Dlaczego Bill Gates nie opatentowałby w Polsce swoich wynalazków?
Robert Lidke: Dlaczego zdecydował się Pan na opatentowanie wynalazku w Stanach Zjednoczonych?
Marek Rudziński: Autorami wynalazku są trzy osoby, mój syn, ja i kolega mojego syna.
Nasz system przetwarzania sygnału EEG próbowaliśmy opatentować w Polsce. Odpowiedni wniosek złożyliśmy do polskiego urzędu patentowego w 2014 roku pod numerem P.409241. Już na wstępie powiedziano nam, że nasz wynalazek jest w zasadzie niepatentowalny. Dlaczego? Ponieważ to jest rozwiązanie dotyczące software, a w Polsce software nie jest patentowany.
Po trzech latach procedowania, w roku 2017 otrzymaliśmy końcowe zawiadomienie, że w Polsce nasze rozwiązanie nie spełnia wymogów ustawy. To znaczy, że „nie ujawnia żadnych cech technicznych w stopniu wystarczającym do jego zrealizowania i przemysłowego stosowania”.
Po otrzymaniu tej informacji zawiesiliśmy, a następnie zamknęliśmy procedurę patentową w Polsce, bo nie było sensu jej kontynuować. Proces patentowy pozwala rozpocząć patentowanie na skalę międzynarodową po roku ujawnienia danego rozwiązania w kraju. I z tej możliwości skorzystaliśmy.
Rozpoczęliśmy patentowanie w USA i Europie. W USA patent uzyskaliśmy w ubiegłym roku, po 5 latach procedowania. W UE spodziewamy się decyzji w marcu tego roku. Jeśli uzyskamy patent Europejskiego Urzędu Patentowego, to będzie on obowiązywał w 38 krajach Unii Patentowej, w tym i w Polsce.
Dlaczego udało się Panom uzyskać patent w USA? Czym się różnią w kwestii patentowania Stany Zjednoczone od Polski?
W USA od ponad 30 lat patentuje się rozwiązania softwarowe. Największe amerykańskie firmy jak Google, Facebook, Amazon – to firmy softwarowe w istocie. Europa zaczęła iść ścieżką amerykańską około 10 lat temu.
Tymczasem polskie firmy, które chciałby opatentować jakieś wynalazki ze sfery niematerialnej oparte na oprogramowaniu, np. nowatorskie gry komputerowe, muszą szukać ochrony patentowej poza granicami kraju.
Czyli gdyby Bill Gates pojawił się w Polsce ze swoim wynalazkiem, to polski urząd patentowy nie wydałby mu patentu?
Raczej nie. A amerykańska przewaga technologiczna na świecie bierze się m.in stąd, że właśnie rozwiązania ze sfery niematerialnej są tam obejmowane ochroną patentową.
Gdzie można wasze rozwiązanie wykorzystać? I czy mówiąc brzydko – czy można je zmonetyzować?
Na świecie jest patentowanych coraz więcej rozwiązań związanych z wykorzystaniem fal EEG. Chodzi o zdolność uzyskania ważnych informacji o z przebiegu procesów elektrycznych w mózgu. Na pewno tego typu rozwiązania mają zastosowanie w medycynie.
Docelowo chodzi o możliwość używania emocji jako sterownika gier
Można wykorzystywać je w leczeniu, np. w przywracaniu zdolności ruchowych, umożliwiać poruszanie protezami u osób po urazach powypadkowych, przy testowaniu leków psychotropowych neurofeedbacku, leczeniu PTSD i w wielu innych zastosowaniach.
My chcemy zacząć stosowanie naszego rozwiązania od gier komputerowych. Najprostszym jest testowanie gier – zarejestrowana reakcja emocjonalna testera na każdy element rozgrywki jest dużo precyzyjniejsza niż jego opinie.
Dalej jest możliwość monitorowania własnej rozgrywki i poprawiania jej krytycznych elementów – tu naszymi pierwszymi odbiorcami będą zawodowi eSportowcy, dla których gra to nie zabawa, tylko praca.
Docelowo chodzi o możliwość używania emocji jako sterownika gier. Na przykład kiedy jesteśmy wciągnięci w grę i dobrze nam ona idzie, to gra może stawać się trudniejsza, przeciwnicy bardziej wymagający. Natomiast kiedy idzie nam gorzej gra nam „odpuszcza”, daje przejść dalej.
Mamy też możliwość przenoszenia naszych stanów emocjonalnych na naszego awatara. Np. kiedy grając odczuwamy lęk, nasz awatar może szybciej uciekać, a kiedy jesteśmy pełni energii, odczuwamy silne emocje skłaniające nas do ofensywnego działania – awatar tak właśnie będzie się zachowywał.
Do tej pory odczytywanie emocji było trudne. Sposób, który opatentowaliśmy tworzy pierwszą możliwość odczytania emocji dwu kierunkowych „odpychania, przyciągania”, a nie tylko tego, czy jesteśmy podnieceni czy spokojni, a ponadto jest wystarczająco precyzyjny, by umożliwić sterowanie grami.
Co dalej z Panów wynalazkiem?
Założyliśmy spółkę Brainattach, która buduje własne urządzenie EEG. Chodzi o to, aby powstało urządzenie o parametrach medycznych, w cenie, za którą będzie mógł je kupić na początek gracz z górnej półki finansowej. Mamy już prototyp takiego urządzenia.
Wprowadzając je na rynek eSportu będziemy też szukali firmy gamingowej, która będzie zainteresowana stworzeniem gry wykorzystującej nowe możliwości sterowania.
Jakie przesłanie płynie z naszej rozmowy dla rządu, który od lat mówi, iż stawia na innowacyjność naszej gospodarki?
Poruszył mnie list z amerykańskiego urzędu patentowego informujący nas o przyznaniu patentu. W jego stopce znajduje się standardowa informacja, która jak rozumiem trafia do wszystkich adresatów, o tym, że rynek amerykański jest największy i najdynamiczniejszy na świecie, a Stany Zjednoczone oferują ogromne zasoby i korzyści tym, którzy tu inwestują i wytwarzają towary.
Moim zdaniem to ilustruje podejście Amerykańskiego rządu do wynalazczości, biznesu, postępu technologicznego. Marzy mi się, żeby nasz rząd nie tylko mówił o popieraniu innowacyjności, ale rzeczywiście tworzył warunki do rozwijania wynalazczości w kraju, a nie wypychał innowatorów za granicę.