Coraz większa odpowiedzialność członków zarządu. Ryzyko wpisane w zawód

Coraz większa odpowiedzialność członków zarządu. Ryzyko wpisane w zawód
Fot. stock.adobe.com/alfa27
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Z końcem stycznia Sąd Najwyższy orzekł, że członkowie zarządu ponoszą odpowiedzialność za zobowiązania spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, powstałe nawet po złożeniu wniosku o upadłość. Przepisy rozporządzenia MAR podniosły wysokość potencjalnych kar nakładanych na osoby zarządzające w spółkach publicznych. Nowa ustawa o biegłych rewidentach wprowadziła kary finansowe dla członków zarządu za błędy w polityce wyboru biegłego rewidenta.

Członkowie zarządu ponoszą odpowiedzialność za zobowiązania spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, powstałe nawet po złożeniu wniosku o upadłość #spółki #prawo

– Obserwujemy, że ostatnie uchwały Sądu Najwyższego i takie akty prawne jak rozporządzenie MAR, czy ustawa o biegłych rewidentach idą, co do zasady, w jednym kierunku – rozszerzania odpowiedzialności członków władz spółek. W tym kontekście coraz bardziej zasadne staje się posiadanie ubezpieczenia D&O – wyjaśnia Agata Grygorowicz, Head of Financial Lines and Casualty w polskim oddziale Colonnade Insurance S.A.

Rozwój rynku D&O

W USA ubezpieczenie D&O, gwarantujące ochronę osobom zarządzającym spółkami to standard, podczas gdy w Polsce to dla wielu zarządzających wciąż nieznane pojęcie. Jednak świadomość ryzyka wśród polskich kierowników wzrasta – już 70% (Badanie ubezpieczeń D&O, INDICATOR, 2018) z nich zdaje sobie sprawę, że niebezpieczeństwo wyrządzenia szkody dla przedsiębiorstwa przez osoby na kierowniczych stanowiskach poprzez błędną decyzję rzeczywiście istnieje.

– Na przestrzeni ostatnich lat rodzimy rynek polis D&O silnie się rozwija – głównie ze względu na wzrost świadomości ryzyk związanych z pełnieniem funkcji kierowniczych. Znaczenie ma także fakt, że polisa D&O przestała kojarzyć się z czymś, co jest drogie i przez to dostępne tylko dla dużych koncernów. Obecnie minimalna składka za 1 mln zł limitu to około 1300 zł. Dynamika wzrostu zainteresowania tym ubezpieczeniem wśród małych i średnich firm jest dwucyfrowa – mówi Agata Grygorowicz.

W ciągu kilku ostatnich lat ewoluował także zakres ubezpieczenia D&O. Oprócz podstawowej obrony przed roszczeniem i kwoty ewentualnego odszkodowania można liczyć na pokrycie szeregu kosztów dodatkowych takich jak wydatki związane z PR, wsparciem psychologicznym.

Koszty samochodu służbowego

Ubezpieczenie D&O pokrywa nawet koszty powstałe w związku z zajęciem mienia, np. koszty kredytu, czy najmu mieszkania albo rachunki za prąd i gaz. To potwierdza, że polisa tego typu ułatwia także codzienne życie osobom ubezpieczonym w sytuacji, gdy pojawią się wobec nich roszczenia.

– W ramach polisy D&O oferujemy możliwość pokrycia kosztów wynajmu auta, które zastąpi samochód służbowy utracony w wyniku roszczeń np. spółki. Koszty auta tej samej klasy pokrywamy nawet przez 6 miesięcy. Wierzymy, że takie rozwiązanie będzie kolejną wymierną pomocą oferowaną w ramach ubezpieczenia D&O – szczególnie w kontekście obecnego w Polsce trendu oferowania menedżerom wyższego szczebla samochodu w formie benefitu pracowniczego – komentuje Agata Grygorowicz.

Członkowie zarządu często są nieświadomi, że podniesienie wobec nich roszczenia na przykład przez spółkę, najczęściej wiąże się z utratą pracy i wszystkich przywilejów – w tym z możliwości korzystania z samochodu służbowego. W takich sytuacjach najlepiej widać, że ubezpieczenie D&O pokrywa nie tylko koszty obrony przed roszczeniami i kwoty wynikające z ugód, czy zasądzonych odszkodowań, ale ma także za zadanie eliminować praktyczne utrudnienia w codziennym życiu pozwanego.

Źródło: Colonnade Insurance SA