Ceny skupu – rząd chce je kontrolować
Przewiduje się wprowadzenie do ustawy nowej formy nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej, polegającej na nabywaniu produktu rolnego poniżej ustalonej ceny referencyjnej.
Czy to pozorna nowelizacja?
Ceny takie mają być określane dwa razy do roku 15 czerwca i 15 grudnia przez ministra rolnictwa, który będzie uwzględniał koszty związane z wytworzeniem produktu rolnego, opłacalność produkcji rolnej oraz sytuację podażowo-popytową na rynkach zagranicznych w odniesieniu do danego produktu rolnego.
Zakaz skupu miałby nie dotyczyć przypadków, gdy dostawca wyrazi wolę zbycia produktu po cenie niższej niż cena referencyjna, składając nabywcy pisemne oświadczenie. Taki zapis sprawia, że nowelizacja może być pozorna. Jeżeli nabywca będzie chciał nabyć produkt rolny po cenie niższej niż referencyjna, będzie mógł zażądać od dostawcy oświadczenie o woli sprzedaży.
Każda umowa musi mieć formę papierową lub elektroniczną
Sprzedawca będzie miał do wyboru zaakceptować tę sytuację lub pozostać z niesprzedanymi płodami rolnymi. Wyznaczone przez ministra ceny referencyjne będą jedynie punktem przy negocjacji ostatecznej ceny.
Projekt ustawy wprowadza dodatkowe ciężary biurokratyczne i spowoduje także konieczność zwiększenia liczby urzędników wyliczających ceny referencyjne i kontrolujących ich stosowanie.
Transakcja kupna-sprzedaży musi być potwierdzona umową pisemną lub elektroniczną. Obie strony muszą przechowywać ją co najmniej 2 lata. Minister rolnictwa wyda rozporządzenie określające minimalny okres obowiązywania umowy oraz minimalny okres od zawarcia umowy, do realizacji dostawy.
Rynek pod kontrolą urzędników
W założeniu rządu ustawa ma poprawić pozycję negocjacyjną producentów w negocjacjach z odbiorcami i pośrednikami. Ale zwiększy niepewność tych transakcji, gdyż obie strony będą kontrolowane przez urzędników, którzy przepisy mogą interpretować w różny sposób. Zapewne dojdzie też do sporów sądowych, a także doniesień ze strony producentów na nabywców, o stosowanie niedopuszczalnej presji.
Ustawa będzie też kolejnym krokiem (po ustawie zamrażającej ceny energii elektrycznej) w stronę kontroli i ustalania cen przez rząd.
Doświadczenie pokazuje, że raz wprowadzone biurokratyczne przepisy pozostają w mocy, nawet jeśli w oczywisty sposób szkodzą przedsiębiorcom. Co więcej – raz otwarte drzwi do ingerencji rządu w ceny będą otwierane coraz szerzej.