Chińska stymulacja, koniec spadków cen w USA
Chiny wzmacniają działania stymulujące koniunkturę. Cięcie stopy rezerw obowiązkowych daje nadzieją na wzmocnienie akcji kredytowej, ale wzmaga obawy o kondycję gospodarki. W USA zakończył się cykl słabnięcia inflacji. Ceny będą przyspieszać, co z czasem zwiększy presję na podwyżki stóp Fed. W piątek dobre dane z Polski (płace), ale bez wpływu na złotego. Dziś będzie podobnie. Po południu odczyty produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i inflacji PPI.
Jako wyraz dalszego zaniepokojenia o tempo wzrostu gospodarczego oraz chęć przeciwdziałania negatywnym tendencjom w aktywności odczytywać należy niedzielny ruch Ludowego Bank Chin, który obniżył stopę rezerw obowiązkowych banków o 1 pp. Decyzja pozwoli na uwolnienie części środków zgromadzonych w bankach i przeznaczenie ich na wzmocnienie akcji kredytowej. Dla rynków w krótkim terminie jest to dobra informacja, w dłuższym może budzić zwiększone obawy o kondycję drugiej największego gospodarki świata. Pierwsza reakcja jest umiarkowanie pozytywna.
Inflacja w USA wkrótce zacznie się odradzać. Choć w marcu podstawowy wskaźnik cen dóbr i usług konsumpcyjnych utrzymał się, trzeci miesiąc z rzędu, nieznacznie poniżej 0 proc., w tym samym czasie nastąpiło przyspieszenie bazowego CPI do najwyższego poziomu od października (1,8 proc. r/r). Taka informacja pozwoliła przyhamować obserwowaną przez większość ubiegłego tygodnia tendencję osłabiania się amerykańskiej waluty. Dane nie wskazują, że podwyżki stóp procentowych w USA rozpoczną się wcześniej niż się oczekuje, ale są kolejnym argumentem przemawiającym za tym, że spadek inflacji na przełomie 2014 i 2015 r. ma charakter przejściowy i wynika z przełożenia na ceny konsumpcyjne zmian w notowaniach ropy naftowej.
Nastąpiło przełożenie niższych cen energii na część pozostałych kategorii, ale spadki nie są wynikiem osłabienia popytu. Przeciwnie, więcej dochodów rozporządzalnych gospodarstw domowych przełoży się na wzrost możliwości zwiększania zakupów. Z tego punktu widzenia następuje wzrost presji inflacyjnej. Po ustąpieniu w II poł. roku statystycznych efektów związanych z kosztami energii, należy oczekiwać dynamicznego wzrostu wskaźników CPI, w szczególności uwzględniającego wrażliwe na wahania kategorie. Będzie to wystarczający argument za podwyżką stóp procentowych Fed. Zakładając oczywiście, że nic nadzwyczajnie niekorzystnego nie wydarzy się na rynku pracy i w gospodarce.
Bardzo optymistyczne dane napłynęły w piątek z Polski. Nastąpiło wyraźne przyspieszenie dynamiki wynagrodzeń. Płace w marcu rosły najszybciej od stycznia 2012 r., o 4,9 proc. r/r. Biorąc pod uwagę ujemną inflację, realne tempo wzrostu jest iście imponujące (najwyższe od 2008 r.). Daje to podstawy do solidnego wzrostu popytu konsumpcyjnego w nadchodzących miesiącach. Spożycie indywidualne z pewnością zwiększy pozytywny wpływ na wzrost PKB w II poł. roku. Niewiadomą pozostają inwestycje. Pytanie, na ile dotychczasowe wzrosty (z 2014 r.) spowodowały odpowiednie dopasowanie mocy produkcyjnych, czy jednak firmy będą musiały dalej zwiększać nakłady na środki trwałe. Gdyby dynamika inwestycji utrzymała się na poziomie 6-9 proc. pozwoliłoby to na wzrost PKB Polski w 2015 r. grubo ponad 3,5 proc. Jeszcze pod koniec 2014 r. wydawało się, że trudno będzie osiągnąć 3-procentową dynamikę. Sytuację zmieniła poprawa perspektyw gospodarki strefy euro. Dziś ważne w kontekście PKB w I kw. dane o produkcji przemysłowej i inflacji PPI (za marzec).
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS