Chiny pokazują dobre dane o handlu. Bez zmian w retoryce Fed

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

rosinski.damian.02.400x376Dobre dane handlowe z Chin pozwalają utrzymać pozytywne nastroje na tamtejszych parkietach i wynoszą eurodolara do najwyższego poziomu od 4 tygodni. W retoryce członków Fed bez większych zmian - nadal większość widzi podwyżkę stóp w tym roku, lecz rynek nie wierzy w taki scenariusz. Złoty nie wykazuje wewnętrznej siły, traci do europejskich walut, jest stabilny do dolara.

Po tym, jak w ostatnich kilku tygodniach dało się zaobserwować wyraźną przewagę jastrzębich wypowiedzi członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), wczoraj swoje oceny sytuacji gospodarczej oraz ewentualnych zmian w stopach procentowych miał okazję zaprezentować uważany za zdeklarowanego gołębia, prezydent Fed z Chicago, Ch. Evans. Stwierdził, że choć w kwestii celu Rezerwy Federalnej dotyczącego pełnego zatrudnienia można mówić o spełnieniu, zadanie inflacji na poziomie 2 proc. nie zostało wypełnione. „Nadal uważam, że najlepszym wyborem jest połowa 2016 r. do czasu, aż dane utwierdzą mnie w przekonaniu, że inflacja przyspieszy”, stwierdził. Dodał jednak, że podniesienie stóp wcześniej nie będzie miało negatywnych konsekwencji dla gospodarki. Widzi duże pole manewru, jeśli chodzi o termin rozpoczęcia normalizacji.

W retoryce D. Lockharta – jedynego spośród przedstawicieli FOMC, który był przeciwny pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie we wrześniu – bez zmian. W jego ocenie, rynki i Fed zdają się do pewnego stopnia różnić w kwestii terminu początku cyklu normalizacji polityki pieniężnej, lecz nie uważa, by było to poważne zmartwienie. Choć w ostatnim czasie wzrosły ryzyka dla niższej (niż oczekiwana) inflacji, nie wyklucza opowiedzenia się za podwyżką oprocentowania już na październikowym posiedzeniu Fed. Podkreśla, iż do grudnia opublikowanych zostanie wiele danych makroekonomicznych i to one zdecydują czy stopy zostaną podniesione. W ocenie Lockharta amerykańska gospodarka nie jest bardzo zależna od chińskiej. Ekspozycja Europy jest, według niego, większa niż USA.

Jak można się było domyślać, z uwagi na święto bankowe w USA i zamknięcie rynków obligacji (indeksy spółek działały normalnie) wahania kursów walut były symboliczne. Obraz sytuacji na głównej parze, EUR/USD, nie uległ większym. Mocna przecena dotknęła surowce energetyczne. Ideksy akcji w Nowym Jorku zanotowały lekkie wzrosty. W Europie oscylowały w okolicach piątkowego zamknięcia. W Azji przewaga spadków. W Szanghaju indeksy zdołały wyjść na plus. Nie  skorygowały wczorajszych, silnych zwyżek, co sugeruje kontynuację trendu.

Dane handlowe, które napłynęły z Chin pokazują gospodarkę w dużo lepszym świetle. Eksport spadł we wrześniu o 3,7 proc. r/r wobec prognoz spadku o 6,3 proc. Import obniżył sie o ponad 20 proc, co dało w efekcie stabilizację nadwyżki handlowej na poziomie 60 mld USD przy prognozie spadku do 47 mld USD. W juanach wzrosła do rekordowego poziomu 376 mld. Spodziewamy sie, że kolejne wypuszczane z Państwa Środka raporty będą równie optymistyczne. Bez względu na faktyczny stan koniunktury, zamieszanie z dewaluacją i obniżką stóp procentowych wywołało zbyt duże obawy wśród inwestorów, by władze w Pekinie pozwoliły przestać rynkom wierzyć w skuteczność swoich działań, słuszną drogę reform i właściwy dobór środków i rozwiązań. Nie będzie załamania światowego porządku gospodarczego generowanego przez Chiny. Przynajmniej nie w przewidywalnej perspektywie 2 najbliższych lat. Zakładamy stopniowe ustępowanie obaw wywołanych przez ten czynnik i lepszą postawę emerging makrets w IV kw.

Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS