Deflacja i ostrożność konsumentów wpływają na decyzje o zakupach
Sprzedaż detaliczna wzrosła w lipcu 2015 r. o 1,2 proc. w cenach bieżących, a w cenach stałych była wyższa o 3,5 proc. r/r – podał GUS.
Po niezłym czerwcu, kiedy to wzrost sprzedaży detalicznej wyniósł 3,8 proc. w cenach bieżących i 6,6 proc. w cenach stałych, w lipcu konsumenci wrócili do swojego rytmu wydatków. A nie jest on imponujący, bowiem po 7. miesiącach br. sprzedaż detaliczna była wyższa r/r jedynie o 0,6 proc., a w cenach stałych o 3,7 proc. Drugie półrocze zaczęło się zatem słabiej. Należy jednak pamiętać, że to wakacje i gospodarstwa domowe mniej interesują się zakupem mebli czy sprzętu AGD (tym bardziej, że nie ma żadnych olimpiad czy mistrzostw w piłce nożnej), kupują mniej leków, a także nie szaleją po supermarketach. Za to więcej wydają na paliwo do samochodów, ale ciągle płacą za nie mniej niż przed rokiem. A „zaoszczędzone” pieniądze wydają na.. prasę i książki. Bo dobra wiadomość jest taka, że chyba zaczęliśmy więcej czytać i nie zniechęcają nas do tego wyższe ceny prasy i książek.
Nie zachęca do zakupów także deflacja, bowiem już od dłuższego czasu konsumenci widzą, że nie ma co spieszyć się z zakupem artykułów trwałego użytku, bo ich ceny cały czas pozostają niższe niż w zeszłym roku.
Faktem jest, że sprzedaż detaliczna cały czas wolno, bo wolno, ale jednak rośnie, a to wskazuje, że gospodarstwa domowe uznały sytuację na rynku pracy za stabilną, ale ciągle pamiętają też słabszą koniunkturę, kryzys finansowy i wolą być w swoich decyzjach dotyczących wydatków ostrożne. To wpływa na stabilny, ale nie bardzo silny (3 proc.) wzrost spożycia indywidualnego. A tym samym na stabilność wzrostu PKB.
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek
główna ekonomistka
Konfederacja Lewiatan