Deflacja w Niemczech głębsza od oczekiwań
Dziś w centrum uwagi dane o PKB Stanów Zjednoczonych o godz. 14.30. Konsensus wskazuje na wzrost o 3,3 proc. kwartał do kwartału w ujęciu zannualizowanym. O 16.00 pojawi się indeks nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan (konsensus: 98,2).
Niemcy
Deflacja w Niemczech okazała się wyraźnie głębsza od oczekiwań. Wstępne dane pokazały, że w styczniu inflacja mierzona indeksem HICP (metoda Eurostatu) spadła do -0,5 proc., wobec 0,1 proc. w grudniu i oczekiwań na poziomie -0,2 proc. Inflacja mierzona indeksem CPI spadła do -0,3 proc., wobec 0,2 proc. w grudniu o oczekiwanych -0,1 proc. W Europie słowo deflacja odmieniane jest dziś przez wszystkie przypadki, a patrząc na wyceny instrumentów finansowych widać, że rynek oczekuje, iż inflacja będzie bardzo niska przez bardzo długi okres czasu. O ile jednak trzeba się absolutnie zgodzić, że niska dynamika cen jest dla Europy bardzo niebezpieczna, o tyle ta część spadku cen, która jest wywołana spadkiem cen surowców, jest zjawiskiem dla gospodarki europejskiej pozytywnym. Niska inflacja jest szkodliwa wtedy, gdy jest związana z niską dynamiką nominalnego PKB i niską dynamiką płac. To uniemożliwia zadłużonym krajom, czyli głównie peryferiom, obniżenie relacji długu do dochodu. I w pełni zgadzam się, że Europie potrzebna była stymulacja zmierzająca w kierunku podniesienia inflacji. Ale samą deflację, czyli małym minusem w dynamice cen, bym się nie przejmował. Szok paliwowy obniża nominalną dynamikę cen, ale podnosi realne PKB i realne dochody ludności, więc na nominalną dynamikę dochodu ma mały wpływ.
Podsumowanie: Niska dynamika cen jest dla Europy niebezpieczna, ale akurat spadek cen ropy bardzo pomaga.
USA
Dziś o 14.30 poznamy wstępny odczyt danych o PKB Stanów Zjednoczonych za czwarty kwartał 2014 r. Informacja ta będzie uważanie obserwowana w poszukiwaniu sygnałów, czy przypadkiem największa gospodarka świata nie wykazuje takich oznak słabości, które mogłyby zmusić Fed do odsunięcia podwyżki stóp procentowych. Przypomnę, że sam Fed wskazuje na gotowość do takiej podwyżki w połowie tego roku, ale na rynku raczej oczekuje się późniejszego ruchu. Konsensus wskazuje na wzrost PKB o 3,3 proc. kwartał do kwartału w ujęciu zannualizowanym. Oczywiście jest to tylko pierwszy odczyt, a różnice między wstępnymi a ostatecznymi danymi są często pokaźne. Średnia bezwzględna rewizja danych to 0,8 pkt proc. Nie zmienia to faktu, że pierwszy odczyt przyciąga największą uwagę. Obecnie rynek futures wycenia prawdopodobieństwo dokonania przez Fed podwyżki stóp do września na 45 proc. Mi się wydaje, że Fed do lata zacznie cykl podnoszenia stóp, nawet przy niskiej inflacji, bo rynek pracy umacnia się bardzo szybko, a inflacja w 2016 r. na pewno odbije.
Podsumowanie: Dane z USA będą miały wpływ na ocenę, kiedy Fed zacznie podnosić stopy procentowe.
Rynek
Złoty w czwartek był wyraźnie mocniejszy, bez żadnej szczególnej przyczyny. Na razie jednak kurs EUR/PLN utrzymuje się w paśmie 4,2-4,25. Wzrósł kurs EUR/USD i to pomimo solidnych danych z rynku pracy w USA (liczba nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych była w ubiegłym tygodniu znacząco niższa od oczekiwań). Rynek przetrawił środowy komunikat Fed i uznał go za gołębi, co nieco blokuje powrót do trendu umocnienia dolara. Wyraźnie osłabił się wczoraj frank szwajcarski, co może wynikać z interwencji SNB lub nadziei na nią – nie są to oczywiście interwencje nastawione na obronę jakiegokolwiek poziomu kursu. Na rynku obligacji pierwsza część dnia upłynęła pod znakiem kontynuacji wzrostu cen. Polskie papiery 10-letnie miały w pewnym momencie rentowność zbliżoną do 1,9 proc., a niemieckie papiery 30-letnie – poniżej 1 proc. Druga część dnia odwróciła jednak ten trend.
Podsumowanie: Na rynku panuje względny spokój. Złoty mocniejszy, ale dla bardziej wyraźnego umocnienia konieczne byłoby przekroczenie bariery 4,20 zł za euro.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
BIZ Bank