Długów telefonicznych nie rozłączysz tak łatwo
Według szacunków GUS praktycznie każdy Polak posiada telefon komórkowy. Niestety nie każdy za niego płaci. Średnia kwota windykowana z tytułu zadłużenia telekomunikacyjnego przez Kaczmarski Inkasso wynosi 844 złote.
Polacy płacą dość wysokie rachunki telefoniczne. Jak wynika z badania jakie TNS Polska przeprowadziło na zlecenie Krajowego Rejestru Długów, wysokość abonamentu telefonicznego wynosi średnio 98 złotych. Przy czym wartość co dziesiątego rachunku przekracza 193 złote. Z kolei co piąty z nas co miesiąc wydaje do 40 złotych na telefon, co wiązać może się zarówno z popularnością tak zwanych kart przedpłaconych, jak i poszukiwaniem jak najmniej obciążających finansowo ofert. Pomimo tego, że operatorzy prześcigają się w dostosowaniu ich wysokości do oczekiwań konsumentów, wartość nieopłaconych rachunków sukcesywnie rośnie.
Statystyczny dłużnik telekomunikacyjny windykowany przez Kaczmarski Inkasso to mężczyzna w wieku 26-35 lat, który jest winny operatorowi nieco ponad 800 złotych. Jednak to najmłodsi dłużnicy, pomiędzy 18. a 25. rokiem życia zalegają na najwyższe kwoty – ich średni dług przekracza tysiąc złotych na osobę. Rekordzista, do którego zgłosiła się firma windykacyjna, ma 33 lata, pochodzi z województwa dolnośląskiego, a do oddania ma ponad 9 tysięcy złotych. Łączne zadłużenie, jakie aktualnie mają do odzyskania negocjatorzy Kaczmarski Inkasso przekroczyło już 34 mln złotych.
Wnuczek dzwoni, dziadek płaci
Dłużnicy telekomunikacyjni swoje zaległości tłumaczą najczęściej tym, że nieuważnie czytali umowę podczas jej podpisywania. Przyznają nawet, że nie czytają podpisywanych dokumentów!
– Najczęstszym argumentem, który przedstawiają nam dłużnicy, do których zgłaszamy się w imieniu operatora, jest ten, że wcale nie korzystali z danej usługi, więc dlaczego muszą za nią płacić. Dość często zdarza się też tłumaczenie, że nie wiedzieli nawet o posiadaniu takiego rodzaju abonamentu – wyjaśnia Radosław Koński, dyrektor Departamentu Windykacji w Kaczmarski Inkasso – Jednak nasza windykacja opiera się na zweryfikowanych dokumentach i dzwoniąc do dłużnika wiemy, że podpisał on umowę, z której jasno wynika, że zdecydował się na taką usługę. Posiadając parafowany przez dłużnika dokument, każdorazowo wyjaśniamy, że sam zobowiązał się do spełnienia pewnych warunków – dodaje.
Podpis na umowie wpędza w kłopoty również osoby starsze, które bardzo często podpisują umowy dla swoich bliskich, np. dzieci czy wnuków. Abonament dla wnuczka, który sam nie jest w stanie wziąć na siebie takiego zobowiązania, to drugi powód, dla którego liczba dłużników telefonicznych się powiększa. Jeżeli członek rodziny, w imieniu którego taki uczynny dziadek wziął na siebie zobowiązanie abonamentowe, przestanie płacić rachunki, dłużnikiem zostaje osoba, której podpis widnieje na umowie. Starsze osoby nie do końca są świadome ewentualnych konsekwencji niepłacenia za zobowiązania, których się podjęli. Starając się zrobić przyjemność wnukowi, wpędzają się więc w kłopoty.
– Średnie zadłużenie osób po 65. roku życia to 588 złotych. Oznacza to, że promocyjne telefony, jakie biorą w imieniu swoich wnuków to nie są wcale najtańsze modele – podkreśla Radosław Koński.
Młode osoby, które nie są w stanie skorzystać z pomocy członków swojej rodziny, często biorą na siebie wysokie zobowiązania abonamentowe po to, aby stać się właścicielem najnowszego modelu telefonu. Trzymając w ręku nowoczesny aparat, nie myślą już o tym, że rachunki rosną. Młodzi przed 25. rokiem życia stanowią już 19% wszystkich dłużników abonamentowych.
Ostatni powód, w którym stajemy się dłużnikami abonamentowymi to różne sytuacje losowe – choroba lub utrata stałych dochodów.
– W takich wypadkach staramy się zawsze iść na rękę dłużnikowi i rozłożyć jego płatności na dogodne raty – podkreśla Radosław Koński.
Dłużnik nie weźmie nowego telefonu
– Niepłacenie abonamentu za wykupioną usługę jest rażąco nieuczciwe wobec wierzyciela, który przecież na podstawie zawartej umowy dostarczył dłużnikowi usługę. Zapłata za nią mu się więc należy. Na szczęście wierzyciele mają wiele sposobów dochodzenia własnych roszczeń. Wielu z nich decyduje się na windykację polubowną prowadzoną przez dział wewnętrzny lub zewnętrzną firmę windykacyjną. Informacje o uporczywych dłużnikach wszyscy operatorzy telekomunikacyjni przekazują do Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Kolejnym krokiem, jaki jest podejmowany w procesie windykacji jest też skierowanie sprawy na drogę sądową. Dłużnik, któremu wydaje się, że ukryje się przed operatorem, którego oszukał, może się srogo zdziwić – mówi Konrad Siekierka, radca prawny z kancelarii VIA LEX.
Firmy windykacyjne negocjują spłaty w miarę świeżych długów, do biura informacji gospodarczej wpadają już kwoty obarczone karami umownymi i odsetkami. Dłużnik abonamentowy, który otrzyma wezwanie do sądu, musi liczyć się z jeszcze wyższymi kosztami, jakie poniesie w związku ze swoją telefoniczną niefrasobliwością.
– Dłużnicy, których dane znalazły się w Krajowym Rejestrze Długów nie będą raczej mogli liczyć na to, że zmienią numer telefonu na nowy. Chyba, że zdecydują się na przejście z abonamentu na kartę, gdzie bez bieżącego doładowania nie będą w stanie wykonać żadnego połączenia. Wszyscy operatorzy telefoniczni weryfikują bowiem nowych klientów w naszej bazie danych – przypomina Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Justyna Skorupska