Dolar słabnie w oczekiwaniu na łagodny komunikat Fed

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

rosinski.damian.02.400x376Ważny dzień na rynkach. Wieczorny komunikat Fed może okazać się mniej łagodny, niż się oczekuje, co spowoduje wzrost awersji do ryzyka. Złoty nadal mocny. Na EUR/PLN trwa walka byków i niedźwiedzi - szykuje się wybicie z konsolidacji. Zakładamy, że nastąpi ono w górę.

Dzisiejsza sesja jest jedną z kluczowych na przestrzeni ostatnich kilku tygodni. Wieczorem obraduje Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC), czyli organ Fed odpowiedzialny za politykę monetarną w USA. Zmiana stóp nie będzie miała miejsca, ale ważne jest ogólne nastawienie gremium FOMC odnośnie do momentu rozpoczęcia cyklu zacieśniania polityki pieniężnej po ostatnich, nieco słabszych niż się spodziewano, danych z gospodarki. Termin podwyżki oprocentowania już w czerwcu, choć teoretycznie wciąż możliwy, jest mało realny. W związku z tym, w komunikacie po posiedzeniu raczej nie zostanie jeszcze zasygnalizowane, że wzrost stóp zbliża się pełną parą. Istotne jest jak Fed postrzega spowolnienie aktywności z I kw. – czy jako przejściowe, a co za tym idzie niezmieniające perspektyw polityki monetarnej (najpewniej), czy jako głębsze wyhamowanie pozytywnych, które może przekształcić się dłuży okres słabszej koniunktury (mało prawdopodobne). Równie istotne będą wszelkie odniesienia dotyczące kursu dolara.

Według zdroworozsądkowej zasady, im bardziej restrykcyjny, przybliżający wizję podwyżki przekaz ze strony Fed, tym lepiej dla dolara, gorzej dla walut wschodzących i złotego. I vice versa. Warto jednak pamiętać, że oddalenie scenariusza zacieśnienia powinno skutkować deprecjacją dolara i umocnieniem euro, co niekoniecznie musi przełożyć się na spadki kursu EUR/PLN. Złoty wydaje się bowiem obecnie, w naszej opinii, przewartościowany. Nadal, wbrew powszechnym oczekiwaniom analityków, zakładamy jego poważniejsze osłabienie, szczególnie w relacji do wspólnej waluty.

Rynek zakłada względnie łagodny ton komunikatu. Niejako na potwierdzenie tych oczekiwań wczoraj napłynęły kolejne, słabsze dane z USA. Wskaźnik zaufania konsumentów Conference Board obniżył się w kwietniu do najniższego poziomu w tym roku. Warto jednak pamiętać, że w styczniu znajdował się na najwyższym poziomie od 7,5 lat. Optymizm gospodarstw domowych nie może rosnąć w nieskończoność. Łagodna korekta nastrojów jest naturalna. Z innej dziedziny – sektora nieruchomości – napłynęły natomiast pozytywne informacje. Dynamika wzrostu cen domów w 20 największych aglomeracjach była w lutym najwyższa od pół roku. Lepsze dane z jednego, gorsze, ale stabilnie wysokie, z innego sektora, potwierdzają zdrowy, wielowymiarowy rozwój gospodarki. Czyżby więc rynek miał się rozczarować i przekaz banku centralnego nie będzie tak łagodny, jak się oczekuje?

Przed decyzją Fed poznamy jeszcze szybki odczyt PKB w USA za I kw. Konsensus zakłada spadek tempa wzrostu do 1,0 proc. w ujęciu anualizowanym. Wcześniej warte odnotowania dane z Europy – wstępny szacunek inflacji CPI z Niemiec, podaż pieniądza M3 w strefie euro (wraz z informacją o kształtowaniu się popytu na kredyt) oraz wskaźniki koniunktury Komisji Europejskiej.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS