Czekają nas podwyżki cen paliw? Wszystko zależy do decyzji Trumpa

Czekają nas podwyżki cen paliw? Wszystko zależy do decyzji Trumpa
Fot. Cinkciarz.pl
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Do soboty prezydent Trump ma zdecydować, czy Amerykanie nadal będą uczestniczyć w porozumieniu nuklearnym z Iranem. Jeżeli Biały Dom się z niego wycofa, to mogą nas czekać kolejne podwyżki cen na stacjach benzynowych - pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.

Czekają nas podwyżki cen paliw? Wszystko zależy do decyzji Trumpa

Od połowy marca mieliśmy do czynienia z dwoma epizodami silnych wzrostów cen paliw. Pierwszy z nich był rezultatem wyższej wyceny ropy naftowej na rynkach globalnych. Drugi wiązał się z osłabieniem złotego i wzmocnieniem się dolara.

Mimo że efekt związany z rynkiem walutowym nie jest jeszcze w pełni wkalkulowany w ceny, to według danych Komisji Europejskiej litr diesla pod koniec kwietnia kosztował w Polsce 4,80 zł/litr i był najdroższy od listopada 2014 r. Benzyna bezołowiowa z kolei osiągnęła poziom 4,88 zł/litr, czyli najwięcej od lipca 2015 r. Średnie ceny tych paliw w kolejnych dniach będą prawdopodobnie jeszcze o ok. 10 gr wyższe. To jednak niestety nie koniec złych informacji. Może nas czekać trzecia fala podwyżek cen i perspektywa tankowania paliw wyraźnie powyżej granicy 5 zł/litr.

 

Silny popyt, a podaż niepewna

Drugi tydzień maja rozpoczął się kolejnymi wzrostami cen ropy naftowej. Odmiana Brent przekroczyła 75 USD i osiągnęła najwyższe poziomy od końca 2014 r. Rynek obawia się teraz przede wszystkim problemów z podażą.

Fundamentalnym zagrożeniem jest dalszy spadek produkcji z Wenezueli. Według kwietniowego raportu Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) wydobycie z tego kraju może spaść do 1,38 mln baryłek dziennie (bbl/d). To byłoby najmniej od lat 40. ubiegłego stulecia oraz 1 mln bbl/d poniżej poziomów sprzed dwóch lat.

W przyszłym miesiącu na spotkaniu OPEC może zostać przedłużone porozumienie o ograniczeniu wydobycia również na rok 2019. Coraz bliższe relacje kartelu oraz Rosji i skuteczność w podnoszeniu cen ropy mogą przerodzić się z sformalizowanie współpracy na czas nieokreślony. Byłaby to negatywna informacja dla konsumentów.

Warto także pamiętać, że w tym roku popyt na ropę ma wzrosnąć o ok. 1,5 mln bbl/d. Większą podaż natomiast mają zapewnić przede wszystkim Stany Zjednoczone (1,3 mln bbl/d). Przy malejących globalnych zapasach ropy oraz silnym wzroście popytu rośnie ryzyko, że jeżeli w USA nastąpi spowolnienie wzrostu produkcji, wtedy gwałtownie może się nasilić deficyt na rynku ropy. To może podtrzymywać ceny w kolejnych tygodniach.

Irańskie porozumienie zagrożone

Średnioterminowe elementy wspierające podwyżki cen ropy naftowej w najbliższych dniach ustąpią jednemu wydarzeniu. Do 12 maja prezydent Trump na zdecydować, czy nadal uczestniczyć w porozumieniu nuklearnym z Iranem zawartym w 2015 r. Dziś wiele wskazuje, że USA ponownie nałoży sankcje na Teheran.

To prawdopodobnie miałoby szerokie konsekwencje na rynku ropy naftowej. W perspektywie kilku miesięcy podaż z Iranu mogłaby się zmniejszyć o kilkaset tys. baryłek dziennie ze względu na utrudnioną współpracę z Iranem nawet firm spoza USA.

Według raportu bezpartyjnego Congressional Research Service (CRS) „Options to Cease Implementing the Iran Nuclear Agreement” z końca kwietnia całe porozumienie może upaść (oprócz Stanów Zjednoczonych uczestniczą w nim Niemcy, Wielka Brytania, Rosja, Chiny oraz Francja), gdyby USA się z niego wycofały, a Iran prawdopodobnie wróciłby do badań nad produkcją broni atomowej.

Inną konsekwencją zakończenia porozumienia według CRS może być także chęć posiadania broni atomowej przez Arabię Saudyjską w celu zmniejszenia hipotetycznego wpływu jej wyprodukowania przez Iran. Kolejnym negatywnym elementem dla bogatego w ropę regionu może być kryzys ekonomiczny w Iranie związany z sankcjami. Niesie to zwiększone ryzyko destabilizacji sytuacji wewnętrznej w Iranie i na całym Bliskim Wschodzie, a tym samym wzrostu ceny ropy naftowej.

Będzie coraz drożej

Jeżeli nie dojdzie do przedłużenia porozumienia z Iranem, to scenariuszem bazowym jest dalszy wzrost cen ropy i przekroczenie przez odmianę Brent wartości 80 dolarów za baryłkę. To spowodowałoby kolejną kilkunastogroszową podwyżkę cen na polskich stacjach.

Dodatkowo obawy o bilans sił na Bliski Wschodzie i rosnące ryzyko zaburzeń podaży w tym regionie mogłoby utrzymywać wysokie ceny znacznie dłużej niż wynikałoby to tylko i wyłącznie z czynników fundamentalnych.