Dane o inflacji
Inflacja w grudniu wyniosła 2,4 proc. rok do roku (0,1 proc. miesiąc do miesiąca), wobec 2,8 proc. (0,1 proc.) w listopadzie, czyli zgodnie z moją prognozą. Dane są niższe od oczekiwań rynkowych i mogą być argumentem za obniżką stóp procentowych w lutym, tym bardziej, że szczegóły dzisiejszej publikacji są jeszcze bardziej "gołębie" niż ogólny odczyt.
Za spadek inflacji odpowiada kilka czynników. Przede wszystkim, w kraju praktycznie brak jest fundamentalnej presji inflacyjnej, co widać po inflacji bazowej netto, czyli cenach towarów i usług nie uwzględniając żywności i paliw. Wstępnie można szacować, że inflacja bazowa netto wyniosła ok. 1,4 proc. (+/- 0,1 proc.) w ujęciu rocznym, wobec 1,7 proc. w listopadzie. Kolejnym istotnym czynnikiem pchającym inflację w dół jest spadek cen paliw – w grudniu było one o 1,3 proc. tańsze niż w listopadzie i zaledwie o 0,7 proc. droższe niż przed rokiem. Wynika to ze stabilizacji kursu złotego i cen ropy na świecie. Wiele wskazuje, że ze względu na wysoką podaż globalną w tym roku ceny ropy powinny pozostać stabilne, co będzie czynnikiem wspierającym dalszy spadek inflacji. Wyższy od moich prognoz był natomiast wzrost cen żywności, choć nie powinno być to trwałe zjawisko, ponieważ surowce rolne na świecie tanieją. Wreszcie, dużą rolę w spadku inflacji odgrywają tzw. efekty bazowe, czyli wysoki poziom odniesienia sprzed roku.
Ponieważ niska presja inflacyjna i efekty wysokiej bazy będą utrzymywały się przez kolejne miesiące, już w lutym/marcu inflacja może spaść poniżej 2 proc., a wiosną może znaleźć się poniżej dolnej granicy celu inflacyjnego NBP. Jeżeli kolejne dane makroekonomiczne – czyli piątkowe dane o produkcji przemysłowo-budowlanej i płacach – będą zgodne z moimi prognozami, czyli słabe, wówczas oczekiwałbym obniżki stóp procentowych w lutym o 0,25 pkt proc.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
PBP Bank