Dobre nastroje dopisują inwestorom, choć widać symptomy zadyszki
Po udanej końcówce minionego tygodnia, mimo niejednoznacznych odczytów makroekonomicznych z gospodarki USA, dobre nastroje sprzyjają inwestorom. Już od zeszłego tygodnia na rynku krążą plotki, że inwestorzy przechodzą z "bezpiecznych" obligacji rządowych do bardziej ryzykownych aktywów, czyli surowców i akcji.
Ten trend widać w wycenie konkretnych aktywów. Spółki notowane na giełdzie, szczególnie za oceanem, mogą się też pochwalić dobrymi wynikami finansowymi. Wcześniej analitycy spodziewali się gorszych danych płynących z bilansów spółek, jednak do tej pory wyniki przekroczyły oczekiwania analityków i powodują zwyżkę wycen akcji. Jeśli przyjrzymy się spółkom w rozróżnieniu na sektory, to najlepiej w ciągu tygodnia radziły sobie walory firm medycznych lub związanych ze służbą zdrowia. Inwestorzy podobnie zainteresowani są również spółkami wytwarzającymi dobra przemysłowe, przetwarzającymi bądź wydobywającymi surowce oraz tymi, których model biznesowy nakierowany jest na świadczenie usług. Mniejszy optymizm do tej pory widoczny był na spółkach z sektora finansowego i wytwarzających dobra konsumpcyjne.
Jeśli mowa już o wynikach spółek, to warto zwrócić uwagę, co jeszcze czeka nas w perspektywie końca tygodnia. Dziś po sesji w USA wyniki opublikują tacy giganci jak: Google, Microsoft, AMD czy SanDisk. W perspektywie tych publikacji, sektor technologiczny może cechować się dziś większą zmiennością niż zwykle, szczególnie, że w ostatnim czasie spółki te nie cieszyły się dużym zainteresowaniem inwestorów. Jutro przed sesją giełdową można spodziewać się wyników spółek General Electric, Xerox, Coca Cola, Halliburton oraz Mc Donald’s. Różnorodność branż, z których pochodzą wspomniane spółki, nasuwa wniosek, że sesja giełdowa powinna zależeć w dużej mierze od tych publikacji, szczególnie, że kalendarz ekonomiczny jest ubogi w istotne dane makro. Jednym z ważniejszych wydarzeń wpływających na notowania w Europie będzie natomiast sp otkanie Eurogrupy w Brukseli.
Z punktu widzenia analizy technicznej indeks S&P500 zbliżył się do istotnego poziomu oporu wykreślonego szczytem z przełomu 4 i 5 lipca na pułapie 1375 pkt. Wtedy byki nie były w stanie dźwignąć cen jeszcze wyżej. Dziś i jutro dużo zależeć będzie od głębokości korekty dotychczasowych wzrostów i siły ewentualnego impulsu zatrzymującego lokalny spadek. W przypadkach, gdy ceny zbliżają się do linii oporu, inwestorzy dzielą się generalnie na trzy grupy. Grupa sprzedająca nie wierzy, że ceny pokonają poziom oporu i sprzedają akcje lub nawet zajmują krótkie pozycje. Kolejni wierzą we wzrosty i silne przełamanie kluczowych poziomów, a trzecia grupa oczekuje na przeważenia szali na którąś ze stron. Dodatkowo obroty na rynku niestety pozostawiają wiele do życzenia, nawet biorąc pod uwagę okres wakacyjny, co utrudnia określenie ścisłych sygnałów kupna bądź sprzedaży przy realizacji powyższych scenariuszy.
Marcin Niedźwiecki
specjalista rynku CFD i Forex
City Index