Czerwiec przełomem na rynkach?

finanse.ranking.01.400x300Euro nieznacznie mocniejsze. Złoty i obligacje stabilne. Kapitał przestał płynąć na nasz rynek. W centrum uwagi odczyty CPI z Polski i PPI z USA za maj. Spodziewamy się kontynuacji łagodnej, wzrostowej tendencji kursów EUR/USD i EUR/PLN.

Brak silniejszej reakcji na informacje o wysokości sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych. Obroty w maju wzrosły w skali mniejszej niż oczekiwano (o 0,3 proc. m/m), ale wobec wyraźnie na korzyść zrewidowanych danych za poprzedni miesiąc (do 0,5 proc. z 0m1 proc.). Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku odczytów z wyłączeniem wrażliwych na wahania kategorii.

Maj był czwartym z rzędu miesiącem wzrostu obrotów w sklepach i sieciach handlowych w USA. Raport Departamentu Handlu wskazuje na stopniowe umacnianie konsumpcji na bazie poprawiającej się kondycji rynku pracy, rosnących cen nieruchomości i wartości spółek na giełdzie. Amerykanie w coraz mniejszym stopniu obawiają się o swoją kondycję finansową i zatrudnienie. Nie ma powrotu do czasów, gdy pojęcie amerykańskiego konsumpcjonizmu było synonimem życia mieszkańców USA, którzy nie tylko wydawali na spożycie wszystko, co zarobili, ale w dużym stopniu finansowali zakupy wykorzystując instrumenty kredytowe. Jest natomiast znaczna odbudowa zaufania do gospodarki oraz brak silniejszych przesłanek do wstrzymywania konsumpcji, oszczędzania. Nie jest to na pewno środowisko gospodarki z ułomnościami, co od dłuższego czasu stara się komunikować Rezerwa Federalna nie chcąc dopuścić do nadmiernego wzrostu rynkowych stóp procentowych. Czasy boomu takie jak pod koniec XX w. czy w połowie ubiegłej dekady szybko (o ile w ogóle) się nie powtórzą. Fed jest tego świadomy. Jednocześnie wydłużanie okresu nadzwyczajnego wsparcia aktywności poprzez dodruk ogromnej ilości gotówki i oddalanie procesu normalizacji polityki pieniężnej (brak podwyżek stóp procentowych) jest drogą donikąd. Inflacja będzie nieubłaganie przyspieszać, a zmiany, jakie zachodzą w ostatnim czasie na rynku ropy naftowej tę wizję przybliżają.

Po 18 czerwca program ilościowego łagodzenia (QE) zostanie zmniejszony do 35 mld dol. miesięcznie. Po lipcu do 25 mld, a w połowie września do 15 mld. Pod koniec października zostanie zakończony. Jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, pierwsze podwyżki oprocentowania banku centralnego rozpoczną się, naszym zdaniem, jak zapowiadała pierwotnie J. Yellen, w około pół roku po zakończeniu QE. Nastąpi to więc na którymś z posiedzeń Federalnego Komitetu Otwartego Rynku między kwietniem a czerwcem 2015 r. Nie jest to na dziś scenariusz bazowy rynku. Konsensus przesuwa monetarne zacieśnienie na daleką II poł. przyszłego roku. Każde decyzyjne posiedzenia Fed, szczególnie te, na których publikowane są prognozy makroekonomiczne (koniec danej pory roku) to potencjalna szansa na zmianę percepcji rynku w tej sprawie. A tym samym, wzmacnia podstawy aprecjacji dolara i osłabienia aktywów gospodarek wschodzących (powrót kapitału do bezpiecznych przystani). Najbliższe posiedzenie Fed niesie potencjał przebudzenia rynku i zaskoczenia. Może być wydarzeniem prowokującym odwrócenie dominujących w ostatnich tygodniach tendencji. W szczególności dotyczy to napływu kapitału na rynek obligacji peryferyjnych krajów Europy. Od dwóch tygodni rosną rentowności amerykańskich papierów. Przed rokiem gwałtowny ruch na północ rozpoczęły one 4 tygodnie wcześniej. Czerwiec przełomem na rynkach.

EURPLN: Kurs powrócił w rejon tygodniowych szczytów przy 4,1200. Notowania zwyżkowały po otwarciu amerykańskiej części sesji, co może wskazywać na to, że spekulacyjny kapitał, który napłynął na rynek na początku maju, powoli się z niego wycofuje. Na razie za wcześnie o tym przesądzać. Niemniej, są duże szanse na kontynuowanie wzrostów dziś i dotarcie w rejon prognozowanego na ten tydzień poziomu 4,1300.

EURUSD: Kurs przetestował dolną linię krótkoterminowej konsolidacji ustanawiając nowy dołek tygodnia na 1,3512, po czym przebił się powyżej jej górnej bariery czyli 1,3560. Korekta powinna się przedłużyć do 1,3600. Dane z Chin względnie pozytywne, mogą wspierać wspólną walutę.

Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS