pieniądz straci na wartości oddając część zysków odnotowanych na początku kwartału. Złotowe pary powróciły wczoraj do wycen z końca maja, w ślad za słabszą postawą obligacji i wyraźnymi spadkami cen akcji na GPW. Kurs EUR/PLN znalazł się ponownie powyżej poziomu 4,19, zaś USD/PLN odbił w rejon 3,73. Najwyżej od 2 tygodni jest CHF/PLN (3,86).
Doniesienia z USA bez poważniejszego wpływu na notowania dolara. Nie zmieniły one również obrazu sytuacji w gospodarce, która w naszej ocenie znajduje się w szczytowej fazie cyklu koniunktury. Znacznie większe jest prawdopodobieństwo, że w perspektywie kolejnych 2-3 kwartałów zwolni, niż wykona skok do przodu. Ma to oczywiście swoje przełożenie na oczekiwania dotyczące ścieżki zmian w polityce pieniężnej Rezerwy Federalnej w średnim terminie. Podwyżka 14 czerwca jest w zasadzie przesądzona. Kolejny ruch w górę powinien nastąpić między wrześniem a grudniem, by Fed wypełnił zapowiedź trzech podwyżek w tym roku. Jest to jednak z punktu widzenia rynków wciąż na tyle odległa perspektywa, że nie może być przyjmowana jako coś pewnego. Na przyszły rok gracze z rynku FRA spodziewają się obecnie zaledwie jednej podwyżki oprocentowania.
Oddalająca się wizja wyższych stóp procentowych oraz pogarszające perspektywy gospodarki napędzają spadki dolara. Ilość deklarowanych długich pozycji w euro wśród spekulantów z amerykańskich giełd wzrosła do najwyższego poziomu od 6 lat. W 2011 r. wspólna waluta była przeszło 25 proc. droższa. Kurs EUR/USD był powyżej poziomu 1,40. Przy obecnej cenie ok. 1,13 euro za dolara przestrzeń do aprecjacji jest ogromna.
Już w najbliższy czwartek posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (EBC). M. Draghi niechętnie patrzy na umacniającą się walutę, choć największe w regionie Niemcy otwarcie mówią, że jej obecna wartość jest zbyt niska dla ich gospodarki, a polityka pieniężna zbyt łagodna. Najbliższa konferencja prasowa prezesa EBC pokaże czy ma on jeszcze jakiekolwiek środki oddziaływania na kurs walutowy czy też należy raczej, z braku możliwości, zaniecha prób wpływania na zachowania graczy. Na gołębią retorykę przedstawicieli EBC rynek już nie reaguje. Istotniejsze jest to, co dzieje się w gospodarce (wyraźne odbicie koniunktury) oraz w polityce monetarnej po drugiej stronie Atlantyku. Jak na razie czynniki te wskazują na dalsze umocnienie euro.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS