Co dostaniesz pod choinkę?
Na urządzenie świąt Bożego Narodzenia wydamy ponad 17 mld zł, z czego 14 mld zł pójdzie z naszych oszczędności.
Najważniejsze święta w Polsce zbliżają się dużymi krokami. W galeriach handlowych roi się już od choinek, Mikołajów, a uszy bombardują piosenki z dzwoneczkami w tle. W tym roku, mimo szalejącego kryzysu, nie ominie nas szał zakupów. Z badania przeprowadzonego przez firmę doradczą Deloitte wynika, że przeciętna polska rodzina planuje wydać na urządzenie świąt 1 280 zł. Jeśli ta prognoza się spełni, biorąc pod uwagę, że według danych Głównego Urzędu Statystycznego mamy w Polsce 13,4 mln rodzin, w skali kraju wydamy imponującą kwotę ponad 17 mld zł. Na bazie badania Deloitte można wnioskować, że najwięcej wydamy na jedzenie, bo ponad 5,8 mld zł, a na prezenty prawie 5,2 mld zł. Reszta pójdzie na świąteczne spotkania towarzyskie i podróże.
Statystyczny prezent
Zakładając, że wszyscy Polacy byli w tym roku grzeczni i każdy z 38,5 mln mieszkańców naszego kraju dostanie coś pod choinkę, to biorąc pod uwagę wcześniejsze wyliczenie możemy spodziewać się prezentów wartych średnio 133 zł. Ze wspomnianego badania Deloitte dokładnie wiadomo, co napisaliśmy w listach do św. Mikołaja. Gotówkę chciało by dostać 40 proc. ankietowanych, książki 41 proc., perfumy i kosmetyki 37 proc. O tabletach marzy 24 proc. badanych, a o smartfonach 22 proc.
Niestety nie ma się co łudzić, że te niewiele ponad 5 mld zł, które chcemy wydać na prezenty wystarczy na spełnienie tych potrzeb. W końcu do obdarowania jest ponad 31 mln dorosłych i ponad 7 mln dzieci. Jest szansa, że zadowoleni będą dorośli amatorzy książek, bo na spełnienie ich zachcianek wystarczy 300-400 mln zł. Jeśli gotówkowy prezent wyniesie 100 zł, to również marzenia się ziszczą, bo św. Mikołaj potrzebowałby na ten cel 1,25 mld zł.
Planowany budżet pomieści również zestawy kosmetyczne po 50 zł, bo żeby zaspokoić wszystkich chętnych potrzeba niecałe 600 mln zł. Jednak na elektroniczne gadżety zabraknie. Jeśli przyjmiemy, że przeciętny tablet kosztuje 1 tys. zł, w skali całego kraju trzeba by było wydać 7,5 mld zł. Z kolei na smartfony, też po 1 tys. zł potrzeba 6,8 mld zł. Mówimy tu tylko o prezentach dla dorosłych, a przecież i tak większość budżetu pójdzie na upominki dla najmłodszych. Widać więc, że Mikołaja niestety nie stać na wymarzone prezenty dla wszystkich.
A co z oszczędnościami?
Na pewno prezenty i świąteczna uczta mogą dostarczyć nam dużo przyjemności. Jednak nie zapominajmy, że koszty będą ogromne. Kwota ponad 17 mld zł szybko wyparuje z naszych kont i portfeli. Zgodnie z deklaracjami, 82 proc. badanych przez Deloitte planuje sfinansować święta z oszczędności. Jeśliby faktycznie urzeczywistnili ten plan, nasze oszczędności uszczupliłyby się aż o 14 mld zł. To wiele miesięcy oszczędzania! Według danych Narodowego Banku Polskiego o należnościach i zobowiązaniach banków, że powiększenie oszczędności w bankach o taką kwotę zajęło nam ostatnio prawie pół roku. Gdyby tych pieniędzy nie wydać na święta, to przez najbliższy rok, ulokowane na 6 proc., przyniosłyby na rękę ponad 680 mln zł odsetek.
Nie dość, że nie zarobimy, to jeszcze część z nas musi się liczyć z dodatkowymi kosztami odsetek od kredytów gotówkowych zaciąganych na przygotowanie się do Bożego Narodzenia. Na taki ruch chce się w tym roku zdecydować 5 proc. badanych. Co zatem zrobić? Oczywiście nie ma mowy o rezygnowaniu z celebracji tak pięknego momentu w roku. Można się jednak zastanowić, czy nie warto nieco ograniczyć świątecznych wydatków. Bardzo łatwo zaszaleć na grudniowych zakupach, a potem tego żałować. Warto też pomyśleć o przyszłorocznych świętach i już od początku nowego roku zacząć na nie odkładać. Kilkadziesiąt złotych miesięcznie wpłacane na przykład na konto oszczędnościowe sprawią, że w grudniu 2013 roku nie będziemy musieli się martwić tym, skąd wziąć pieniądze na świąteczne wydatki.
Michał Banach
ekspert banku BGŻOptima